Jak napisał serwis Politico, ukraińscy opozycjoniści twierdzą, iż władze Ukrainy stosują zamordystyczną politykę prawną, w celu zastraszania oponentów i uciszania krytyków. Brutalność swoich działań i korupcję tłumaczą potrzebą wojenną i zagrożeniem ze strony Putina.
Według Politico, Zełenski zmienia się w dyktatora. Tezę tę postawił na bazie relacji kilku osób, które były prześladowane przez jego służby.
Wołodymyr Kudrycki, były szef państwowej ukraińskiej spółki energetycznej Ukrenergo, starał się zapewnić dostawy prądu tuż po rosyjskiej inwazji z lutego 2022 roku. PRacował bardzo skutecznie, zyskując szacunek dyrektorów firm energetycznych na całym świecie poprzez zadbanie o to, aby kraj był w stanie wytrzymać rosyjskie ataki rakietowe i uniknąć katastrofalnych przerw w dostawie prądu. Nagle w 2024 roku został zmuszony do rezygnacji ze stanowiska.
Urzędnik powiedział wówczas Politico, iż padł ofiarą „centralizacji władzy”, do której dąży prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i jego wpływowy szef gabinetu Andrij Jermak. Dodał, iż obawia się, iż „skorumpowane jednostki” przejmą państwową spółkę energetyczną. Według jego zwolenników, to właśnie tego rodzaju wypowiedzi – i jego odmowa milczenia – wyjaśniają, dlaczego Kudrycki w zeszłym tygodniu trafił do przeszklonej kabiny w sali sądowej w centrum Kijowa, gdzie postawiono mu zarzuty defraudacji.
Teraz opozycyjni parlamentarzyści i aktywiści społeczeństwa obywatelskiego są oburzeni, nazywając to kolejnym przykładem wykorzystywania przez klikę Zełenskiego wojny do zastraszania oponentów i uciszania krytyków, oskarżając ich o korupcję lub współpracę z Rosją.
Wśród innych, którzy spotkali się z podobnym traktowaniem, jest poprzednik Zełenskiego na stanowisku prezydenta, zdeklarowany banderowiec Petro Poroszenko. Wprawdzie za jego poglądy, nie powinno go być nikomu szkoda, jednak warto zauważyć, iż został niedawno oskarżony o korupcję, co uniemożliwia mu start w przyszłych wyborach. Poroszenko oskarżył Zełenskiego o stopniowy „autorytaryzm ” i dążenie do „usuwania konkurentów z politycznego krajobrazu”.
Według opozycyjnego posła Mykoły Kniażyckiego, który uważa, iż stosowanie prawa do dyskredytacji oponentów będzie się nasilać, ponieważ Zełenski przygotowuje się do wyborów w przyszłym roku. Wykorzystuje sądy, aby „oczyścić pole z konkurencji”. Najdogodniejszym sposobem są zarzuty korupcyjne, gdyż jak powszechnie wiadomo – na Ukrainie choćby ryby biorą.
Inni, w tym wybitna ukraińska aktywistka i szefowa Centrum Działań Antykorupcyjnych Daria Kaleniuk, twierdzą, iż prezydent i jego otoczenie wykorzystują wojnę, aby zmonopolizować władzę w takim stopniu, iż zagraża to demokracji w kraju.
Kaleniuk była obecna na sali sądowej podczas dwugodzinnego przesłuchania Kudryckiego i powtarza słowa byłego szefa firmy energetycznej, iż oskarżenie jest „polityczne”. Według niej, sprawa nie ma żadnego sensu prawnego, a wszystko brzmi „jeszcze dziwniej”, gdy prokurator szczegółowo przedstawił zarzuty wobec Kudryckiego: – Nie wykazał, iż odniósł jakąkolwiek korzyść materialną z kontraktu infrastrukturalnego, który ostatecznie nie został zrealizowany – wyjaśniła.
W obliczu nasilających się ataków rakietowych i dronów w Rosji na znacznie większą skalę niż dotychczas, wyzwanie energetyczne Ukrainy prawdopodobnie stanie się jeszcze poważniejsze. W przeciwieństwie do poprzednich zim, ataki Rosji, oprócz sieci elektroenergetycznej, skierowane są na ukraińskie instalacje wiertnicze, magazynowe i dystrybucyjne gazu ziemnego. Aż 60% Ukraińców korzysta z gazu ziemnego, w celu ogrzewania swoich domów.
Tymczasem dyrektorzy ukraińskich firm energetycznych obawiają się, iż oskarżenie Kudryckiego może być częścią prewencyjnej taktyki szukania kozła ofiarnego, mającej na celu zrzucenie winy na kogoś innego w przypadku, gdy system energetyczny kraju nie będzie już w stanie przeciwstawić się rosyjskim atakom i po prostu definitywnie padnie. Według nich, mogą zostać oskarżeni o to, iż nie zrobili wystarczająco dużo, aby wzmocnić odporność infrastruktury energetycznej i zabezpieczyć obiekty.
– Zełenski potrzebuje teraz teraz kozła ofiarnego – powiedział Politico ekspert ds. polityki zagranicznej, który doradzał ukraińskiemu rządowi. – Są części Ukrainy, które prawdopodobnie nie będą miały prądu aż do wiosny. W kijowskich mieszkaniach jest już 10 stopni Celsjusza, a w mieście mogą wystąpić dłuższe przerwy w dostawie prądu. Ludzie są już tym wkurzeni, więc kancelaria prezydenta potrzebuje kozłów ofiarnych – dodał.
Polecamy również: Nowy zamach terrorystyczny w Anglii. Autorem oczywiście nachodźca
















