Ай Вей, где же бог Израиля? Скандально, но Иран бомбит библейский Израиль избранного народа!

wiernipolsce1.wordpress.com 6 часы назад

Iran jest w tej chwili pierwszą linią obrony BRICS i Globalnego Południa

Autor: Pepe Escobar

za: https://www.bundle.app/en/breakingNews/iran-now-first-line-of-defense-of-brics-and-the-global-south-cfd68e37-8c9d-4f2c-9048-d1b5124f0617

„Płaczący cień w tańcu pogrzebowym,
głośny lament przygnębionej chimery.”
T. S. Eliot – Spalony Norton

Izraelski atak na Iran – bezpośrednio z typowego amerykańskiego podręcznika – zasadniczo się nie powiódł, pomimo początkowego połączenia szybkości, starannego planowania wojskowego i chwili zaskoczenia, w tym włamania do irańskiej komunikacji elektronicznej sieci wojskowej, wykonania pionowej nomenklatury IRGC, ataku dronów zgodnie z podręcznikiem „web“ i bombardowania – ostatecznie nieskutecznego – kluczowych węzłów irańskiej infrastruktury nuklearnej.

Odzyskanie sieci zajęło irańskim technikom kilka godzin. A gdy tylko to nastąpiło, sytuacja zaczęła się poprawiać, aż do niedzielnego wieczoru, po serii ataków rakietowych, IRGC ogłosiło, iż jest w stanie wykorzystać „wzmocnione informacje wywiadowcze“ do poważnego zakłócenia izraelskich systemów dowodzenia i kontroli, rozbijając w ten sposób kopułę Żelaza – lub Papieru –.

Absolutnie najważniejsze węzły infrastrukturalne w Tel Awiwie i Hajfie– zostały zniszczone od kompleksu uzbrojenia Rafael (specjalizującego się w rakietach, dronach, cyberwojnie i komponentach Żelaznej Kopuły) po elektrownię i rafinerię ropy naftowej w Hajfie. Jest to pod wieloma względami moment historyczny.

Do okrzyków euforii w całym kraju islamskim przyczynia się ogromna trauma psychiczna, jaką wyrządzono Izraelowi. Mit niezwyciężoności Izraela został definitywnie obalony. Wypuszczenie piekła z nieba, zabijanie kobiet i dzieci oraz zachowywanie się tak, jakby jutro nie miało nadejść, nie oznacza wygrania wojny z prawdziwym przeciwnikiem.

Ulepszona strategia IRGC – stosowana w natychmiast odnowionych wytycznych – jest udoskonalana z dnia na dzień w sposób przemyślany i chirurgiczny. Dla IRGC nie jest tak trudno całkowicie sparaliżować izraelską gospodarkę. Izrael ma tylko jedną rafinerię ropy naftowej (już zbombardowaną), trzy porty, jeden już zbombardowany (Ejlat) i drugi płonący (Hajfa) oraz jedno lotnisko (już w poważnych tarapatach).

Nadeszła odpowiedź na desperackie, wręcz samobójcze posunięcie Tel Awiwu – bez żadnej strategii szachowej. Teheran udowadnia, iż wszystkie obliczenia osi syjonistycznej, iż Iran może zostać wykrwawiony w ciągu kilku godzin, były błędne.

Prezydent USA ze swojej strony wpadł w pułapkę. Jego baza MAGA jest już głęboko podzielona. Niesyjonistyczna MAGA stanowi zdecydowaną większość. W oszałamiającym, infantylnym poście przyznał, iż od początku wiedział o izraelskim ataku i zastraszaniu.

Niecałe 10 dni temu na spotkaniu w Nowym Jorku, na którym zebrali się miliarderzy, Steve Witkoff – Talleyrand Trumpa– wyraźnie zauważył, iż irańskie rakiety balistyczne stanowią „zagrożenie dla Ameryki“. Biorąc pod uwagę ich wyniki w ciągu ostatnich 48 godzin, wszystko wskazuje na to, iż Waszyngton de facto przystąpił do gorącej wojny.

Źródła dyplomatyczne w Teheranie wskazują, iż kierownictwo pracuje nad tym scenariuszem. Dlatego w zasadzie przez cały czas zachowują swoje możliwości i starannie kalibrują kolejne duże kroki na drabinie eskalacji. Po raz kolejny widać strategiczną cierpliwość Iranu.

Pytanie więc brzmi, co doprowadziłoby Rosję i Chiny do utraty strategicznej cierpliwości w przypadku de facto wojny amerykańskiej.

Perska duma i zaufanie do własnych umiejętności, jak zaobserwowałem w Iranie w zeszłym miesiącu mówi im, iż mają wszystkie niezbędne zasoby, aby przetrwać oś syjonistyczną, w tym USA. W końcu dopiero teraz zaczynają używać swoich naprawdę zaawansowanych rakiet – od Kheybar-Shekan 2 i Fattah-1 do Haji Qassem.

Krótko mówiąc, reakcja Iranu całkowicie obaliła szachownicę. Dyrektor cyrku –w tym organizujący żałosną paradę wojskową w Waszyngtonie – jest nagi. I odsłonięty.

Prowadzi teraz nie tylko jedną, ale dwie wojny zastępcze: przeciwko Rosji i Iranowi, z neonazistami w Kijowie i siłami ludobójczymi w Tel Awiwie na linii frontu. Wszystko to jest częścią wielkiej wojny przeciwko BRICS.

Teraz, choćby dla głuchych, głupich i niewidomych, jasne jest, iż nigdy nie był to irański program nuklearny ani „wysiłki“ mające na celu stworzenie JCPOA 2.0. To obsesja na punkcie osi syjonistycznej, która dąży do zmiany reżimu w Teheranie.
To Święty Graal, o którym marzył od końca lat 90. i który jest w stanie otworzyć drzwi do głęboko rozbitego imperium chaosu, do ogromnego bogactwa Iranu w postaci zasobów naturalnych – od energii po złoża metali ziem rzadkich, przedłużając w ten sposób życie imperium zadłużonego do kilku bilionów dolarów.

Jeszcze bardziej kuszące są inne zyski: odcięcie Chin od kwestii bezpieczeństwa narodowego – importu energii i od kluczowych korytarzy nowego Jedwabnego Szlaku, a także otwarcie ogromnego wrzodu w dolnej części brzucha Rosji. Jednym posunięciem zada ostateczny potrójny cios trzem najważniejszym krajom BRICS – Iranowi, Rosji i Chinom – integracji Eurazji i wysiłkom na rzecz stworzenia multinodalnego wielobiegunowego systemu stosunków międzynarodowych.

Mimo iż czołowe państwa ścigają się w saltach, aby przetrwać Imperium Chaosu i wysiłki jego panów zmierzające do rozpoczęcia III wojny światowej. W Moskwie i Pekinie nikt nie ma złudzeń, iż w tej sytuacji konieczne jest działanie asymetryczne z najwyższą przebiegłością, zamiast jedynie reagować na prowokacje (co do tej pory było dominującą taktyką Rosji w wojnie zastępczej na Ukrainie).

Tymczasem rosyjski wywiad obliczył już lustrzany efekt izraelskiej operacji Spiderweb, w której zastosowano dokładnie ten sam sposób działania, co ukraińska SBU – obejmująca MI6 i Mossad – przeciwko rosyjskim bombowcom strategicznym będącym częścią triady nuklearnej.

Pojawiają się poważne pytania dotyczące bezpośredniego udziału Tel Awiwu w sabotowaniu Moskwy. Równie poważne pytania pojawiają się w tej chwili na temat śladu Ukrainy. Źródła informacji w Moskwie uważają, iż proces „rozejmu“ Trumpa to po prostu rażący kamuflaż mający na celu zmuszenie Rosji do wycofania się na jakiś czas, podczas gdy chihuahua NATO, na rozkaz głębokiego państwa, przygotowują pierwszy atak (przynajmniej w swoich wypaczonych marzeniach).

Prędzej czy później zobaczymy, jak Rosja faktycznie rozszerza swoją obecną strategię w Iranie: masową wojnę o infrastrukturę, która pogrąży Ukrainę w całkowitej ciemności, zarówno metaforycznej, jak i rzeczywistej – tak jak bombardowanie fabryki w Hajfie pogrążyło miasto w całkowitej ciemności.

Dlaczego nie można pozwolić Iranowi upaść?

Oczywiście obecna szalona eskalacja nie istniałaby, gdyby Trump był na tyle dojrzały, aby zaakceptować ofertę Alego Shamkhaniego, później zamordowanego przez Izrael: Iran mógłby pozbyć się swojego wysoko wzbogaconego uranu i podpisać nowe porozumienie nuklearne, gdyby sankcje zostały zniesione. Teheran wzbogaciłby wówczas uran jedynie na niskim poziomie na potrzeby swojego programu cywilnego.

Równolegle Teheran zaproponował choćby wspólny projekt wzbogacania uranu z inwestycjami ze Stanów Zjednoczonych, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Araghchi osobiście przedstawił tę sprawę specjalnemu wysłannikowi USA Steve’owi Witkoffowi w Omanie przed zerwaniem negocjacji.

Tymczasem Globalne Południe obserwuje straszliwie śmiercionośny ping-pong między Izraelem a Iranem z rosnącą świadomością, iż Zachód, który znalazł się w trudnej sytuacji, jest z dnia na dzień jeszcze bardziej niebezpiecznym zwierzęciem prowadzącym totalną wojnę pod pozorem pokoju.

Płonący Tel Awiw to początek nowej ery. W swojej wściekłości Teheranowi grozi w tej chwili „modelem bejruckim“: zniszczeniem dzielnic cywilnych.

A jednak nie będzie już bezkarności dla systemu ludobójczego. Konsekwencje będą nieuchronnie omawiane w tym tygodniu na forum gospodarczym w Petersburgu, aż do piątkowego przemówienia Putina na posiedzeniu plenarnym i szczytu BRICS w Rio de Janeiro na początku lipca.

Obserwując nastroje na globalnym Południu, można odnieść wrażenie, iż Iran de facto przywraca etykę i władzę geopolityczną w całej Azji Zachodniej, tak jak od stuleci sprawuje ją Imperium Perskie. Takie jest zadanie państw cywilizacyjnych: ich rola jako uprzywilejowanych strażników ich strefy wpływów jest zawsze istotna.

Jest mało prawdopodobne, aby stało się to za prezydencji brazylijskiej, ale prędzej czy później BRICS będzie musiała dokonać strategicznego przejścia od hipergrzecznej machiny deklaratywnej do stania się prawdziwym, solidnym i niezwyciężonym kręgosłupem globalnego Południa i globalnej osi oporu.

Bo rozwścieczony i zdezorientowany Zachód nie jest już w trybie wojny hybrydowej; przeniósł się do Totalen Krieg – na najgorętszą scenę. Globalne Południe musi zatem przejść do posthybrydowego reżimu rebeliantów, mając na uwadze cel.

Od Nigerii, przez Indonezję, po Wietnam – członkowie BRICS i partnerzy BRICS – rośnie zgoda co do tego, iż Iran nie można pozostawiać samemu sobie. To takie poważne. Magia nieograniczonego zachodniego dyktowania została w końcu złamana: przetrwał tylko „głośny lament przygnębionej chimery“. Potrzeba – nieudanego – szoku i zdumienia, aby złamać grzbiet wielbłąda.

przeniesienie ze strony: https://memron.neon24.net/post/181557,iran-jest-obecnie-pierwsza-linia-obrony-brics-i-globalnego-poludnia

Читать всю статью