Szanowni Państwo,
Nie wiem, gdzie w tej chwili się Państwo znajdują ani co widzą za oknem. Może jest to szare w listopadowe dni blokowisko, a może spokojniejsze uliczki niewielkiego miasta. Kto wie, może choćby zaliczają się Państwo do tych szczęśliwców, których tylko szyba oddziela teraz od przyrody: parku, a może lasu czy górskiego krajobrazu.
A może – podobnie jak ja, patrząc z okien naszego warszawskiego biura – spoglądają Państwo wprost na wielkomiejską panoramę, wieżowce, zatłoczone ulice, ciągnącą się nieomal po horyzont perspektywę szkła, stali i betonu.
Tak wygląda dziś życie wielu z nas, zagonione w plątaninę ulic, odbijające się w ścianach biurowców, ginące w zgiełku miasta. Osiem, a niekiedy przecież i więcej godzin spędzane codziennie w pracy, to najczęściej czas zabiegania, pędu od jednych do drugich obowiązków.
Brak nam innej perspektywy.
Zbyt często ginie w tym wszystkim czas z rodziną, chwila na dobrą książkę, pochylenie się nad tymi naprawdę ważnymi sprawami.
Ale jeżeli spojrzymy na panoramę miasta uważniej, dojrzymy coś jeszcze: strzeliste wieże lub rozłożyste kopuły kościołów. I to również doskonale widać z okien naszego biura na Placu Bankowym – a wśród nich dwie warszawskie katedry, katedrę św. Jana na Starym Mieście i praską katedrę św. Floriana.
Budowle, które niegdyś stanowiły duchowe centra miast, dziś są ukryte w miejskim krajobrazie, ale wciąż przyciągają wzrok i serce.
Dziś chcę więc zaprosić Państwa do świata, w którym – używając słów Zbigniewa Herberta – trwa „godzina wstrzymanych zegarów”, gdzie słychać jedynie „niepewne wiązania szeptów” i „westchnienia do chleba naszego”.
Do poznania (a może przypomnienia) piękna katedr, tych monumentalnych serc miast, wciąż wyznaczających duchowy puls naszej cywilizacji.
To właśnie katedry uczyniliśmy bowiem tematem naszego kalendarza na rok 2026.
Przez wieki ich znaczenie wykraczało poza perspektywę religijną. Przy katedrach powstawały szkoły – pierwowzory dzisiejszych seminariów duchownych – w których, poza teologią, uczono siedmiu sztuk wyzwolonych: gramatyki, retoryki, dialektyki, arytmetyki, geometrii, muzyki oraz astronomii.
Katedry były miejscem koronacji europejskich monarchów oraz pochówku najwybitniejszych przedstawicieli narodu, stając się skarbnicą narodowej ciągłości, tożsamości i pamięci.
I choć dziś wiele z nich pustoszeje coraz bardziej, choć ich nieodparte piękno staje się coraz częściej tylko atrakcją turystyczną, wciąż są częścią kulturowego i duchowego dziedzictwa Europy.
Najwspanialszym wyrazem ducha epoki, w której wzrok, myśli i serca odruchowo kierowano ku wieczności. Dlatego w tym roku wybór tematyki kalendarza był dla nas dość oczywisty.
Pragniemy w ten sposób nie tylko przypomnieć Państwu piękno katedr, ale również zachęcić do zgłębienia ich symboliki, poznania znaczenia i funkcji poszczególnych elementów architektury sakralnej.
Który z nich symbolizuje górę Synaj? Jak oczyszczamy przestrzeń, wnosząc do niej pokój? Gdzie znajdują się bramy do ogrodu rajskiego?
Odpowiedzi na te pytania znajdą Państwo w kalendarzu „Jak czytać katedrę”.
Oczywiście siłą rzeczy nie mamy możliwości, by wyczerpać temat, mam jednak nadzieję, iż nasz kalendarz będzie dla Państwa inspiracją do dalszych poszukiwań.
W kalendarzu zawarliśmy również reprodukcje prezentujące sylwetki katedr, m.in. w Paryżu, Rzymie czy Sewilli.
Oprócz tego do każdego opisywanego elementu architektury dobraliśmy cytat z Pisma Świętego, aby osadzić go w biblijnym kontekście i otworzyć kolejną przestrzeń do rozważań i medytacji.
Jak co roku zadbaliśmy też o praktyczny charakter naszego kalendarza. Znajdą w nim Państwo oznaczone dni wolne od pracy, święta państwowe, uroczystości kościelne, wspomnienia świętych i błogosławionych, święta rodzinne oraz wykaz imienin.
Każdego roku nasze kalendarze trafiają do setek domów naszych Przyjaciół. Mogą także posłużyć za praktyczny i elegancki prezent na zbliżające się święta.
Gorąco zachęcam Państwa do zamówienia kalendarza „Jak czytać katedrę” dla siebie, członków Państwa rodziny czy przyjaciół. Zamówienie można złożyć poprzez stronę internetową RokzRodzina.pl.
Jednak to nie wszystko. Chciałbym także, jak co roku, zaprosić Państwa do podarowania kalendarzy naszym rodakom na Litwie.
Jak Państwo wiedzą, nasze relacje w tym kraju rodzą dodatkowe, piękne owoce. W ubiegłych latach pomagaliśmy polskim szkołom na Litwie, a w tym roku do Wilna po ponad 30 latach nieobecności wrócił Marsz dla Życia (na którym, oczywiście, byliśmy), zainspirowany m.in. naszymi Marszami dla Życia i Rodziny.
Dla zamieszkałych na Litwie Polaków nasze kalendarze to wyjątkowa forma kontaktu z Ojczyzną, językiem i tradycją. Symboliczna możliwość podtrzymania więzi, które są dla nich ważne, a także przekazania ich swoim dzieciom i wnukom.
A ponadto nasz kalendarz jest jedynym dostępnym na Litwie kalendarzem, w którym można znaleźć informacje o przebiegu roku liturgicznego, co dla wielu naszych rodaków stanowi bardzo istotny aspekt.
Każdego roku po dostarczeniu kalendarzy i spotkaniach w szkołach i kościołach otrzymujemy wiele wyrazów wdzięczności od Polaków z Wileńszczyzny.
Za każdym razem powtarzam, iż jest to możliwe tylko i wyłącznie dzięki pomocy finansowej otrzymywanej od naszych Przyjaciół.
Koszt wydrukowania dodatkowego nakładu (w tym roku jest to 15 000 egzemplarzy) oraz dostarczenia go na Litwę wyniesie blisko 30 000 zł.
Chcę wspomóc tę inicjatywę!
Kończąc, chciałbym podzielić się z Państwem jeszcze jedną myślą.
W miniony piątek w pobliżu siedziby „AboTak”, miejsca, które jego założycielki określiły mianem pierwszej przychodni aborcyjnej w Polsce, modliliśmy się różańcem w czasie wydarzenia Zaduszki za nienarodzonych. Nasze zgromadzenie miało być nie tylko wyrazem pamięci o dzieciach nienarodzonych zabitych poprzez aborcję, ale też apelem do władz, aby odstąpić od obecnego aborcyjnego kursu i otoczyć troską polskie rodziny oraz tworzyć warunki sprzyjające zakładaniu rodzin i posiadaniu dzieci.
W przestrzeni miejskiej znajdują się i takie miejsca.
Miejsca, gdzie pomaga się kobietom w zabijaniu ich dzieci. Nie powiem: „w majestacie prawa”, bo jest to działanie wbrew prawu, ale mimo to odbywa się w biały dzień, i to adekwatnie w sąsiedztwie Sejmu.
Miejsca, gdzie aborcjonistki beztrosko nagrywają filmiki, na których tańczą i śmieją się, reklamując swoje usługi.
To dziś obraz zachodniej cywilizacji. W odległości kilku ulic – „przychodnia”, gdzie z diaboliczną euforią można zakończyć ledwo rozpoczęte, niewinne życie i katedra, miejsce modlitwy, spotkania z Bogiem, wpatrzenia w Tego, który stwarza każde życie.
Pierwsze z tych miejsc to owoc naszych czasów. Czasów, gdy życie ludzkie ma się za nic, a jego wartość mierzy się sprawnością, „przyjściem w porę” albo po prostu chceniem czy niechceniem drugiej osoby.
Drugie – to wielusetletnie budowle, które przetrwały dziejowe burze i były niemymi świadkami najtragiczniejszych, ale i najpiękniejszych historii. Miejsca, gdzie niejedno życie symbolicznie zaczęło się chrztem i niejedno zakończyło pogrzebem. Ale to życie było otoczone szacunkiem dla jego godności i podmiotowości.
Od nas zależy, które z tych miejsc przetrwa i poniesie dalej swoje dziedzictwo.
Serdecznie pozdrawiam
Marcin Perłowski
Dyrektor Centrum Życia i Rodziny









