Kontrola NIK dotycząca Funduszu Sprawiedliwości została przedłużona do końca lutego przyszłego roku – podał portal Wirtualna Polska. Resort Adama Bodnara chce zakwestionować 21 umów. Oznacza to decyzje o zwrocie pobranych w ramach dotacji pieniędzy.
Kontrola NiK w funduszu sprawiedliwości skończy się licznymi zwrotami dotacji. Od strony instytucji publicznej odpowiedzialnej za dysponowanie funduszami publicznymi sprawa wyglądała wręcz niewiarygodnie. Fundusz Sprawiedliwości był teoretycznie przeznaczony na pomoc ofiarom przestępstw i pomoc w resocjalizacji.
Kiedy w 2015 roku resort sprawiedliwości został przejęty przez ekipę Zbigniewa Ziobry, zaczęło się dzielenie pieniędzy bez żadnych zasad, zgodnie z kluczem partyjnym, rodzinnym i środowiskowym. Jak twierdzą kontrolerzy NIK, to właśnie dlatego wszczęto kontrolę. W tej chwili w Ministerstwie Sprawiedliwości aż osiem osób zajmuje się gromadzeniem dokumentów w odpowiedzi na zapytania kolejnych służb. Wysłali oni już 300000 stron dokumentów, nie licząc stu pendrive’ów.
O nieprawidłowościach w Funduszu, NIK alarmował już trzy lata temu. Wtedy Izba ustaliła, iż tylko 40% pieniędzy z Funduszu idzie na pomoc ofiarom przestępstw, a reszta rozpływa się nie wiadomo gdzie. Pierwszy raport na ten temat, został przez władze PIS zignorowany.
Obecna ekipa liczy na wydanie przez NIK zaleceń. Przygotowanie nowych zasad oceny wniosków konkursowych jest jednak zadaniem pracochłonnym. mimo to ad hoc zmieniono zasady oceny wniosków na bardziej przejrzyste. Zajmują się nimi zewnętrzni eksperci, a nie pracownicy ministerstwa. Pierwszy konkurs na podstawie nowych zasad, zostanie rozstrzygnięty już w grudniu br.
Jak twierdzi ministerstwo, od teraz, w ocenie propozycji ubiegających się o publiczne pieniądze, nacisk będzie kładziony na doświadczenie. Skreślona została możliwość kupowania z pieniędzy Funduszu nieruchomości – te pieniądze mają iść na pomoc prawną, psychologiczną i wsparcie materialne po przestępstwie dla ofiary. Skreślony został też niesławny paragraf 11 pozwalający ministrowi dawać pieniądze komu chce, wbrew decyzjom komisji konkursowych.
Polecamy również: Ukraińcy dezerterują podczas szkoleń w Polsce