
Miał być pojedynek, a była ostatecznie debata ponad połowy kandydatów. Bywało ostro, mówcy zaczepiali siebie nawzajem, czasem udowadniali swoją wiedze, a czasem jej brak. Nie zawsze odpowiadali na pytania o gospodarkę, bezpieczeństwo i sprawy zagraniczne. Wyborcy mogli się przekonać, kto jest poważnym kandydatem.