Гинекологи и акушеры обращаются к министру здравоохранения в связи с преступлением в больнице в Олеснице

pch24.pl 2 дни назад

Zbrodnia popełniona w oleśnickim szpitalu na dziecku w stadium rozwoju bliskim chwili urodzin, skłoniła Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników do sformułowania oficjalnego pytania skierowanego pod adresem minister zdrowia Izabeli Leszczyny.

Organizacja branżowa lekarzy, których zadaniem jest opieka nad matkami w ciąży i ich potomstwem poprosiła o odpowiedź, czy można „przerwać ciążę po 24. tygodniu, kiedy płód zdolny jest potencjalnie do życia, ale zagrożone jest zdrowie lub życie kobiety”. Prezes organizacji prof. Piotr Sieroszewski powiedział Polskiej Agencji Prasowej, iż „powyżej 24. tygodnia nie ma żadnej aborcji, a poród”. Tymczasem dziecko zabite przez dr Gizelę Jagielską metodą wstrzyknięcia do serca chlorku potasu, miało już 36 tygodni. Pretekstem do tego odrażającego czynu była prenatalna diagnoza mówiąca o łamliwości kostnej.

Po usunięciu przez Trybunał Konstytucyjny w październiku 2020 roku przesłanki eugenicznej mówiącej o podejrzeniu ciężkiej wady płodu aborcjoniści powoływać się mogą jeszcze na przypadki powstania ciąży w wyniku czynu zabronionego oraz „zagrożenie zdrowia lub życia kobiety”.

W przypadku pierwszej przesłanki ustawodawca wprost wskazuje, iż „przerwanie ciąży” jest możliwe do jej 12. tygodnia; w przypadku drugiej – nie ma określonego terminu, do upływu którego można uśmiercić dziecko powołując się na przepisy prawa.

W piśmie do min. Leszczyny PTGiP zwróciło uwagę, iż „art. 4a w ust. 2 – względem uchylonej przesłanki embriopatologicznej – zakreślał czasową granicę zabiegu do chwili osiągnięcia przez płód umiejętności samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej”.

Dlatego Zarząd PTGiP przychyla się do poglądu wyrażonego np. w „Systemie prawa medycznego”, zgodnie z którym po osiągnięciu przez dziecko umiejętności samodzielnego życia poza organizmem matki i po zaistnieniu przesłanki w postaci zagrożenia jej życia lub zdrowia tak zwany zabieg przerwania ciąży, jakkolwiek całkowicie legalny, nie może jednak polegać na celowym uśmierceniu płodu.

W swoim stanowisku specjaliści konkludują, iż zachowanie lekarza przeprowadzającego „zabieg” może podlegać ocenie w świetle art. 152 § 3 kodeksu karnego, zgodnie z którym „kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, podlega karze więzienia od 6 miesięcy do lat 8.”

Towarzystwo podkreśliło konieczność „jednoznacznego potwierdzenia zasadności” tej argumentacji.

Pytamy o to w imieniu wszystkich lekarzy w Polsce. Prosimy panią minister, aby przy pomocy prawników określiła, co można, a czego nie w przypadku ciąży po 24. tygodniu, kiedy mamy już do czynienia z płodem mogącym przeżyć samodzielnie. Jesteśmy państwem prawa i nie możemy postępować wbrew prawu – powiedział PAP profesor Sieroszewski. Dokonał w tym miejscu nadużycia powołując się na „wszystkich lekarzy”. Wciąż bowiem w Polsce wielu medyków w ogóle nie bierze pod uwagę zabijania dzieci poczętych ze względu na wierność własnemu powołaniu oraz sumienie.

– Oczekujemy, żeby zostało wyraźnie powiedziane, czy art. 152 par. 3 Kodeksu karnego odnosi się do sytuacji przerwania ciąży po 24. tygodniu i czy w związku z tym legalna jest eutanazja płodu. Czy może jednak jasno postawimy granicę aborcji do 23. tygodnia, która do wyroku TK była obowiązująca i najbardziej zgodną z logiką medyczną – stwierdził prezes PTGiP.

Profesor Sieroszewski uważa, iż przerwanie bardzo późnej ciąży uzasadnione jest tylko, kiedy wady płodu powodują, iż dziecko jest niezdolne do samodzielnego przeżycia. To np. sytuacja bezczaszkowca, czyli pacjenta z niewykształconą częścią mózgową głowy.

– Słowo „aborcja” pochodzi z łaciny; „abortus” oznacza poronienie. Z poronieniem mamy do czynienia do 23. tygodnia ciąży i tym samym z aborcją. Powyżej 24. tygodnia nie ma żadnej aborcji, a poród – powiedział prof. Sieroszewski.

Prezes PTGiP pełni również funkcję kierownika I Katedry Ginekologii i Położnictwa oraz Kliniki Patologii Ciąży i Ginekologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. To tam trafiła pacjentka w ciąży z dzieckiem mającym wrodzoną łamliwość kości. Specjalista konsultował ją położniczo.

– Tamto dziecko byłoby w stanie funkcjonować, to był 36. tydzień ciąży. Ważyło prawie dwa kilogramy, było w dobrym stanie wewnątrzmacicznym. Bardzo wiele dzieci z łamliwością kości dobrze żyje po urodzeniu, są całkowicie sprawne intelektualnie. Polskie przepisy prawa wprost zabraniają zabicia takiego dziecka – przyznał ginekolog.

Opowiedział, iż zaproponował pacjentce cesarskie cięcie ze względu na jej zły stan psychiczny i objęcie dziecka wysokospecjalistyczną opieką pediatryczną. Kobieta nie wyraziła na to zgody i wypisała się na własne żądanie ze szpitala.

Pacjentka pozostawała pod wpływem organizacji stręczących w Polsce zabijanie dzieci nienarodzonych. Trafiła do szpitala w Oleśnicy, gdzie krwawych „zabiegów” dokonuje się w przypadkach odmów ze strony innych placówek.

Doktor Gizela Jagielska, która wstrzyknęła w serce 9-miesięcznego chłopca śmiertelny zastrzyk, w rozmowie z PAP przekonywała, iż było zgodne z prawem.

Przemawiały za tym przesłanki medyczne. Zgodnie z rekomendacją Światowej Organizacji Zdrowia oraz Międzynarodowej Federacji Ginekologów i Położników FIGO, do którego należy PTGiP, aborcja jest procesem, którego efektem jest poród martwy, a nie poród żywy. Aborcja nie jest tym samym, co indukcja porodu czy wykonanie cięcia cesarskiego ze wskazań medycznych. Definicją aborcji jest to, iż chcemy uzyskać poronienie lub poród martwy. Natomiast rzeczywiście w polskiej w polskim prawie nie ma definicji aborcji – mówiła dr Jagielska.

Powołała się też na opinię w sprawie stosowania chlorku potasu konsultanta krajowego do spraw perinatologii, prof. Mirosława Wielgosia. – W odpowiedzi otrzymałam pismo, w którym konsultant wskazywał, iż pacjentka powinna mieć zaproponowane wszystkie możliwe metody przerwania ciąży. W związku z tym tak właśnie postępujemy, a pacjentka podejmuje decyzję – tłumaczyła .

Sprawą zabicia dziecka w Oleśnicy zajmuje się tamtejsza prokuratura rejonowa, która wszczęła śledztwo dotyczące przeprowadzenia tzw. aborcji z naruszeniem prawa. Podjęcie takich działań potwierdziła rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, prok. Karolina Stocka-Mycek. Dr Jagielska przekazała PAP, iż nie otrzymała w tej sprawie żadnych oficjalnych informacji z prokuratury.

Ministerstwo Zdrowia nie odpowiedziało Polskiej Agencji Prasowej na pytanie o reakcję na pismo PTGiP.

Źródła: PAP (Anita Karwowska), PCh24.pl

RoM

Читать всю статью