Wywiad z prezydentem pochodzi z 4 czerwca. To głównie podsumowanie wyborów prezydenckich, ale fragment, który dotyczy reformy sądownictwa, prawdopodobnie przejdzie do historii.
Burza po tym, jak Duda przedrzeźniał prof. Strzembosza
– Panie redaktorze, ja panu powiem, co trzeba będzie zrobić, o ile kiedykolwiek wróci rzetelna i uczciwa władza w Polsce. Trzeba będzie niestety wziąć, zsumować i dokonać rozliczenia stanu sędziowskiego w Polsce, ale poczynając od roku '89. I wszystkim sędziom, którzy byli umoczeni w komunizm, odebrać stany spoczynku, o ile jeszcze żyją – zaczął swój wywód Duda.
Dalej twierdził, iż to środowisko dzisiaj próbuje traktować gorzej sędziów powołanych w ciągu ostatnich 10 lat (chodzi o tzw. neosędziów nominowanych przez Dudę – red.) niż sędziów PRL-owskich.
– Umoczonych w Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą, w członkostwo w tej partii, z których wielu wydawało wyroki na podstawie przepisów stanu więziennego, skazując opozycjonistów na długoletnie więzienia i których w ogóle nie zweryfikowali po 1989 roku, bo jak powiedział profesor Strzembosz, "wymiar sprawiedliwości i środowisko sędziowskie oczyści się samo". Nic się nie oczyściło, w tym cały numer – usłyszeliśmy.
To, jak Andrzej Duda przedrzeźniał głos prof. Adama Strzembosza i iż w ogóle dopuścił się do czegoś takiego, wywołało szok i lawinę komentarzy polityków, ekspertów, zwykłych ludzi.
"Tchórz, który łamał Konstytucję, dziś szydzi z 94-letniego profesora" – komentował na X poseł Tomasz Trela.
Poseł Zbigniew Konwiński: "Prezydent Rzeczypospolitej? Człowiek, który infantylne przedrzeźnia starszego człowieka? Nestora polskich sędziów. To żenujący upadek i moralna katastrofa".
Konstytucjonalista, prof. Ryszard Balicki: "Wyśmiewanie drugiego człowieka, niezależnie od różnic poglądów, czy sporów ideowych, jest po prostu niedopuszczalne. A kiedy pada to z ust prezydenta, jest nie tylko wyrazem braku szacunku wobec konkretnej osoby, ale także niszczy naszą debatę publiczną".
Prof. Adam Strzembosz, który od początku prezydentury Andrzeja Dudy odnosił się do niego krytycznie, przyjmuje jednak jego zachowanie ze spokojem.
Prof. Adam Strzembosz odpowiada na głośne zachowanie Dudy
– Nie mam do tego żadnego stosunku. Dowiedziałem się o tym późno. Przyjąłem to spokojnie. Przyznam, iż dość obojętnie – komentuje w rozmowie z naTemat prof. Adam Strzembosz.
Były I Prezes Sądu Najwyższego dodaje: – Ja byłem nie raz bardzo krytyczny wobec pana prezydenta. Pan prezydent odniósł się w taki sposób, w jaki uznał za stosowne. Ja nie mam zamiaru tego komentować. Każdy ma swoje sposoby komunikowania i ja się z tym godzę.
Pytamy, jak w ogóle podsumowałby prezydenturę Andrzeja Dudy.
– To były lata niezwykle ważne. W mojej ocenie ten prezydent nie spełnił roli, której można by od niego oczekiwać. On jako stróż praworządności i konstytucji powinien był współdziałać ze wszystkimi, którzy chcą przywrócić ład konstytucyjny, praworządność opartą na trójpodziale władzy. Pan prezydent nie tylko w tym zakresie nie działał, ale przyczynił się w znacznym stopniu do nieporządku prawnego, braku ładu w sprawach najważniejszych, podstawowych, dla ustroju państwa – ocenia prof. Strzembosz.
Prof. Strzembosz o łamaniu konstytucji przez prezydenta Dudę
Były I Prezes SN publicznie wiele razy mówił, co myśli o działaniach Dudy. W 2017 roku, gdy Sejm uchwalił dwie ustawy wprowadzające zmiany w funkcjonowaniu KRS i SN, tak do niego apelował:
– Panie prezydencie, zwracam się do pana nie tylko we własnym imieniu. W imieniu milionów Polaków, którzy oczekują od pana historycznej decyzji. Przejdzie pan do kart historii albo jako człowiek, który stanął w obronie Konstytucji i prawdziwą demokrację w Polsce uratował, albo znajdzie się pan na kartach historii jako pierwszy prezydent w wolnej Polsce, który pozwolił na złamanie Konstytucji w wielu miejscach.
Mówił, iż prezydent miał być strażnikiem konstytucji, a wielokrotnie ją łamał. W 2023 roku prof. Strzembosz powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą", iż kiedyś doliczył się 13. przypadków złamania konstytucji, a potem machnął ręką i przestał liczyć.
W 2024 roku Andrzej Duda powiedział o nim w Radiu Zet, iż "jest jednym z ludzi, którzy są odpowiedzialni za to, iż w polskim wymiarze sprawiedliwości pozostali komunistyczni sędziowie splamieni przynależnością do PZPR, a niektórzy splamieni wydawaniem wyroków w stanie wojennym": – Więc myślę, iż wypowiadanie się przez niego na ten temat jest co najmniej nie na miejscu.
Prof. Strzembosz odpowiedział na to w rozmowie z Wp.pl: – W czasie kiedy ja byłem pierwszym prezesem SN większość sędziów odeszła w stan spoczynku. Doszło do nowych wyborów wszystkich sędziów. Nigdy nie było takiej czystki w sądzie jak w Sądzie Najwyższym właśnie za mojego urzędowania. Ale co ja będę dyskutował z panem prezydentem, mierny emeryt wobec takiej głowy państwa.
Prof. Strzembosz: – Nie wiem, jaka prezydentura się zaczyna
Gdy pytamy dziś o przypadki złamania konstytucji, ile mogło ich być, prof. Strzembosz mówi dziś, iż już nie liczył.
– Nie wiem, było ich bardzo dużo. To były jego osobiste decyzje sprzeczne z konstytucją i podpisywanie ustaw jawnie sprzecznych z konstytucją. Każdy z nas wie, iż były ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, o Trybunale Konstytucyjnym, o Sądzie Najwyższym – mówi.
Aż chciałoby się zapytać, czy oddycha z ulgą, iż kończy się ta prezydentura. Ale byłoby łatwiej, gdyby następcą Andrzeja Dudy w Pałacu Prezydenckim był ktoś inny.
– Ja nie wiem, jaka prezydentura się zaczyna. Nie wiem więc, czy mogę oddychać z ulgą, czy nie. Niedługo się dowiemy, czy to będzie prezydentura podobna do poprzedniej, czy też lepsza. Wszystkie inne możliwości też są przed nami. Być może nowy pan prezydent będzie chciał stworzyć własny obóz polityczny, bo przecież zaplecza politycznego adekwatnie nie ma. I to może tworzyć różne nowe układy polityczne w kraju – mówi naTemat.