Co najmniej 9 osób zginęło, a ponad 2800 zostało rannych we wtorek w wyniku eksplozji pagerów w Libanie. 200 osób jest w stanie krytycznym. W ostatnich miesiącach jednolity rodzaj pagerów zakupiła dla swoich członków terrorystyczna organizacja Hezbollah, po rezygnacji ze telefonów.
Do eksplozji doszło na przestrzeni około 40 minut głównie w rejonach uważanych za bastiony Hezbollahu: w dolinie Bekaa, na przedmieściach Bejrutu i na południu Libanu, a także w Syrii - powiadomiła agencja AP. Wśród poszkodowanych znajduje się też ambasador Iranu w Libanie, Mojtaba Amani, przekazała agencja Mehr.
Zdaniem jednego z przedstawicieli Hezbollahu masowa detonacja pagerów była "największym naruszeniem bezpieczeństwa", jakiego doświadczyła libańska grupa terrorystyczna w ciągu blisko rocznej wojny z Izraelem. Pagery, które wybuchły, zostały kupione przez Hezbollah w ostatnich miesiącach.
Zamienili telefony na pagery
Jak wyjaśniła agencja AFP, Hezbollah poprosił swoich członków o rezygnację z telefonów komórkowych, by uniknąć izraelskich ataków hakerskich. Ugrupowanie uruchomiło system pagerowy, dzięki którego jego członkowie są np. wzywani do przyłączenia się do swoich jednostek.
Oficjalna libańska agencja informacyjna ANI określiła sytuację jako "bezprecedensowy incydent związany z bezpieczeństwem", do którego doszło "w wielu regionach kraju". Agencja przypisała atak Izraelowi i podkreśliła, iż system został zhakowany "przy użyciu zaawansowanych technologii".
Władze w Jerozolimie nie odniosły się do oskarżeń Hezbollahu i libańskiego rządu.
Przepełnione szpitale
Dziennikarz Reutera widział karetki pędzące przez południowe przedmieścia Bejrutu pośród powszechnej paniki. Grupy ludzi gromadziły się przy wejściach do budynków, żeby sprawdzić, co dzieje się z osobami, o których wiedzieli, iż mogły zostać ranne – poinformowała agencja Reutera. Na zdjęciach pojawiających się w mediach społecznościowych widać ludzi z ranami rąk lub w okolicach kieszeni spodni, przekazała agencja AP, a agencyjny fotograf przekazał, iż oddziały przyjęć zostały przepełnione przez napływ rannych.
Arabskojęzyczny portal stacji Sky News przekazał, iż do systemu pagerów wprowadzono wirusa, który doprowadził do eksplozji baterii. "Wygląda na to, iż Izrael zebrał niezbędne informacje na temat tych urządzeń i przygotował się do tej operacji już dawno temu" - powiedział ekspert militarny Joseph Nassar.
Głęboka infiltracja
W urządzeniach prawdopodobnie umieszczono 10-20 g materiałów wybuchowych do zastosowań wojskowych, następnie ładunki zostały zdalnie aktywowane - powiedział BBC pragnący zachować anonimowość ekspert służący wcześniej w brytyjskiej armii.
"To niespotykane. Hezbollah szczyci się swoimi zaawansowanymi środkami bezpieczeństwa, udoskonalonymi przez dekady walki z Izraelem. Atak o takiej skali nie tylko powoduje ofiary i straty, ale także podważa cały system bezpieczeństwa organizacji" - dodała BBC była analityczka CIA Emily Harding.
Ten atak pokazuje, jak głęboko Izrael zinfiltrował sieci komunikacyjne Hezbollahu, co pozwala mu na paraliżowanie działań tej grupy przez działania wywiadowcze, bez konieczności operacji lądowej - napisała w mediach społecznościowych Lina Khatib, dyrektorka Instytutu Bliskiego Wschodu na Uniwersytecie Londyńskim.
"Chaos"
Od wybuchu wojny w Strefie Gazy w październiku 2023 r. wspierany przez Iran Hezbollah regularnie ostrzeliwuje północ Izraela, co spotyka się z kontratakami. W ostatnich dniach sytuacja na linii Izrael-Hezbollah stała się jeszcze bardziej napięta. Media spekulują, iż władze w Jerozolimie mogą się zdecydować na operację lądową na południu Libanu.
Hezbollah ma dobrze wyszkolonych, karnych bojowników i nie traktuje ich jak mięsa armatniego. Ten atak wywołał coś, czego ta terrorystyczna grupa najbardziej się boi - chaos we własnych szeregach - napisał dziennik "Jerusalem Post".
PAP