Czy w ramach wojny handlowej prezydent USA zamierza wyrzucić chińskie firmy z Wall Street? – zastanawia się Politico. Portal wskazuje, iż „wszystko jest na stole” i „zaczynają być otwierane” drzwi do takiego rozwiązania.
Ponoć właśnie taka opcja jest szczegółowo badana przez doradców Donalda Trumpa. W grę może wchodzić blisko 300 chińskich firm. Jak wyjaśnił sekretarz skarbu Scott Bessent, chodzi o to, aby skłonić Pekin do negocjacji w sprawie ułożenia stosunków handlowych niejako na nowo.
Senator Rick Scott napisał w liście do szefa Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, Paula Autkinsa: „Rynki kapitałowe USA są przedmiotem zazdrości świata, zapewniając niezrównany dostęp do finansowania dla firm na całym świecie. Jednak ten przywilej wiąże się z obowiązkami, z których najważniejszymi są przejrzystość i przestrzeganie naszych zasad ujawniania informacji finansowych”. Dodał, iż chińskie firmy korzystają z dostępu do amerykańskiej giełdy, jednocześnie odmawiając respektowania tych zasad.
Dyrektorzy z Wall Street ostrzegają przed potencjalnym negatywnym wpływem wojny handlowej przeciwko Chinom. Podkreślają, iż Ameryce i innym krajom grozi w jej przypadku długoletnia recesja.
Szef SEC Gary Gensler zaznaczył, iż udało mu się pośredniczyć w zawarciu przed trzema laty przełomowego porozumienia w celu udostępnienia dokumentacji audytowej chińskich spółek handlujących w USA. Do tamtej pory Pekin od dawna blokował taki dostęp.
Jednak to za mało. Jeremy Mark z Atlantic Council podkreślił, iż rozważa się wszystkie opcje w ramach presji. Dodał, iż „notowania giełdowe chińskich firm w USA są bardzo widoczne i ważne”.
Na dzień 7 marca amerykańskie giełdy notowały 286 firm z Państwa Środka. Ich łączna wartość szacowana jest na 1,1 biliona dolarów.
Rzecznik ambasady azjatyckiej potęgi w Waszyngtonie podkreślił, iż „z zasady” jego państwo konsekwentnie utrzymuje, iż Stany Zjednoczone „powinny przestrzegać międzynarodowych zasad regulujących inwestycje i handel, szanować prawa gospodarki rynkowej i zaprzestać upolityczniania oraz wykorzystywania kwestii gospodarczych oraz handlowych jako broni”. Dodał, iż podkopywanie zaufania do chińskich firm nie będzie służyć także środowisku biznesowemu USA oraz ostatecznie zaszkodzi interesom gospodarczym tego państwa.
Ekipa Trumpa ma rozważać wykorzystanie ustawy z 2020 roku. Zezwala ona organom państwa na swobodny audyt notowanych na amerykańskiej giełdzie firm z siedzibą w Chinach i Hongkongu. Te przedsiębiorstwa, które przez dwa lata z rzędu nie udostępnią danych do kontroli, miałyby być usunięte z giełdy.
Jeszcze w lutym Trump wydał rozporządzenie, w którym nakazał swojej administracji ustalenie, czy „odpowiednie standardy audytu finansowego są przestrzegane” w przypadku tych podmiotów.
Jednak są także inne szybsze sposoby pozbycia się chińskich spółek giełd w USA. Jak zasugerował dyrektor zarządzający TD Cowen, Jaret Seiberg wystarczyłoby wydać szereg odpowiednich dekretów prezydenta w ramach jego uprawnień dotyczących bezpieczeństwa narodowego.
Jeszcze inne rozwiązanie zakłada wprowadzenie zakazu tworzenia podmiotów o zmiennym udziale, czyli struktury, której chińskie firmy używają do oferowania akcji na terenie Stanów Zjednoczonych.
Źródło: politico.eu
AS
