Zapomniany bohater walk o Lwów i Narvik

magnapolonia.org 8 часы назад

Stefan Wesołowski – zapomniany bohater walk o Lwów i Narvik.

Na przestrzeni ponad 1000 lat polskiej historii pojawiały się wspaniałe przykłady patriotycznych postaw naszych rodaków, walczących o Polskę nie tylko na frontach licznych kampanii wojennych, ale również w codziennym życiu o naszą wielkość gospodarczą.

W obecnych czasach coraz rzadziej wspomina się bohaterskich obrońców Lwowa przed Ukraińcami w czasie walk z lat 1918-1919. Brutalność, jaka wobec polskiego społeczeństwa była wówczas stosowana była swoistym preludium ludobójstwa, jakie dotknęło społeczność polską w latach 40 XX wieku na terenach południowo-wschodnich II Rzeczpospolitej[1]. Jednocześnie obecni „sojusznicy” polskich elit z Kijowa jawnie drwią z polskich bohaterów Lwowa nazywając ich bandami polskich szumowin[2].

Wśród tych obrońców jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich Orląt jest Antoś Petrykiewicz, 13-letni chłopiec, który został najmłodszym kawalerem Orderu Virtuti Militari za swoją odwagę podczas walk o Lwów. Mało jednak osób zna postać Stefana Wesołowskiego, który na tym odcinku rozpoczął swoją chwalebną walkę o Polskę w wieku 9 lat. Pierwszą swoją walkę z Ukraińcami o Małopolskę Wschodnią opisał po latach w swoich wspomnieniach:

Zaczęła się silna bitwa, strzelano ze wszystkich stron. Rozrywały się rakiety oświetlające, szrapnele świstały, szedł ogień artyleryjski przez dwa dni i jedną noc. W nocy wpada jakiś oficer i krzyczy do sierżanta: „Wszyscy, co żyją, do pomocy i za karabin”. (…)

W tym samym momencie na całym cmentarzu zrobiło się jasno, to wybuchł ten granat, w który trafiłem, jego odłamki poszły na drugą stronę płotu. Krzyk się tam zrobił niemożliwy… „Do ataku!” – komenderuje ten mój oficer. Wszyscy się zerwali i do tego płotu, później przez płot, za chwilę wraca inny oficer i krzyczy: „Wszyscy z cmentarza na błonia, Ukraińcy uciekają!”[3].

Młody polski żołnierz brał udział w działaniach wojennych w ramach 16. Pułku Piechoty. Za swoją postawę wojenną otrzymał Krzyż Walecznych. Po ustaniu walk o wschodnie granice Rzeczpospolitej zgłosił się na ochotnika do walk w czasie III Powstania Śląskiego, gdzie za wysadzenie niemieckiego pociągu otrzymał ponownie Krzyż Walecznych.

Po zakończeniu działań wojennych udał się do Gdańska i zaciągnął do służby na statku handlowym „Abdank”. Po krótkim okresie udało mu się przenieść do służby w polskiej marynarce wojennej. Dnia 30 sierpnia 1939 roku to właśnie Stefan Wesołowski jako bosmanmat sygnalista na pokładzie ORP Błyskawica wydał sygnał: Szczęść Boże, ku chwale ojczyzny! – kiedy okręt, na czele zespołu niszczycieli, wypływał z portu w Gdyni, kierując się do portów Wielkiej Brytanii.

Na pokładzie ORP Błyskawica uczestniczył w walkach o Narwik w 1940 roku. Został tam ranny podczas skutecznego odpierania niemieckiego nalotu na okręt. Za godną postawę bojową został udekorowany Krzyżem Walecznych. Dalszą służbę morską w czasie wojny pełnił w polskiej marynarce handlowej, następnie objął dowództwo nad amerykańskim lotniskowcem transportowym USAT Ganandoc, który dostarczał zaopatrzenie ze Stanów Zjednoczonych do Wielkiej Brytanii.

Podczas tej służby Stefan Wesołowski wziął udział m.in. w lądowaniu w Normandii. Za swoją służbę w szeregach marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych otrzymał wraz z rodziną amerykańskie obywatelstwo.

Stefan Wesołowski zmarł 1 kwietnia 1987 roku w Miami Beach w Stanach Zjednoczonych pozostając na zawsze bohaterem Polski i Stanów Zjednoczonych.

Zdjęcie poglądowe: Stefan Wesołowski na pokładzie szkunera „Gazolina”.

Źródła:

[1]https://wprawo.pl/zapomniane-ludobojstwo-narodzie-polskim/

[2]https://www.magnapolonia.org/orleta-lwowskie-w-ulotce-rady-obwodu-lwowskiego-nazwano-miejska-polska-szumowina/

[3]S. Wesołowski, Od „Gazoliny” do „Ganandoca”, Gdańsk 1983, s. 40-43.

Читать всю статью