Katarzyna Zuchowicz, naTemat.pl: Czy wyborcy Brauna i Mentzena zagłosują na Karola Nawrockiego? To pytanie, które dziś nurtuje wszystkich.
Marcin Duma, prezes IBRIS: Są dwie ścieżki. Ale żeby spojrzeć na kampanię wyborczą przed II turą, to trzeba by ją opisać nie jako "kto wygra ten wyścig", tylko, kto go przegra. Bo dziś tę kampanię można tylko przegrać. o ile zsumujemy głosy Grzegorza Brauna, Sławomira Mentzena, Karola Nawrockiego i dodamy jeszcze głosy Marka Jakubiaka, to wychodzi nam bardzo jasna przewaga. Tyle tylko, iż głosy na Sławomira Mentzena, podobnie jak na Adriana Zandberga, są głosami za zupełnie nową polaryzacją, przeciwko PO-PiS jako sposobowi organizacji polityki. Pytanie więc o wyborców Mentzena jest dziś takie, czy oni uznają, iż mimo wszystko Karol Nawrocki jest ok i nie jest tak bardzo "JarosławoKaczyńsko-pisowski" i w bipolarnym systemie mimo wszystko jednak gwarantuje im część rzeczy, które chcieliby dostać, a Rafał Trzaskowski tego nie robi. Czy też uznają, iż to w ogóle nie jest ich walka. Od tego, jaki odsetek wyborców Mentzena tak uzna, będzie zależeć wynik Karola Nawrockiego w II turze. To jest główny rezerwuar głosów, które mogą dać mu przewagę nad Rafałem Trzaskowskim.
Co możemy przewidzieć już teraz? Wyborcy Sławomira Menztena raczej zostaną w domu, czy postawią na Nawrockiego?
Z deklaracji, które pojawiały się w sondażach jeszcze przez I turą, wskazywałoby na to, iż mniej więcej połowa zagłosuje na Karola Nawrockiego, a reszta będzie się wahać, czy nie zostać w domu. Drobna, ale znikoma część, głosowałaby na Rafała Trzaskowskiego.
Jaki jest cień szansy, iż jednak większa grupa wyborców Mentzena może postawić na Trzaskowskiego?
Właściwie niewielki. Mamy sondaż z wczoraj, z którego wynika, iż w trakcie ciszy wyborczej wszystko sobie przemyśleli i jednak są bliżsi Karolowi Nawrockiemu. Prawdopodobnie jak wyborcy Grzegorza Brauna.
W 2020 roku, gdy w wyborach prezydenckich startował Krzysztof Bosak, głosy jego wyborców w II turze rozłożyły się niemal po połowie. Na Andrzeja Dudę głosowało 51,5 proc., a na Rafała Trzaskowskiego 48,5 proc. Czy taki scenariusz byłby teraz możliwy?
Teraz jest trochę inna, młodsza, grupa wyborców Sławomira Mentzena. I emocje też są trochę inne. Rafał Trzaskowski jest kandydatem od 5 lat. Poza tym jest kandydatem KO, czyli części koalicji rządzącej. To w żaden sposób na pewno mu nie pomaga, bo wyborcy Konfederacji są krytyczni wobec rządzących. Taka jest cecha elektoratu antysystemowego. Podejrzewam, iż tych, którzy chcieliby wesprzeć Rafała Trzaskowskiego jest bardzo niewielu.
Jak antysystemowcy na ogół zachowują się II turze wyborów prezydenckich?
W 2015 roku wsparli Andrzeja Dudę. W 2020 roku podzielili się, ale w taki sposób, iż wystarczyło to Andrzejowi Dudzie do wygranej z Rafałem Trzaskowskim.
Teraz mamy trzech antysystemowych kandydatów. To Sławomir Mentzen, Grzegorz Braun i Adrian Zandberg, którzy kwestionują aktualną strukturę polityczną i system partyjny w Polsce. I wszystko sprowadza się do tego, czy stwierdzą: "Koniec z dupolem, ale jednak głosujcie na X". Czy dojdą do wniosku: "To już nie są nasze wybory. To już nie są nasi kandydaci. To już nie jest spór o naszą Polskę, bo żaden z nich jej nie reprezentuje". Pytanie też, czy taki sam komunikat popłynie od Konfederacji i od Grzegorza Brauna. Bo dlaczego mają oddawać wyborców, których w ostatnich tygodniach tej kampanii udało im się zdobyć?
Najistotniejsze jest, czego chcieliby dokonać dzięki tego wyboru. Czy istotna jest dla czerwona kartka w II turze dla obozu aktualnie rządzącego, czy obalenie duopolu. Głosy w tej kwestii są w Konfederacji podzielone, nie bez znaczenia będą deklaracje samych liderów Konfederacji.
Czego możemy się więc spodziewać?
Główne pytanie będzie, czy Karol Nawrocki sklei im się z Jarosławem Kaczyńskim. Czy sztabowcy PiS bardzo konsekwentnie będą go odklejać i pokazywać jako kogoś młodszego, energicznego. Jako nową, odświeżoną twarz PiS, wyraźnie kontrastującą z tym, co symbolizuje Jarosław Kaczyński. Tu pytanie do sztabowców Rafała Trzaskowskiego, w jaki sposób będą planowali kampanię.
Założenia Karola Nawrockiego są bardzo proste. Trzeba doprowadzić do sytuacji, w której możliwie wielu wyborców Mentzena i Brauna w II turze odda na niego głos. A jednocześnie starać się wytłumaczyć wyborcom Adriana Zandberga, iż tak naprawdę wcale nie chcą Rafała Trzaskowskiego.
W drugą stronę jest trochę trudniej. Osób do zniechęcenia przez Rafała Trzaskowskiego, czyli wyborców Mentzena, jest więcej i jest do nich trudniejszy dostęp. Jest też trochę inna wiarygodność, bo Rafał Trzaskowski to dla nich kandydat z innej bajki.
Trzeba próbować zaangażować wyborców Trzeciej Drogi, którzy wcale nie jak jeden mąż zamierzają w II turze zagłosować za Rafałem Trzaskowskim, gdyż część się waha, czy w ogóle pójść do II tury.
Pozostaje kwestia, żeby spróbować zachęcić do głosowania na siebie elektorat Magdy Biejat, Adriana Zandberga, a jednocześnie nie wysyłać sygnałów, które mogłyby mobilizować Sławomira Mentzena.
Jest jeszcze trzeci rezerwuar głosów. To wyborcy koalicji 15 października, którzy w 2023 roku zagłosowali, a teraz ich nie widzieliśmy. W większości są to osoby wcale nie najmłodsze. W najstarszych grupach wiekowych widać, iż pozostało pewien rezerwuar. Tylko pytanie, czy jest pomysł, jak do nich dotrzeć i ich zmobilizować.
Gdzie się podział elektorat Trzeciej Drogi?
Trochę się rozpłynął. Jakaś część trafiła do Rafała Trzaskowskiego, jakaś część do Magdy Biejat. A jakaś część w ogóle nie zagłosowała w I turze.
Kim jest elektorat Zandberga?
Poza nowymi wyborcami, czyli najmłodszej części jego wyborców, Zandberg zgromadził niemal połowę wyborców Lewicy z 2023 roku. To składa się na jego wynik 4,8 proc.
Tak jak w przypadku Mentzena, dla młodych wyborców Zandberga spór między Jarosławem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem, czy ich przedstawicielami Karolem Nawrockim i Rafałem Trzaskowskim, jest zupełnie nieatrakcyjny. Oni szukają innych osi podziału. W jakimś stopniu zarysowało nam się to w I turze.
Biorąc pod uwagę elektorat Sławomira Mentzena, czy musimy się liczyć z tym, iż to jednak młodzi mężczyźni w 2025 roku wybiorą prezydenta Polski?
Nie wiem, czy tylko młodzi mężczyźni. Uważam, iż najważniejsze są dwie grupy. Pierwsza to najmłodsza kohorta wiekowa. W niej nie mieliśmy polaryzacji między Rafałem Trzaskowskim a Karolem Nawrockim, tylko mieliśmy polaryzację między Sławomirem Mentzenem a Adrianem Zandbergiem. Pokolenie osób w wieku 18-29 lat podzieliło się wokół zupełnie innych kandydatów i ich opowieści. I oni teraz muszą wyjść ze swojego świata do świata ludzi starszych.
Bo z kolei najwyższe kohorty wiekowe zagłosowały na Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego. Ale ta grupa wiekowa jest o tyle istotna, gdyż tam są rezerwy mobilizacyjne. I pytanie, kto swoich silver wyborców będzie w stanie zmobilizować, a kto nie.
Patrząc na wyniki I tury, wydaje się, iż jednym nie pomógł Trump, innym kawalerka. Co najbardziej zaważyło o wynikach? I skąd takie poparcie dla Grzegorza Brauna?
Kawalerka paradoksalnie mogła pomóc Karolowi Nawrockiemu, bo mogła zmobilizować do obrony swojego kandydata. Natomiast wynik Grzegorza Brauna również mógł być wynikiem kawalerki, bo być może była pewna grupa wyborców PiS, która uznała, iż głosowanie na Karola Nawrockiego to nie jest najlepszy pomysł i w Grzegorzu Braunie znalazła kandydata, który był najbliżej ich poglądów i ich estetyki.
Widać, iż to inna struktura wyborców niż u Sławomira Mentzena. To 30-, 40-latkowie, z wykształceniem zasadniczym zawodowym, przedstawiciele klasy pracującej, raczej socjalni. Absolutnie nie są postępowi. Opowieść Brauna o bezpiecznej dla Polaków Polsce mogła być dla nich nęcąca.
Czyli na wynik Grzegorza Brauna w I turze bardziej mogła mieć wpływ kawalerka Nawrockiego niż jego kampania?
Mówił rzeczy, których nie mówili inni, w bardzo wielu miejscach wyłamując się z poprawności politycznej. Na pewno otworzył tym drzwi do swojej kandydatury. Natomiast to trochę za mało, żeby oni to przepłynęli.
Co miało największy wpływ na ogólny wynik I tury?
Bardzo wyraźna demobilizacja po stronie koalicji 15 października. I niespełnione obietnice rządu, z których ta demobilizacja wyniknęła. Pogoniliśmy PiS, bo po pandemii, po szoku inflacyjnym, po napaści Rosji na Ukrainę nie dali rady powrócić do tego samego poziomu wzrostu zamożności Polaków, co wcześniej. Wybraliśmy nową władzę, której powierzyliśmy to zadanie. I przez półtora roku ona wciąż jeszcze tego zadania nie spełniła. Przyjęliśmy to do wiadomości, ale wyciągnęliśmy konsekwencje.
Zakładając, iż jestem wyborcą Rafała Trzaskowskiego. Jest bardzo źle?
Tak.
Co musiałoby się stać przez te dwa tygodnie, żeby przed II turą taki wyborca pomyślał, iż może jednak nie będzie tak źle?
Musiałyby się stać dwie rzeczy. Raz: sztab Rafała Trzaskowskiego musi sięgnąć po rezerwy osób, które w I turze postanowiły zagłosować nogami i nie wesprzeć koalicji 15 października. I dwa: skutecznie zniechęcić jak największą część wyborców Mentzena do tego, żeby głosowali na Karola Nawrockiego. Gdy popatrzymy na to, co powinna zrobić druga strona, to powinna zrobić dokładnie to samo. Tylko odwrotnie.