Stanisław Karczewski, senator PiS wzbudził kontrowersje swoim filmikiem, który zamieścił w niedzielę w mediach społecznościowych. Wideo, przedstawiające go biegającego z psami, wywołało mieszane reakcje.
Ustawka Karczewskiego z psami wzburzyła internautów
"Zachęcam do aktywności fizycznej" – taki podpis znalazł się pod jego nagraniem, na którym widzimy go właśnie biegnącego z dwoma psami.
"Człowiek! Opamiętaj się! Chcesz mu łeb urwać" – taki krytyczny mem pojawił się pod tym wideo. Widać na nim bowiem, iż jeden z psów nie nadąża za politykiem, a jest na smyczy. Wideo kończy się w momencie, gdy Karczewski mocno szarpie psią głową.
Wielu internautów podejrzewa zresztą, iż Karczewski po prostu szedł z psami, do biegu zaś zerwał się tylko i wyłącznie na potrzeby nagrania. Wskazuje na to choćby zachowanie psów, które ewidentnie nie mają ani chęci, ani sił na przebieżki z właścicielem.
Gwoli sprawiedliwości dodajmy jednak, iż były marszałek Senatu już wiele razy opowiadał o tym, iż lubi biegać i uprawiać sport. Namawiał też do tego innych.
Komentujący: Ewidentnie piesek nie ma ochoty na takie tempo
"Psa nie trzeba ciągnąć za smycz. Tym bardziej jeżeli jest wiekowy i nie ma ochoty uczestniczyć w bieganiu na pokaz" – dodał jeszcze inny komentujący. "Nie wstyd Panu? Przecież widać, iż te psy nie biegają, po co ta szopka. Spacer też jest zdrowy" – brzmi jeszcze inny komentarz.
"Pan nie ciągnie tego psa. Ewidentnie piesek nie ma ochoty na takie tempo. choćby w ustawki trzeba umieć" – zaapelowała jeszcze inna osoba.
Pies, który ciągnie się na smyczy Karczewskiego, to labrador. Ten pies charakteryzuje się przyjaznym usposobieniem, inteligencją i wszechstronnością, dzięki czemu są często wybierane jako psy rodzinne, terapeutyczne, ratownicze czy przewodnicy osób niewidomych.
Labradory potrzebują dużo ruchu i stymulacji umysłowej. Świetnie sprawdzają się w aportowaniu, bieganiu czy pływaniu – to doskonałe psy sportowe. Jednak ten należący do Karczewskiego nie miał jednak ochoty biegać w niedzielę.
Drugi mniejszy pies, którego rasę trudno określić, gdyż gorzej go widać na filmiku, również nie przejawiał zainteresowania taką zabawą.