„Nie powinniśmy popełnić wielkiego błędu, robiąc Putinowi przysługę, czyniąc te rozmowy ważniejszymi niż są w rzeczywistości” – powiedziała Annalena Baerbock, minister spraw zagranicznych Niemiec we wtorek (18.02.2015) w telewizji ZDF. Według niej jest to przede wszystkim kwestia „nawiązania kontaktu”.
Zdaniem Baerbock Europejczycy muszą „zachować zimną krew”. Właśnie dlatego, iż prezydent USA Donald Trump „działa inaczej niż wszyscy” i koncentruje się na „zakłócaniu”, „tym ważniejsze jest, abyśmy jako Europejczycy byli pewni siebie, mieli jasność, bronili naszych wartości i interesów” – podkreśliła polityk Zielonych. „Naszym najważniejszym interesem jest trwały pokój, a nie pokój pozorowany” – dodała.
Szefowa niemieckiego MSZ podzieliła również zdanie kanclerza Niemiec Olafa Scholza, który wczoraj (17.02.2025) stwierdził, iż dyskusja na temat wysłania niemieckich żołnierzy do Ukrainy, jest przedwczesna. „W tę gorącą (fazę) wojny nie będą wysyłani żadni żołnierze” – dodała Baerbock. Debatę na temat sił pokojowych określiła jako „bardzo niemiecką debatę, aby teraz zrobić krok 48. przed pierwszym krokiem”.
Litwa priorytetem
Ostrożnie w kwestii udziału Niemiec w ewentualnych siłach pokojowych w Ukrainie wypowiada się także wiceprzewodniczący klubu poselskiego chadecji CDU/CSU Johann Wadephul. „Pierwszym warunkiem wstępnym dla sił pokojowych jest pokój. Nie można przewidzieć, czy i kiedy zapanuje pokój” – powiedział polityk Niemieckiej Agencji Prasowej (DPA).
„Jeśli ostatecznie ONZ udzieli mandatu siłom pokojowym, Europejczycy mogliby w nich uczestniczyć. Francja i Wielka Brytania są najwyraźniej na to przygotowane” – stwierdził Wadephul. „Jednak dla Niemiec priorytetem jest to, iż jesteśmy jedynym państwem NATO, które rozmieściło brygadę bojową w kraju bałtyckim (na Litwie)”.
Misja pokojowa – co sądzą Niemcy?
Tymczasem według sondażu instytutu Forsa, przeprowadzonego na zlecenie magazynu „Stern”, niewielka większość Niemców opowiada się za udziałem żołnierzy Bundeswehry w ewentualnej misji pokojowej w Ukrainie. 49 procent było za takim rozmieszczeniem, 44 procent jest temu przeciwnych, a siedem procent nie wyraziło opinii.
Nadzwyczajne spotkanie przywódców kilku europejskich państw w Paryżu 17 lutego w sprawie Ukrainy okazało się dla niektórych niemieckich polityków rozczarowujące. Wynikami szczytu zawiedziony jest Anton Hofreiter, przewodniczący Komisji ds. Europejskich w Bundestagu. Wezwał on do ogromnych inwestycji w europejską obronność.
„To, co jest teraz potrzebne ze strony europejskiego przywództwa, to duża ofensywa inwestycyjna, aby zapewnić Ukrainie jeszcze większe wsparcie i gwałtownie oraz skutecznie poprawić zdolności obronne UE” – powiedział polityk Zielonych w wywiadzie dla grupy medialnej Funke.
Jego zdaniem wymaga to funduszu obronnego w wysokości 500 miliardów euro na wsparcie Ukrainy i wspólne zakupy broni w UE. „Tylko w ten sposób możemy zapobiec dalszej wojnie w Europie” – stwierdził Hofreiter. Dodał też, iż szczyt w Paryżu przyniósł kilka rezultatów – za wielkimi przemówieniami o sile i jedności nie poszły żadne konkretne kroki.
Putin „gotowy” negocjować z Zełenskim
We wtorek, w Rijadzie, w Arabii Saudyjskiej odbywa się spotkanie przedstawicieli USA i Rosji. Delegacji amerykańskiej przewodniczy sekretarz stanu Marco Rubio, ze strony Rosji minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Jak przekazał Kreml, prezydent Rosji Władimir Putin jego gotowy do negocjacji z ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, „jeśli zajdzie taka potrzeba”.
– Sam Putin oświadczył, iż w razie potrzeby byłby gotów negocjować z Zełenskim, ale podstawa prawna porozumień wymaga omówienia rzeczywistości, w której legitymizacja Zełenskiego może zostać zakwestionowana – przekazał Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla. Kadencja Zełenskiego oficjalnie dobiegła końca w maju 2024 roku, ale w tej chwili w Ukrainie nie można przeprowadzić wyborów ze względu na trwającą wojnę.
Zdaniem Kremla Ukraina ma „prawo” do przystąpienia do Unii Europejskiej, ale nie do NATO. – jeżeli chodzi o przystąpienie Ukrainy do UE, jest to suwerenne prawo każdego kraju – powiedział Pieskow. – Ale jest to coś zupełnie innego, jeżeli chodzi o kwestie bezpieczeństwa i sojusze wojskowe.