Prezydent Wołodymyr Zełenski oskarżył w niedzielę Rosję o sabotowanie procesu pokojowego, po tym jak Moskwa użyła przeciwko Ukrainie ponad 3000 dronów bojowych w ciągu zaledwie jednego tygodnia. Ukraiński przywódca napisał w komunikatorze Telegram, iż wojna trwa tylko dlatego, iż Rosja nie chce jej zakończyć.
"Ukraina nigdy nie dążyła do wojny. Zgodziliśmy się na bezwarunkowe zawieszenie broni, szukaliśmy możliwości pokoju i wielokrotnie proponowaliśmy światu, jak powstrzymać ataki w powietrzu, na lądzie i na morzu" - napisał Zełenski. Prezydent dodał, iż to właśnie Rosja nieustannie hamuje proces pokojowy poprzez manipulacje, przeciąganie negocjacji i terroryzowanie ukraińskich obywateli atakami powietrznymi.
Pokój tylko przez siłę
Według Zełenskiego nie da się powstrzymać Władimira Putina rozmowami, dlatego potrzebna jest presja. "Świat widzi, iż Rosja reaguje na siłę, więc pokój dzięki sile może zadziałać" - podkreślił ukraiński prezydent. Zełenski zapowiedział, iż Ukraina stale wzmacnia swoją ochronę i współpracuje z partnerami w celu wzmocnienia obrony przeciwlotniczej.
"Ukraina nie będzie dawać terrorystom żadnej nagrody za ich zbrodnie i liczymy na poparcie naszych partnerów właśnie takiego stanowiska. Potrzebne są zdecydowane działania ze strony Stanów Zjednoczonych, Europy, państw G20 i G7" - zaapelował prezydent. Zełenski wzywa międzynarodową społeczność do wzmocnienia presji na Moskwę.
Rozmowy o amerykańskim uzbrojeniu
W piątek Zełenski spotkał się z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Waszyngtonie i powiedział, iż temat pocisków manewrujących Tomahawk jest aktualny. Ocenił również, iż Rosjanie boją się tego amerykańskiego uzbrojenia.
Podczas spotkania rozmawiano także o planowanym spotkaniu przywódców USA i Rosji w Budapeszcie oraz o czwartkowej rozmowie telefonicznej Trumpa z Putinem. Te dyplomatyczne kontakty mogą wpłynąć na dalszy przebieg konfliktu.
Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.