Dla ministry Katarzyny Kotuli to "ustawa historyczna", dla posłanki PSL Urszuli Pasławskiej to "ustawa małżeńsko-podobna". Niby jest rządowy projekt ustawy o związkach partnerskich, ale w koalicji rządowej jakoś nie wszystkim się podoba. Co dokładnie jest w nim podobne do małżeństwa?