„Andrzej Duda musi podjąć dyplomatyczną ofensywę, wyzwalając się ze swojej niewytłumaczalnej zależności od ukraińskich władz”, pisze na łamach tygodnika „Niedziela” Witold Gadowski.
Publicysta przedstawia kilka punktów „nowego otwarcia” w polskiej polityce międzynarodowej, jakie powinno nastąpić po zwycięstwie wyborczym w USA Donalda Trumpa.
W pierwszej kolejności Andrzej Duda, zdaniem Gadowskiego, powinien odbyć z Donaldem Trumpem całą serię spotka, podczas których „omówią plany uwolnienia Polski od destrukcyjnych wpływów Niemiec”.
„Niech efektem tych rozmów będzie dobry plan działań nakładających Niemcom polityczny kaganiec i cofających ich wpływy z dala od linii Odry. Niemcy muszą przestać mieszać się w polskie sprawy, niech CIA przejrzy i zweryfikuje niemieckie macki nad Wisłą”, czytamy.
Następnie – jak zauważa publicysta – prezydent Polski powinien „szybko się przeprosić z węgierskim przywódcą Viktorem Orbanem”.
„Czy to się bowiem panu prezydentowi Dudzie podoba, czy też nie, to właśnie Orban będzie najlepiej usadowionym środkowoeuropejskim przywódcą w kręgu nowej ekipy prezydenckiej. To właśnie przywódca Węgier rozegrał najlepszą partię polityczną – działając mocno ponad wymiary swego kraju, zdobył pozycję, z której teraz będzie mógł wiele działać. Powrót do bloku z Węgrami jest więc teraz dla Polski wyzwaniem na miarę nowej racji stanu”, podkreśla autor tygodnika „Niedziela”.
Osobną kwestią jest obecny rząd i osoba premiera Tuska. „Realizacja takiej wizji z Tuskiem na pokładzie jest nie tylko mało realna, ale choćby mało wiarygodna, choćby gdyby Tusk chwycił się jej jako ostatniej deski ratunku. Obecny premier nie uwolni się od zależności od Niemiec, więc Trump stanie przed problemem nowej konstelacji politycznej w Polsce”, podsumowuje Witold Gadowski.
Źródło: tygodnik „Niedziela”
TG