Бонкевич оскорбляет жителей польского города. Потому что они не хотели видеть его у себя дома

natemat.pl 2 часы назад
Najpierw Bogatynia skasowała Bąkiewiczowi rezerwację sali w domu kultury. Aluzji nie zrozumiał, dalej próbował zorganizować w mieście swoje wystąpienie. Został wygwizdany i wybuczany. Bąkiewicz robił później dobrą minę i stwierdził, iż "atmosfera była wspaniała", ale przeszkadzali mu "folksdojcze". Sympatii sobie tym raczej nie zaskarbił.


Coraz głośniejszym echem rezonuje niedawna wizyta Roberta Bąkiewicza, zwanego inicjatorem Ruchu Obrony Granic, w Bogatyni. Pierwotnie miało do niego dojść 25 lipca w miejscowym domu kultury. Jego dyrekcja odwołała jednak rezerwację, po głosach wzburzonych mieszkańców.

"Robert, wracaj do domu"


Bąkiewicz i tak przyjechał, próbował wygłosić mowę na ulicy. Miejscowe media piszą, iż towarzyszyła mu grupa kilkudziesięciu osób. Po drugiej stronie ulicy zebrało się nieco mniejsze zgromadzenie, które za punkt honoru postanowiło sobie przeszkadzanie Bąkiewiczowi. Żadne z wydarzeń nie zostało wcześniej zgłoszone, więc policja legitymowała obie strony.

Ale mieszkańcy wygrali. Buczeli, gwizdali, mieli wuwuzele. Krzyczeli "Wracaj do domu", mieli transparenty mówiące o tym, iż "nacjonalizm to nie patriotyzm". Zagłuszali Bąkiewicza tak skutecznie, iż ten wyglądał na mocno poirytowanego i poprosił o pomoc policję. Tę samą, którą niedawno wyzywał. Narzekał, iż "ta sytuacja jest niedopuszczalna".

Sam Robert Bąkiewicz skomentował później wydarzenie na platformie X.

"Wspaniała atmosfera dziś w Bogatyni! Mimo wściekłego wycia folksdojczów, pokazaliśmy determinację Ruchu Obrony Granic" – napisał. Trudno się dziwić, iż jego wpis spotkał się z równie chłodnym przyjęciem, jak on w Bogatyni.

Читать всю статью