Дьявол, одетый в ризу…

myslpolska.info 5 часы назад

W „Gazecie Wyborczej” (16.04.2025) ukazał się tekst Wojciecha Czuchnowskiego pt. „Lista wpływów Putina. Komisja gen. Stróżyka przekazała ABW listę 25 nazwisk”.

Na tej „liście” znalazły się też nazwiska redaktorów i publicystów „Mysli Polskiej”: Jana Engelgarda, Przemysława Piasty, prof. Anny Raźny, Konrada Rękasa i z nieznanych nam powodów Artura Zawiszy. W tekście czytamy m.in.: „W lutym komisja przesłała do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego listę 25 nazwisk osób, które najbardziej aktywnie szerzą w Polsce rosyjską propagandę. Są tam też nazwy portali zajmujących się przekazywaniem prorosyjskich treści, propagandą antyeuropejską, antyukraińską oraz skierowaną przeciwko NATO. Wobec części z nich komisja ma twarde dowody, iż są finansowani pieniędzmi Kremla. Całe pismo do ABW jest tajne. Komisja Stróżyka pyta, jakie działania ABW podejmuje przeciwko tym osobom i podmiotom, czy są w ich sprawie wszczęte śledztwa z doniesienia ABW, jakie w końcu są możliwości zablokowania ich stron w razie zaostrzenia się konfliktu pomiędzy Polską a Rosją. Udało nam się poznać część nazwisk osób, które znalazły się w wykazie przekazanym służbom przez komisję.

„Myśl Polska” – „hub Putina”. Według naszego rozmówcy z komisji najważniejszym źródłem propagandy Kremla w Polsce jest środowisko skupione wokół Domu Wydawniczego „Myśl Polska”, zarejestrowanego w Warszawie przy Alejach Jerozolimskich. – „Myśl Polska” to główny hub dla tych inicjatyw – słyszymy. Pod tym samym adresem działają następujące organizacje o mniej lub bardziej egzotycznych nazwach: jest m.in. Stowarzyszenie Stronnictwo Narodowe, Stowarzyszenie Instytut Narodowy, Fundacja Narodowa im. Romana Dmowskiego, Polski Ruch Antywojenny, partia Zmiana, Ruch Naprawy Polski, Stowarzyszenie Chrześcijańskie Odrodzenie Europy, Społeczny Komitet Promocji Polskości i Walki z Antypolonizmem, Klub Zachowawczo-Monarchistyczny, itd.

Sama „Myśl Polska” ma własną telewizję internetową. Promuje tam Grzegorza Brauna, wzywa Ukraińców zamieszkałych w Polsce, by „wracali do domu” i rozpowszechnia fakenewsy na temat preferowania Ukraińców w kolejkach do lekarza, ich przestępczości oraz pieniędzy, które dostają od naszego państwa a za które „nie wykazują wdzięczności”. W jej ujęciu Unia Europejska to „twór totalitarny”, Ukraina to „państwo banderowsko-faszystowskie”, a „specjalną operację na Ukrainie” sprowokowali Amerykanie. Oprócz telewizyjnego kanału „Myśli Polskiej” komisja w piśmie do ABW wymienia pokrewne portale. Wśród nich są: narodowcy.net, narodowy.info, kresy.info. Powtarzają się w nich treści prorosyjskie, antyeuropejskie, antyzachodnie i antyukraińskie. – Identyfikujemy wspólne cele tych publikacji – mówi „Wyborczej” jeden z członków komisji. I wymienia: obniżenie zaufania do rządu RP (zarówno poprzedniego, jak i obecnego); dezintegracja Unii Europejskiej; osłabianie Zachodu jako całości; skłócenie Polski z Ukrainą”.

W związku tą publikacją nasuwają się następujące wnioski:

Po pierwsze, jest to typowy przykład pozaprawnego, sprzecznego z Konstytucją i zasadami obowiązującymi w krajach uznających się za demokratyczne – działań mających na celu zamknięcie w Polsce dyskusji na tematy zasadnicze dla przyszłości narodu polskiego. Jest to, mówiąc wprost, wzywanie do zaprowadzenia zamordyzmu i cenzury pod pozorem troski o „bezpieczeństwo państwa”. Upublicznienie niektórych fragmentów ponoć „tajnego” raportu Komisji gen. Stróżyka jest także jaskrawym złamanie prawa przez anonimowego członka tej kuriozalnej Komisji i przez samą „Gazetę Wyborczą”. To typowy dla praktyki III RP, stosowany przez wszystkie strony politycznego sporu, „kontrowany przeciek” do mediów. Nie ma to nic wspólnego z uczciwym dziennikarstwem, z czym od wielu lat obnosi się „Gazeta Wyborcza”, jest zwykłym działaniem na zlecenie mającym na celu niszczenie ludzi i środowisk uznanych za niewygodne

Po drugie, zawarte w tekście insynuacje, iż działalność „Mysli Polskiej” jest nie tylko narzędziem w rękach innego państwa, to być może jest także przez nie finansowana – są typowym przykładem działania zasady „na złodzieju czapka gore”. To nie „Myśl Polska” jest finansowana czy inspirowana z zewnątrz. Jak wykazały ujawnione nie tak dawno przez administrację Donalda Trumpa dane –hojnie z pomocy czynnika zewnętrznego, jakim był fundusz USAID, korzystały w Polsce różne liberalne podmioty, w tym „Gazeta Wyborcza” – w ciągu ostatnich 8 lat (2016-2023) redakcja otrzymała około 20 milionów dolarów, czyli 2,5 mln rocznie. Od lat „Gazeta Wyborcza” korzysta też „z pomocy” Imperium Georga Sorosa. Za te pieniądze media i portale faszerowane z zagranicy milionami dolarów zajmują się m.in. tropieniem „rosyjskiej agentury” i „rosyjskich wpływów”. Destrukcyjny dla wolności słowa i uczciwej debaty publicznej wpływ tego procederu, nie tylko w Polsce, ale praktycznie we wszystkich krajach Unii Europejskiej (ostatnio ujawniono bulwersujące fakty o kulisach działania mediów w Niemczech) – jest powszechnie znany.

Po trzecie, jako rzecz nie przyjęcia uznajemy próby sprowadzenia misji jaką od ponad 80 lat pełni tygodnik „Myśl Polska” do quasi agenturalnej działalności propagandowej na rzecz państwa trzeciego. Każdy w miarę rozgarnięty dziennikarz, gdyby był uczciwy, wiedziałby, iż jednym z fundamentów ideologii i programu obozu Narodowej Demokracji od ponad 100 lat – jest postulat trwałego, poprawnego i dobrosąsiedzkiego ułożenia relacji suwerennej Polski z Rosją. Był do tej idei przekonany w sposób szczególny Roman Dmowski pisząc: „Niewola wychowuje niewolników. Niewolnicy bywają albo ulegli i posłuszni, albo zbuntowani. Zbuntowani umieją tylko szukać zemsty na swych panach, ale ani walczyć o wolność, ani żyć w wolności nie umieją; pozostają zawsze niewolnikami. w naszym kraju niewola tak długo trwała i tak była ciężka, iż wytworzyła liczne zastępy niewolników – i uległych, i zbuntowanych. (…) Ilu wreszcie, którzy nie umieli myśleć o Polsce, jeno o tym, jakby Moskalom zaszkodzić!” („Polityka polska i odbudowanie państwa”) i w innym miejscu: „Naród nasz musi sobie jasno zdawać sprawę z jej [Rosji] położenia i roli, która jej w świecie przypada, i musi dobrze wiedzieć, do czego sam dąży w stosunku do Rosji. To jest najtrudniejszy dla myśli polskiej, ale na pewno najważniejszy dla przyszłości polskiej dział naszej polityki zewnętrznej” („Świat powojenny i Polska”).

Po czwarte, „Myśl Polska”, od samego początku swojej działalności już w Polsce, czyli od 1993 roku, uznała ten postulat za jeden z najważniejszych, tym bardziej, iż po raz pierwszy w historii Polska i Rosja mogły ułożyć swoje relacje na równoprawnych zasadach, bez dominacji jednej ze stron. W naszym przekonaniu tą historyczną szansę zmarnowano, sukcesywnie, krok po kroku, dewastując nasze relacje z godnym podziwu zapamiętaniem. Na szkodliwość dla Polski takiej polityki zwracaliśmy uwagę od samego początku, ostrzegając m.in. przed rozgrywaniem przeciwko Rosji karty ukraińskiej. To co piszemy w tej chwili nie jest więc jakimś wymysłem rosyjskiej propagandy. O niebezpieczeństwach związanych z odradzaniem sie na Ukrainie banderyzmu pisaliśmy na długo przed tym, zanim takie niebezpieczeństwo zauważono w Rosji. Jeszcze w latach 90. XX wieku nasze stanowisko podzielali ludzie z innych obozów politycznych, w tym Stanisław Stomma, prof. Andrzej Walicki, prof. Bronisław Łagowski, Aleksander Hall, prof., Czesław Bartnik czy prof. Bogusław Wolniewicz, a choćby Jerzy Giedroyć (tak!).

Na koniec informujemy „Gazetę Wyboczą”, iż sprawa znajdzie swój epilog w sądzie. Już w kilku przypadkach sądy przyzwały nam rację, a pan Przemysław Witkowski, prezentujący takie same poglądy jak „Gazeta Wyborcza”, bojąc się przegranej, był zmuszony przeprosić za użycie pod naszym adresem sformułowania: „Jedna z najważniejszych w Polsce tub rosyjskiej propagandy”.

Redakcja Tygodnika „Myśl Polska”

Myśl Polska, nr 17-18 (27.04-4.05.2025)

Читать всю статью