Paweł Szefernaker pojawił się w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, gdzie już na początku padło pytanie o możliwość bezpośredniej debaty Karola Nawrockiego z Rafałem. Trzaskowskim.
Czy do takiego starcia w ogóle dojdzie? – Jestem przekonany, iż przed pierwszą czy drugą turą. Jesteśmy gotowi do debaty na równych warunkach, jeden na jeden – odparł szef sztabu kandydata wspieranego przez PiS.
Reakcje na debatę w Końskich. "Perfidna ustawka"
Debata w Końskich, która odbyła się w piątek 11 kwietnia, zbulwersowała sztab Nawrockiego. – Trzeba było domówić warunki, które dla obu stron byłyby do zaakceptowania – wskazywał Szefernaker.
– Jesteśmy w amerykańskiej stacji. W USA organizuje się debaty, iż siadają dwa sztaby i podpisują czasami kilkudziesięciostronicową umowę. A było tak, iż w czwartek poszedłem do "TVP w likwidacji" i chciałem rozmawiać o warunkach debaty, ale nie chciano ze mną rozmawiać, bo warunki były już ustalone – stwierdził Szefernaker.
Jego zdaniem to, co odbyło się w piątek w Końskich, to była "jedna perfidna ustawka". – Zorganizował to sztab Rafała Trzaskowskiego – argumentował. Jednocześnie Szefernaker zapewniał, iż sztab Nawrockiego od początku chciał debaty.
– I wiedzieliśmy, iż na nią pójdziemy. Tylko chcieliśmy pokazać hipokryzję drugiej strony. Przygotowali granat, który wybuchł im w rękach. To był czarny piątek Trzaskowskiego. (...) Myślał, iż złapie w pułapkę wszystkich kandydatów – ocenił polityk PiS.
Jak dodawał, prezydentowi Warszawy ta debata "nie wyszła". – Stchórzył, nie przyszedł na debatę TV Republika i wPolsce24. (...) Zwierzchnik sił zbrojnych nie może być tchórzem – kontynuował Szefernaker.
Debaty w Końskich
Przypomnijmy, iż piątkowe wydarzenia w Końskich były pierwszą okazją, by zobaczyć kandydatów na prezydenta w bezpośrednim starciu. Obie debaty odbywały się równolegle – jedna na rynku miasta, przypominała bardziej wiec i była transmitowana przez TV Republika. Druga – w miejskiej hali sportowej, pokazano ją w głównych ogólnopolskich stacjach: TVP, Polsat i TVN.