To było do przewidzenia. Były szef CBA z czasów Prawa i Sprawiedliwości Ernest Bejda nie przyszedł na przesłuchanie przed komisją śledczą do spraw afery Pegasusa. Skorzystał z koła ratunkowego rzuconego przez Trybunał Julii Przyłębskiej. Tym samym Bejda dołącza do coraz liczniejszej grupy polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy za wszelką cenę unikają zeznań przed prokuratorem czy komisją śledczą.