Poseł Marcin Romanowski ponownie usłyszał 11 zarzutów w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. Dotyczą czynów, których sednem było podpisywanie umów na dofinansowania z funduszu z podmiotami, które nie spełniały wymogów, a potem zlecanie wypłaty pieniędzy - przekazał rzecznik PK Przemysław Nowak.
Romanowski stawił się we wtorek o godz. 10 w Prokuraturze Krajowej, która wezwała go w związku ze śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości.
Na briefingu po zakończeniu czynności prok. Nowak powiedział, iż ponownie postawione zarzuty wobec Romanowskiego dotyczą tych samych czynów, które były objęte wnioskiem o uchylenie immunitetu skierowanym zarówno do Sejmu, jak i do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Prok. Nowak powiedział, że prokurator "nieco zmodyfikował" kwalifikację prawną z tych czynów i co za tym idzie - również ich opisy. "Natomiast nie zmienia to faktu, iż mamy do czynienia z tymi samymi czynami" - podkreślił Nowak. Poinformował, iż prokurator zarzucił Romanowskiemu w sumie 11 czynów.
Romanowski z zarzutami
Pierwszym z nich - podał rzecznik PK - jest czyn dotyczący działania w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko mieniu. Kolejnych dziesięć, a więc cała reszta, dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez podejrzanego w związku z konkretnymi decyzjami, konkretnymi działaniami podejmowanymi w ramach funkcjonowania Funduszu Sprawiedliwości.
Prok. Nowak mówił, iż przekraczanie uprawnień miało polegać m.in. na polecaniu podległym pracownikom wyboru konkretnej oferty i wskazywaniu, który podmiot ma wygrać dany konkurs. "Jeżeli np. dana oferta zawierała braki, to podejrzany, według zarzutów, zlecał jeszcze przed zgłoszeniem tej oferty i sugerował jak tę ofertę poprawić (...). To jest sedno tych zarzutów: podpisywał umowy o dofinansowanie z podmiotami, które nie spełniają wymagań ani formalnych, ani materialnych, a następnie zlecał dokonywanie wypłaty środków finansowych" - powiedział Nowak.
Wyjaśnił ponadto, iż siedem z dziesięciu zarzutów wobec Romanowskiego zostało kumulatywnie zakwalifikowanych z artykułu dotyczącego przywłaszczenia mienia powierzonego. "Łącznie mówimy tutaj o przywłaszczeniu kwoty ponad 107 mln zł oraz usiłowaniu przywłaszczenia kwoty ponad 58 mln zł" - przekazał rzecznik PK.
Romanowski stwierdził jednak po opuszczeniu prokuratury, iż doszło do zmiany zakresu zarzutów, co - jak powiedział - wykracza poza zakres wniosku o uchylenie immunitetu do ZP Rady Europy i do Sejmu, co z kolei stanowi naruszenie przepisów. Adwokat posła Bartosz Lewandowski powiedział, iż "zmiana kwalifikacji prawnej i opisów kwalifikacji na niekorzyść pana Marcina Romanowskiego jest niedopuszczalna". Dodał, iż ani Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy ani Sejm nie wyraziły zgody na taką zmianę.
Pytany o tę kwestię Nowak powiedział, iż "te ramy zezwolenia na ściganie określa czyn, (...) a więc musimy się poruszać w ramach tego samego czynu, zdarzenia faktycznego". "My poza te ramy nie wyszliśmy. Cały czas mówimy o tym samym czynie, tym samym zdarzeniu, dokonujemy oceny tych samych zachowań podejrzanego" - powiedział prokurator.
Dodał, iż "nie jest tak, iż każda zmiana opisu czynu, jakakolwiek (...) musiałaby powodować ponowne przejście procedury". "Prokurator w tym momencie uznał, iż lepiej z punktu widzenia prawnego będzie odzwierciedlała ten stan faktyczny inna kwalifikacja" - powiedział prok. Nowak. Dodał, iż "Obecnie prokurator uznał, iż lepiej odzwierciedla to kwalifikacja prawna z art. 284 - a więc przywłaszczenie powierzonego mienia, i w tym zakresie, a więc jednej z kwalifikacji przyjętej w niektórych zarzutach nastąpiła zmiana" - powiedział prok. Nowak.
Na pytanie jakie okoliczności spowodowały, iż prokurator zmienił kwalifikację, odparł, iż jest to normalne na etapie postępowania przygotowawczego. "Sądy karne rozstrzygają akty oskarżenia w zakresie zarzutów. Granice oskarżenia opisuje czyn. Prokurator zakreśla ten czyn w ramach oskarżenia, później sąd w ramach tego czynu może dowolnie zmieniać kwalifikację prawną i opis czynu. To nie wychodzi poza zakres oskarżenia, ponieważ mamy dalej do czynienia z tym samym czynem, niezależnie od tego, iż sąd zmienił opis i kwalifikację prawną" – wyjaśnił.
Nowak poinformował również, iż wobec Romanowskiego nie zastosowano na razie żadnych środków zapobiegawczych. "Natomiast nie wykluczam zastosowania takich środków w przyszłości" - zaznaczył. Dodał, iż decyzja w tej sprawie może "nastąpić bardzo szybko, niebawem". "Jest możliwy w naszej ocenie każdy środek przewidziany przepisami Kpk, a więc również środki wolnościowe, ale również nasz wniosek o areszt skierowany do sądu jest też możliwy w naszej ocenie" - zaznaczył.
Romanowski wcześniej nie stawił się w PK
Powtórzenie zarzutów Romanowskiemu - posłowi klubu PiS, który w latach 2019-2023 był wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości - Prokuratura Krajowa planowała przeprowadzić już 7 października. Poseł nie stawił się jednak wtedy w PK, tłumacząc to wcześniej zaplanowanym dłuższym wyjazdem na Węgry.
Romanowski uważa, iż postępowanie w jego sprawie jest "polityczną ustawką". Według niego, 15 lipca, gdy doszło do jego zatrzymania w tej sprawie, został bezprawnie pozbawiony wolności, ponieważ chronił go immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Podkreślił, iż w związku z tym postępowanie karne wobec niego powinno zostać umorzone na podstawie art. 17 par. 1 pkt 10 Kpk. Przepis ten głosi m.in., iż umarza się postępowanie, gdy nastąpił brak wymaganego zezwolenia na ściganie.
Po zatrzymaniu 15 lipca Romanowski usłyszał w prokuraturze 11 zarzutów. Najważniejsze dowody - jak podała prokuratura - to wyjaśnienia współpodejrzanych Tomasza M. i Piotra W., zeznania świadków, dokumentacja dotycząca postępowań o udzielenie dotacji z funduszu oraz analizy zabezpieczonych dokumentów i elektronicznych nośników danych. Zarzuty wobec polityka - jak podał prok. Piotr Woźniak, który kieruje zespołem śledczym w tej sprawie - obejmują kwotę ponad 112 mln 126 tys. zł.
Romanowski nie przyznał się wówczas do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia, w tym również co do treści stawianych mu zarzutów. W jego ocenie, co podtrzymuje do tej pory, działania prokuratury mają "charakter oczywistych represji politycznych".
16 lipca wniosek prokuratury o areszt dla Romanowskiego na okres trzech miesięcy odrzucił Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa, a po złożeniu zażalenia na tę decyzję przez prokuraturę - 27 września Sąd Okręgowy w Warszawie. Powodem był chroniący polityka immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Jednak 2 października ZP Rady Europy zgodziło się na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej, a także na jego zatrzymanie i areszt.
Źródło: PAP