Hołownia dementuje
Pozew dotyczy wypowiedzi Sławomira Mentzena z dnia 2 kwietnia, który stwierdził, iż Szymon Hołownia zaprosił nielegalnych imigrantów z granicy z Białorusią do Sejmu.
O swojej decyzji Szymon Hołownia napisał na portalu X:
Mentzen boi się debaty, ale nie boi się kłamać. Złożyłem pozew w trybie wyborczym przeciwko kandydatowi Konfederacji za kłamstwa głoszone przez niego z mównicy sejmowej.
Hołownia zaprzeczył także prawdziwości słów kandydata Konfederacji. Jak zaznaczył:
Jest to od początku do końca kłamstwo. Zweryfikowaliśmy po raz trzeci wszystkie i zaproszenia, i osoby, które wzięły udział w Wigilii dla osób w kryzysie, którą zorganizowałem dwa miesiące po tym, jak zostałem marszałkiem.
Kandydat Trzeciej Drogi przypomniał, iż jako marszałek Sejmu zorganizował wigilie dla osób w trudnej sytuacji życiowej. Dotyczyło to bezdomnych, chorych i migrantów, a niedawno zaproszono 700 dzieci zmagających się ze szczególnymi problemami.
Kiedy sprawa zostanie rozpatrzona?
Pozew w trybie wyborczym stanowi przyspieszone postępowanie sądowe służące szybkiemu rozstrzyganiu spraw związanych z rozpowszechnianiem nieprawdziwych informacji w trakcie kampanii. Może go złożyć kandydat, komitet lub inny podmiot, jeżeli uzna, iż fałszywe dane mogą wpłynąć na wynik wyborów.
Sprawa musi zostać rozpoznana przez sąd w ciągu 24 godzin, a decyzja jest natychmiast wykonalna. W pozwie należy wskazać, jakie informacje są nieprawdziwe, w jakim miejsce je opublikowano, a także określić żądania takie jak sprostowanie, przeprosiny czy zakaz dalszego rozpowszechniania czy usunięcie materiału.
Kontynuacja konfliktu
Pod koniec lutego zaostrzył się konflikt między Hołownią a Mentzenem. Hołownia ostro skrytykował kandydata Konfederacji, nazywając go „pasożytem” i „szkodnikiem”, a jego program porównał do działań prorosyjskich. W odpowiedzi Konfederacja złożyła wniosek do komisji etyki o ukaranie marszałka Sejmu naganą.
Polityk Konfederacji nie pozostał dłużny porównał Hołownię do „skamlącej chihuahy”. Mentzen powiedział potem w wywiadzie dla Polsatu, iż słowa Hołowni go zszokowały. Dodał jednak:
Nie było to przyjemne, natomiast okazałem pewne zrozumienie dla marszałka Hołowni. On walczy o polityczne życie i, niestety, tę walkę przegrywa. Gdyby pan redaktor zobaczył przerażoną, skamlącą chihuahuę, którą na pana szczeka, to byłoby panu żal.