Władimir Putin nie żyje – taka informacja regularnie obiega świat w postaci licznych fake newsów na profilach społecznościowych, telegramie i w mediach głównego oraz tego nieco mniej głównego nurtu. Tym razem rosyjski prezydent miał skonać na zawał serca. Czy w tej kolejnej już teorii o śmierci Putina może być ziarnko prawdy, czy jest to element zaplanowanej kampanii dezinformacyjnej? Rozważmy wszystkie możliwości – komu na rękę jest rozsiewanie takich plotek? Co byłoby następstwem śmierci rosyjskiego dyktatora? Jak długo i czy w ogóle informacja o jego odejściu byłaby utrzymywana w tajemnicy? Zapraszam do lektury!
Władimir Putin nie żyje – który to już raz?
Bodajże w roku 2014 czytałem, iż Putinowi zostały już maksymalnie trzy lata życia, ponieważ cierpi na chorobę nowotworową. W międzyczasie „okazało się”, iż jest to nowotwór krwi, później z kolei, iż to złośliwy nowotwór trzustki. Dodajmy, iż w dobie pandemii oczywiście pojawiło się kilka newsów na temat rzekomej śmierci Putina na COVID-19. Cóż – póki co, żaden z tych newsów się nie sprawdził. Nie oznacza to jednak, iż w żadnym z nich nie było grama prawdy. Dlaczego? Bo mamy do czynienia z człowiekiem, który dysponuje niewyobrażalnym majątkiem i mającym dostęp do metod leczenia, które nie są w zasięgu większości ludzi. Dysponując takimi środkami, mógł przecież wygrać walkę z chorobą, choć prognozy nie były mu przychylne.
„Prezydent Rosji Władimir Putin zmarł dziś wieczorem w swojej rezydencji w Wałdaj. O godzinie 20:42 czasu moskiewskiego lekarze przerwali reanimację i stwierdzili zgon” – taka informacja pojawiła się na telegramowym kanale General SVR. Jaki jest poziom wiarygodności tego źródła? Niestety żaden – pomimo tego, iż kanał jest obserwowany przez ponad 400 000 tysięcy użytkowników, to wielokrotnie był on krytykowany za rozpowszechnianie fałszywych informacji. Załóżmy jednak, iż General SVR faktycznie jest prowadzony przez osoby z najwyższych elit Kremla i informacje przedstawiane na nim są zgodne z prawdą.
Załóżmy, iż Putin faktycznie nie żyje – kto może utrzymywać tę informację w tajemnicy?
W czyim interesie może być ukrywanie prawdy o śmierci Putina? Niewykluczone, iż są to osoby z najbliższego otoczenia rosyjskiego wodza – może być to walka o czas na zbudowanie podstaw pod płynne przejęcie władzy. Podążając za rewelacjami kanału General SVR takie przejęcie może szykować Nikolai Patrushev, dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Zdaniem General SVR od kilku miesięcy to faktycznie on rządzi krajem i przygotowuje się do oficjalnego przejęcia rządowych sterów. Warto pamiętać, iż rosyjskie elity są podzielone – z pewnością wśród nich znajdą się zwolennicy i przeciwnicy „nowego wodza”, może być więc to czas na przeprowadzenie czystki i lepszego startu nowych rządów.
Potwierdzona wiadomość o śmierci Putina miałaby z pewnością negatywne odbicie w rosyjskiej gospodarce. I tu pojawia się kolejna przesłanka dla opóźnienia informacji o śmierci rosyjskiego dyktatora. Przekaz o tym, iż Putin nie żyje, a Rosji grozi chaos, z pewnością miałby dużo gorszy wpływ na kurs rubla i rosyjską giełdę, niż opóźniona informacja taka jak „Putin zmarł dwa tygodnie temu, ale mamy wszystko pod kontrolą, za stan gospodarki i sytuację w kraju od momentu jego śmierci odpowiadają najbardziej kompetentne osoby z jego otoczenia”.
Załóżmy, iż Putin żyje – kto rozsiewa fake newsy o jego śmierci?
A o ile faktycznie wszystkie informacje o śmierci Putina to fake newsy? W czyim interesie byłoby ich rozsiewanie? Andrij Jusow, czyli cytowany przez Rzeczpospolitą przedstawiciel ukraińskiego wywiadu obronnego twierdzi, iż rozsiewanie informacji o rzekomej śmierci Putina jest wewnętrzna rozgrywką wśród rosyjskich elit. Jego zdaniem działania te mają na celu zweryfikowanie postaw elit i mediów prorządowych – w przyszłym roku w Rosji odbędą się wybory, które prawdopodobnie po raz kolejny wygra Władimir Putin (o ile oczywiście żyje). Dlatego teoria o tym, iż te fake newsy pochodzą tak na prawdę od rosyjskiej strony rządowej jest całkiem prawdopodobna – więcej na ten temat opowiada Marcin Strzyżewski w swoim materiale na YouTube. Magister filologii rosyjskiej chętnie porusza tematy związane z krajami byłego ZSRR.
A co o ile Putin nie żyje od dawna?
Putin ma co najmniej jednego, a najpewniej dwóch sobowtórów – do takiego wniosku doszli japońscy badacze wykorzystujący AI dla identyfikacji głosu i rysów twarzy. Faktycznie, oglądając rożne nagrania z Putinem można odnieść wrażenie iż mamy na nich do czynienia podobnym, ale innym człowiekiem. Czy Putin żyje, ale w tej chwili ze względu na bezpieczeństwo, wysyła swoje sobowtóry w miejsca takie jak Mariupol czy Most Krymski? A może nie żyje już od kilku lat a w tej chwili mamy do czynienia z jego sobowtórami sterowanymi zapleczowo przez kremlowskie elity?
Niestety na ten temat póki co możemy wyłącznie dywagować. Jedynym potwierdzeniem śmierci rosyjskiego dyktatora są nieoficjalne informacje z konta na telegramie, które w przeszłości wielokrotnie było oskarżane o rozsiewanie fake newsów.