Bóbr jest onucą świata zwierzęcego. Jest to oczywiste i nie powinno podlegać dyskusji. Cieszy nas wszystkich, iż jaśnie nam panujący premier Donald Tusk nazwał po imieniu tego brunatnego dywersanta. Bóbr europejski – akurat. Nie dajmy się zwodzić, jest to zwierzę euroazjatyckie, wiec duginistyczne, a choćby putinistyczno-łukaszenkowskie. Wystarczy zerknąć na zasięg występowania tego wałoniszczyciela – głównie znaczna część Rosji, Białorusi i wschodnia część Ukrainy. Do tego kilka państw, które wchodziły w skład Układu Warszawskiego. Wniosek – bóbr jest zwierzęciem prorosyjskim.
Mało wam?
Bóbr jest zwierzęciem silnie terytorialnym, rodzinnym i zasadniczo monogamicznym. Unika gęstej zabudowy i licznych siedlisk ludzkich. Co to oznacza? Że taki bóbr to konserwatywny nacjonalista, tradycjonalista, wsteczniak i obskurant. Żyje w związkach różnopłciowych i nie identyfikuje się na przykład, jako jenot lub rosomak. Bobry nie rozumieją czym jest światowość, postnowoczesność, internacjonalizm, niebinarność i konieczność walki z tradycją. Wniosek – bobry są duginistyczne.
Mało wam?
Skóra bobra pokryta jest gęstym, miękkim i błyszczącym brunatnym futrem. Nie ma wątpliwości, iż futro ma nieprzypadkowo brunatny kolor. Bobry są rasistami, nacjonalistami i faszystami. Nie udało się nikomu spotkać wielobarwnych bobrów paradujących brzegami rzek. Gryzonie te nie tworzą wspólnych kolonii z karczownikami, nutriami czy piżmakami. Wniosek – bobry są zwierzętami faszystolubnymi.
Mało wam?
Zwykle na stanowisku żyje jedna bobrza rodzina, w skład której wchodzą rodzice i potomstwo. Zwykle do 10 osobników. Samiec + samica + młode. Co to oznacza? Bobry nie rozumieją czym jest emancypacja gatunkowa, nie doceniają singielskiego życia, nie oglądają w żeremiach Netflixa, nie czytają Tokarczuk, nie słuchają Taylor Swift i nie eksperymentują z swoją płciowością. Wniosek – bobry są wsteczniackie i homofobiczne.
Mało wam?
Bobry na ziemie polskie wróciły w 1944 roku. Zlokalizowano je wtedy na obecnej granicy państwa na rzece Marycha koło Krasnopola. Czyli znalazły się w komunistycznej Polsce wraz z Manifestem PKWN-u. Istnieje hipoteza, iż przywieziono je na ruskich czołgach. Ich celem miało być wykarczowanie lasów, by nie mogli się tam chronić żołnierze wyklęci. Tajemnicą poliszynela jest to, iż żołnierz Armii Czerwonej Janusz Przymanowski pierwotnie chciał zatytułować swoją najsłynniejszą książkę „Czterej pancerni i bóbr”. Jednak ze względów konspiracyjnych Kreml nakazał zmianę bobra na psa. Wniosek – bobrzyzm to komunizm.
Mało wam? Macie wątpliwości?
W 1958 roku powstała w Zakładzie Doświadczalnym PAN w Popielnie ferma bobrów. Zaczątek stada hodowlanego stanowiło osiem zwierząt sprowadzonych z ówczesnego ZSRR. Czyli w okresie wczesnego reżimu komunistycznego, sprowadzono bobry niczym politruków z Rosji Sowieckiej. Tutaj je rozmnożono i rozlokowano w polskich rzeczkach. Na dodatek ZD PAN mieścił się w Popielnie. Nie Księżelnie, a choćby Rabielnie – tylko Popielnie. To już można śmiało nazwać rusyfikacją i prawosławizacją polskiej fauny. Wniosek – bobrzyzm jest ruski.
Mało wam?
Jak wszyscy wiemy bobry potrafią dostosowywać miejsce zamieszkania do swoich potrzeb. Tworzą poprzez tamy, żeremia i nory bobrzy mir. Co wybitniejsi onucoznawcy rozszyfrowali skrót TAMA, niczym bolszewicki agent J-23 Gruppenführera WOLFA w „Stawce”. T.A.M.A. to skrót, oznaczający Taktywno-Analityczną Moskiewską Akcję. Czy naprawdę ktoś wierzy, iż tama jest tylko przeszkodą regulującą przepływ wody dzięki gałęzi, mułu, darni, kamieni i żwiru? Przecież tak uczono nas w czasach sowieckiej okupacji w latach 1944-1989. Ale to nie przejdzie w III RP. Wniosek – antybobrzyzm musi być składową polskiej ideologii państwowej.
Mało wam?
Ścinanie drzew i niszczenie świata przyrody. Bobry wcinają drzewa, tym samym przyczyniają się do globalnego ocieplenia. Jednym z powodów płonącej planty jest kompletne ignorowane przez te gryzonie zielonych dyrektyw Unii Europejskiej. Czy ktoś widział bobra w elektrycznym pojeździe? Czy jakikolwiek bóbr w imię wyższych celów przykleił ogon do autostrady? Czy ktoś słyszał o tym, by bobry poparły zakaz strzelania karpiami w psy w Sylwestra? Bóbr jest tak samo szkodliwy dla planety jak górnik, kierowca, bydło mięsne czy Rosjanin. Wniosek – bobry są znaczącym czynnikiem zapłonu planety i negacjonizmu klimatycznego.
Mało wam?
Bobry euroazjatyckie zbierają przed zimą karmę drzewną i magazynują ją w tratwach zatapianych pod wodą lub rzadziej w norach. Czyli spekulują żywnością. Do tego topią drewienka mordując przy tym kornika drukarza, który ledwo został obroniony przed krwawymi kaczymi szyszkowcami w okresie konkurencyjnego reżimu. W czasie popandemicznym, czasie wojny, czasie powodzi ta zębata gadzina składuje sobie nadwyżki żywności. I to nieopodatkowane. Wniosek – bobry parają się spekulacją.
Mało wam?
W XVII wieku łuskowaty ogon bobra przyczynił się do błędnego zaklasyfikowania bobrów jako ryb, a więc stworzeń dozwolonych do spożycia w piątki i święta. Bóbr to oczywiście ssak. Więc tym samym mylił katolików i nakłaniał ich ogoniastym sposobem do popełnienia mniej lub bardziej świadomego grzechu. Bobrzyzm kierował katolików w czeluści piekielne. Wniosek – bobry są zwierzeniami satanistycznymi.
Mało wam?
Bobry odnajdujemy w „Czerwonej księdze gatunków zagrożonych”. Wszyscy słyszeliśmy o „Czerwonej książeczce” Mao Tse-Tunga. Przy okazji warto wiedzieć, iż bobry nielicznie, ale jednak występują w komunistycznych Chinach. To chyba nie wymaga dalszego tłumaczenia. Wniosek – bobry są stronnikami maoizmu, chociaż nie znamy ich dokładnych powiazań z Pekinem.
Mało wam? To przeczytajcie to!
Władimir Władimirowicz Putin lubi pływać! I pływa świetnie. Świetnie nurkuje. A kto jeszcze lubi pływać i nurkować … właśnie.
Walka z bobrzyzmem jest naszym polskim obowiązkiem. Staliśmy, stoimy i stać będziemy na antybobrzym stanowisku, ku chwale naszej europejskiej ojczyzny. Rozpoznamy każdego bobra po onucach jego!
Więcej norki amerykańskiej, mniej bobra euroazjatyckiego!
Łukasz Jastrzębski
PS. Jeszcze jedna sprawa. Wahałem sie czy o niej pisać, ale kwestia bobrzyzmu kulturowego też jest ważna. Zmarły niedawno seksuolog prof. Lew Starowicz omawiał kiedyś znaczenie bobra kobiecego w okresie okupacji sowieckiej, dla niepoznaki nazywanej PRL-em. Sowiet nam zbobrzał kobiety! Nasze wspaniałe wojowniczki spod znaku różnorakich marszów mają teraz co najwyżej damskiego … za daleko wybiegłem wyobraźnią. Wycofuje się z tego.