Rumuński prawicowy populista Calin Georgescu został wykluczony z udziału w majowych wyborach prezydenckich przez Centralne Biuro Wyborcze (BEC).
W ubiegłym roku rumuński Trybunał Konstytucyjny unieważnił listopadową pierwszą turę głosowania, w której Georgescu zajął pierwsze miejsce, po tym jak wywiad ujawnił, iż Rosja była zaangażowana w stworzenie 800 kont TikToku, które go wspierały.
Kluczem do jego nagłej popularności była obietnica „przywrócenia godności Rumunii” i zakończenia podporządkowywania się organizacjom międzynarodowym, do których kraj należy, w tym NATO i UE.
Przed zeszłorocznym unieważnieniem prorosyjski polityk powiedział BBC, iż jeżeli zostanie wybrany, zakończy wszelkie wsparcie dla Ukrainy.
BEC odrzucił jego kandydaturę w niedzielę, stwierdzając, iż „nie spełnia ona warunków legalności”, ponieważ polityk „naruszył obowiązek obrony demokracji”.
Georgescu nazwał tę decyzję „bezpośrednim ciosem” dla demokracji. Ma on teraz 24 godziny na złożenie oficjalnego odwołania do Trybunału Konstytucyjnego, który powinien wydać orzeczenie w ciągu 72 godzin.
Ponad 500 osób zostało zatrzymanych przez policję podczas niedzielnego protestu po wykreśleniu przez BEC kandydatury Călina Georgescu na prezydenta. Przedstawiciele żandarmerii poinformowali w oświadczeniu, iż analizowane są zdjęcia operacyjne i publiczne w celu zidentyfikowania osób, które dopuściły się czynów antyspołecznych.
W wyniku brutalnych incydentów 13 żandarmów zostało rannych, a czterech z nich przez cały czas przebywa w szpitalu.
Protestujący niszczyli ławki uliczne, chodniki dla pieszych, podpalali kosze na śmieci i rozbijali okna sklepów w historycznym centrum stolicy. Przewrócono samochód należący do stacji telewizyjnej Digi24, a policja wszczęła postępowanie karne w sprawie jego zniszczenia.
Źródło: BBC/ Republica.ro
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium
