W reakcji na "bezprecedensowy" pakiet pomocy wojskowej między Kijowem a Wielką Brytanią oraz na obecność premiera Wielkiej Brytanii Rishiego Sunaka w stolicy Ukrainy, Kreml wydał pilne ostrzeżenie, mówiąc, że każde rozmieszczenie brytyjskich wojsk na Ukrainie jest "wypowiedzeniem wojny".
Alarmujące i płomienne słowa padły z ust byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa po przybyciu Sunaka do Kijowa na odsłonięcie pakietu pomocy obronnej o wartości 3+ miliardów dolarów. Nowe porozumienie o bezpieczeństwie oburzyło Moskwę.
Chociaż w oficjalnym porozumieniu dotyczącym bezpieczeństwa nie ma nic, co wskazywałoby na rozmieszczenie wojsk brytyjskich w zniszczonym wojną kraju, najwyraźniej takie rzeczy, jak pogłębiona wymiana informacji wywiadowczych, wystarczyły, aby wzbudzić podejrzenia Kremla o eskalację zachodnich "butów w ziemi".
Umowa "formalizuje zakres wsparcia, jakiego Wielka Brytania udzielała i będzie przez cały czas zapewniać na rzecz bezpieczeństwa Ukrainy, w tym wymianę informacji wywiadowczych, bezpieczeństwo cybernetyczne, szkolenia medyczne i wojskowe oraz współpracę w przemyśle obronnym" – ogłosiło Downing Street.
Miedwiediew opublikował swoją odpowiedź w mediach społecznościowych. Co ważne, w tej chwili pełni funkcję wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej i powiedział:
"Co to znaczy? Oznacza to tylko jedno – ryzykują, iż natrafią na działanie paragrafu 19 fundamentalnych zasad rosyjskiej polityki państwowej w zakresie odstraszania nuklearnego" – napisał Miedwiediew w komunikatorze Telegram.
"Należy o tym pamiętać" – powiedział Miedwiediew.
Według doniesień agencji Reutera powiedział, iż "niektórzy ukraińscy dowódcy wojskowi rozważają uderzenie w miejsca wyrzutni rakiet w Rosji dzięki dostarczonych przez Zachód pocisków dalekiego zasięgu".
Rosyjskie Ministerstwo Obrony twierdziło wcześniej, iż wojska brytyjskie są już obecne na Ukrainie, z pewnością przynajmniej w roli "doradczej".
Chociaż ostatecznie tylko prezydent Putin jest ostatecznym decydentem w sprawie rozmieszczenia rosyjskiej broni jądrowej, groźba Miedwiediewa była złowieszcza i przyciągnęła uwagę Zachodu w momencie wielu punktów zapalnych konfliktów na całym świecie, głównie z następujących powodów:
Paragraf dziewiętnasty rosyjskiej doktryny nuklearnej z 2020 r. określa warunki, w jakich rosyjski prezydent rozważyłby użycie broni jądrowej: ogólnie jako odpowiedź na atak z użyciem broni jądrowej lub innej broni masowego rażenia lub na użycie broni konwencjonalnej przeciwko Rosji, "gdy zagrożone jest samo istnienie państwa".
Miedwiediew wyraźnie wspomniał o punkcie "g" akapitu dziewiętnastego, który dotyczy odpowiedzi nuklearnej na atak bronią konwencjonalną.
Przez prawie dwuletnią wojnę były prezydent Miedwiediew był zdeklarowanym jastrzębiem, wielokrotnie wymachując nuklearną szabelką, zwłaszcza gdy dochodziło do eskalacji ze strony Ukrainy lub jej zachodnich popleczników. Rosja już wcześniej rozmieściła taktyczną broń nuklearną na Białorusi, co Zachód uznał za znaczącą eskalację.