Zaskakujące kulisy podniebnych oświadczyn, które śledził świat. "Pojawił się problem"

To były wyjątkowe zaręczyny. W niedzielę 1 grudnia para miłośników lotnictwa miała wynajęty prywatny lot śmigłowcem między Bydgoszczą a Toruniem. Tylko Aleksander, który lot zorganizował, i pilot Jacek wiedzieli, jaka będzie jego trasa. A ta w momencie jej trwania okazała się najbardziej śledzoną na świecie! — Początkowo napis był w języku polskim i brzmiał: "czy wyjdziesz za mnie?". Ale tu pojawił się problem. Lot musiałby trwać o wiele dłużej. Na to zbiorniki paliwa w śmigłowcu są za małe — zdradza kulisy przygotowań pilot.