Antoni Ciszewski: Spójrzmy prawdzie w oczy
Każde stworzenie, które zostało stworzone przez Boga Ojca, z przeznaczeniem do życia w Wieczności, poddawane jest próbie wiary. Tak było z Aniołami w Niebie, z Lucyferem jako z najpiękniejszym z Aniołów, podobnie jest i z ludźmi żyjącymi na Ziemi – począwszy od naszych prarodziców, Adama i Ewy – wszyscy jak jeden mąż musimy zdawać sobie z tego sprawę, iż przez cały czas naszego ziemskiego życia czeka nas ta właśnie próba wiary.
Dla ludzkiego bezpieczeństwa lepiej jest, jeżeli zawsze postępujemy w zgodności Wolę Bożą, a nie ludzką, która zwykle jest przeciwna Bożemu działaniu, ze względu na źle pojmowaną wolną wolę człowieka, którą otrzymuje w darze od Boga Stwórcy.
Bóg nigdy nie wypomina człowiekowi tego daru wolnej woli. Ale zwracanie szczególnej uwagi na ten przywilej duszy ludzkiej przez malkontentów, chcąc podkreślić swój punkt widzenia, taka (wygórowana) niezależność osobista czyni nas pysznymi względem Boga Troistego.
W systemie demokratycznych rządów, w każdym państwie na świecie, owa wolna wola człowieka ulega najsilniejszemu zdemonizowaniu, mając na względzie przede wszystkim społeczny punkt widzenia. W pierwszej fazie tego rodzaju doznań duchowych, człowiek z nastawieniem pozytywnym odczuwa coś w rodzaju osobistej frustracji. ale i wtedy zwykle nie dopatruje się jeszcze żadnej sprzeczności jaka może zachodzić między podejmowanym zamiarem, a następnie jego realizacją w postaci nieadekwatnego działania.
W świetle oczekiwań, na jakie liczą ludzie dobrej woli, ze strony swoich przedstawicieli zasiadających w organach publicznych, to w takich niedookreślonych warunkach właśnie – indywidualnej inklinacji i zamiarów wąskich grup społecznych – nieuchronnie do głosu zaczyna dochodzić wszelkie zwodzenie i oportunizm demoniczny.
Taki niekorzystny rozwój sytuacji dla społeczeństwa wynika z negatywnej konsekwencji wcześniejszych błędów – tak życia indywidualnego, jak i służby publicznej – jako działania niezgodnego z Wolą Bożą. O takim wymiarze klęsk narodowych mówią wszystkie (cztery) Księgi Kapłańskie Starego Testamentu.
Nasza polska rzeczywistość zawiera w sobie te wszystkie stadia rozwoju pokoleniowego, począwszy od królewskich wyżyn, a skończywszy na rzeczy pospolitej – przed i porozbiorowej.
Aktualnie naród polski, od co najmniej trzech dekad, znajduje się na etapie budowania starotestamentowego gimnazjum (1 Księga Machabejska), w centrach miast w Polsce, by za namową talmudycznych zwodzicieli – i, niestety, przy aprobacie zwiedzionej części polskiej hierarchii kościelnej – otworzyć się na inne religie i kultury pogańskie. Temu procesowi spoganienia Polaków służą wszelkie organizacje proeuropejskie, ze wszystkimi propozycjami antynarodowymi, rugujące z programów szkolnych wszelką myśl patriotyczną i katolicką.
A prawdziwe zagrożenie dla żywotności narodu polskiego czai się w zaniku wiary katolickiej, w całym społeczeństwie, poprzez wprowadzane odgórnie ograniczania, m. in. lekcji religii w programach szkolnych, co jest efektem wrogiego nastawienia pewnych grup decyzyjnych (liberalno-lewicowych) do spuścizny chrześcijańsko-kulturowej Polaków.
A także poprzez odchodzenie przez pasterzy Kościoła w Polsce od Objawionej, niezmiennej i świętej Tradycji Kościoła powszechnego, która zawsze stanowiła o potędze Korony Polskiej, na przestrzeni dziejów I Rzeczpospolitej oraz podczas odradzania się Polski niepodległej, po upadku rozbiorowym, w czasie jak i po II wojnie światowej.
Postkomunistyczny okres po ’89 roku, przybrał już etap totalnej uległości reformacyjnej, jaka miała już swój czas i miejsce w Europie za heretyków: Husa i Lutra, a w tej chwili najszkodliwszej – zsekularyzowanej i zdradliwej. Dlatego niepodobna jest więc unieść tego totalnego zgorszenia, moralnego i gospodarczego, bez odwołania się wprost do Prawa Bożego, błagając o pomoc i wstawiennictwo Dziewicę Niepokalaną, Królową Polski Wniebowziętą.
Polsce i Polakom pozostaje: Trwać w Jezusie Chrystusie, kierować się Jego Nauką i być w Jedności z Nim. – z Poematu Boga Człowieka, mistyczka i wizjonerka włoska Maria Valtorta. Do przeczytania tych Orędzi zachęcał nas słynny włoski śpiewak, tenor Andrea Bocielli podczas koncertu w Filharmonii Narodowej (2022).
Święcki i polityczny wymiar życia narodu, z jego szkodliwą i zafałszowaną skłonnością do budowania przysłowiowych „zamków na pisaku” przez tzw. elity polityczne, nawykłe do wyborczego zwodzenia mas ludzkich, w wyobraźni ludzkiej będzie zawsze kodował niepełny obraz dnia codziennego – a źle pojmowana rzeczywistość przez umysł ludzki wywołuje szereg upośledzeń na tle psychicznym, związanych z neurozą lub psychozą.
Taka forma upośledzenia umysłowego, często występującego na wyższym poziomie edukacyjnym, ukazującego nieumiejętność postrzegania rzeczywistości, wedle zasad logicznego rozumowania, może niewątpliwie zachodzić podczas bezrozumnego kwestionowania np. wyroków sądowych, nie uznając w ogóle za wystarczający jakikolwiek tryb odwoławczy, choćby przed Sądem Najwyższym.
Lub odwrotnie, jeżeli bezkrytycznie uznaje się wadliwe orzeczenia za ostateczne, z pominięciem procesu naprawczego (konwalidacji), w przewidzianym ustawą postępowaniu odwoławczym w II Instancji.
Zawsze na czasie jest słynna fraza słów z Hamleta Williama Shakespeare’a: Być, albo nie być; oto jest pytanie. Politycznie rzecz ujmując, w sytuacji zatargu partyjnego, między Donaldem Tuskiem a Jarosławem Kaczyńskim, zachodzi pewna modyfikacja: Płacić czy nie płacić?; oto jest pytanie.
Zważywszy, iż sekwencja przyszłych zdarzeń, na arenie międzynarodowej, podlega co najmniej pięciorakiej ostateczności: niemiecko-rosyjskiej (z korzyścią dla liberalno-lewicowego anszlusu), amerykańsko-żydowskiej (z elementami neopogańskiego kondominium), chińsko-hinduskiej (hegemonii ludnościowej, gospodarczej i kosmicznej), narodowowyzwoleńczej (z polskim znakiem zapytania) lub apokaliptycznej (dzięki Woli Bożej).
Z Orędzi na Czasy Ostateczne, Bóg Ojciec:
(…) Umiłowani Moi, zatwardziałe serce nie pojmuje wnętrza swoich braci: nie jest mądre, aby czerpać duchowy zysk w swoich braciach; przeciwnie, staje się bezsensowne i głupie. Mój Ludu, musisz pragnieć Mnie (!!!). Kiedy porzucacie to pragnienie, interesy są różne, pojawiają się interesy osobiste, a nie Moja Wola, i więzicie serce waszego brata wewnątrz waszej osobistej, ludzkiej woli.
Dzieci, musicie stale przypominać swojej pamięci, iż nie wiecie wszystkiego. Wewnętrzna siła rodzi się, gdy człowiek wie, co jest przechowywane w pamięci, ale trzeba jej stale przypominać, iż to nie z pamięcią przychodzicie do Mnie; przychodzicie do Mnie z tym, co jest przechowywane w sercu, bo serce nie może dać tego, czego nie ma – i dlatego to, co wychodzi z pamięci, jest wspomnieniem, a nie rzeczywistością. (…)
Polecamy również: Żydonaziści ostrzelali konwój humanitarny w Strefie Gazy