„Chroń dzieci, wspieraj kobiety” i „Wiedeń jest pro-life” – z tymi hasłami ponad 2 000 obrońców życia przemaszerowało w sobotę przez Wiedeń. Inicjatywie towarzyszyły akty agresji ze strony środowisk lewicowych.
Wśród uczestników byli politycy Austriackiej Partii Ludowej (ÖVP) Jan Ledóchowski i Caroline Hungerländer, a także biskup Franz Scharl z archidiecezji wiedeńskiej i emerytowany biskup diecezji diecezji St. Pölten, Klaus Küng. – Każda istota ludzka ma prawo do życia. Życie nienarodzonych się liczy. Z tym przesłaniem wyszliśmy dziś na ulice. Pokojowo, głośno i dobrej atmosferze. Było to nie tylko świętowanie życia, ale także głośne wołanie o sprawiedliwość i pokój, który zaczyna się w łonie matki. Aborcja jest najgorszą tragedią naszych czasów – tysiące ludzi pokazało dziś w Wiedniu, iż zależy im na losie matek, dzieci i młodych rodzin – powiedziała Felicitas Trachta, przewodnicząca Stowarzyszenia Marsz dla Życia.
Hasło marszu: „Życie nienarodzonych się liczy” #UnbornLivesMatter wywołało poruszenie jeszcze przed jego wyruszeniem. Plakat z tym przesłaniem został nielegalnie pocięty i skradziony przez lewicowych ekstremistów po tym, jak wtargnęli oni do kościoła św. Karola Boromeusza (Karlskirche). Jednak obrońcy życia niedługo wywiesili kolejny baner.
Bojówkarze Antify kontynuowali jednak próby zniszczenia Marszu dla Życia i nie stronili od niszczenia mienia i narażania na niebezpieczeństwo osób trzecich. W noc poprzedzającą demonstrację na rzecz prawa do życia terroryści zniszczyli scenę, na której następnego dnia miał odbyć się Marsz dla Życia. Szkody wyniosły do 100 tysięcy euro.
W okresie poprzedzającym wydarzenie politycy Partii Zielonych Meri Disoski i Veronika Spielmann wywołały skandal, wzywając do gwałtownego kontrprotestu. Ale oprócz ataków farbą, rozproszeni i zamaskowani aktywiści nie mieli nic do przeciwstawienia się działaczom pro-life.
– Po raz kolejny zderzyły się dziś dwa światy: jeden zamaskowany, krzyczący i zakłócający spokój, drugi pro-life, radosny i empatyczny. Nie ma nic cudniejszego niż bycie pro-life! Tak wielu wspaniałych ludzi, z którymi można wspólnie stanąć w obronie tych, którzy nie mają głosu: nienarodzonych dzieci – dodała Trachta.
Przed przemarszem przez centrum miasta odbył się wiec na Karlsplatz. Pomysłodawczyni inicjatywy obywatelskiej #Fäirändern opowiedziała własną historię: „Moja aborcja była najgorszym doświadczeniem w moim życiu”. Dlatego założyła inicjatywę obywatelską, która domaga się od polityków lepszego wsparcia dla kobiet i ochrony dzieci.
Autorka Maria Schober mówiła o swojej powieści pro-life „Leonie”, a Gabriela Huber z Youth for Life mówiła o inicjatorze Marszu dla Życia, Josefie Büchsenmeisterze, który zginął w tym roku w wypadku: – Był wizjonerem, pracował niestrudzenie na rzecz ochrony życia i zasiał wiele nasion, które wykiełkują w nadchodzących dziesięcioleciach.
– Bycie pro-life oznacza posiadanie wizji: Możemy naprawdę być pokoleniem pro-life! Pokoleniem szczęśliwych i wolnych rodzin, z dobrobytem dzięki potomstwu, światem, w którym zrozumieliśmy coś fundamentalnego: iż dzieci są naszą przyszłością. Światem, który troszczy się o słabszych i nie zabija niewinnych dzieci. Światem, w którym panuje pokój – który zaczyna się w łonie matki. W którym ludzie pomagają sobie nawzajem i żadna istota ludzka nie musi być zabijana – powiedział podczas wiecu prezenter Ludwig Brühl.
Na zakończenie na placu św. Szczepana uczestnicy zaczęli choćby tańczyć. Z głośników rozbrzmiewało „Kochamy życie” i skandowano hasło „Wiedeń jest pro-life”. Kolejny Marsz dla Życia odbędzie się 4 października 2025 roku.
Źródła: KAI, PCh24.pl
RoM