"Zamknąć to piekło". Władze Rosji wypowiedziały wojnę platformie YouTube

dorzeczy.pl 1 месяц назад
Zdjęcie: YouTube, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay


Już dawno powinno się zamknąć to piekło – grzmi Ramzan Kadyrow, przywódca Czeczenii. Chodzi o... serwis internetowy YouTube.


10 lipca władze Rosji zwróciły się do firmy Google z prośbą o przywrócenie ponad 200 prorządowych kanałów na platformie YouTube, które zostały zablokowane po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę.


"Moskwa na razie nie zdecydowała się na zablokowanie YouTube'a, tak jak to zrobiła w przypadku Facebooka, X (dawniej Twittera) i Instagrama, a także dziesiątek niezależnych mediów. YouTube zawiesił monetyzację i wszystkie usługi płatnicze w Rosji po inwazji na Ukrainę w 2022 r." – czytamy na portalu The Moscow Times.


"Już dawno powinno się zamknąć to piekło"


Roskomnadzor, czyli rosyjski państwowy organ nadzoru nad mediami, poinformował, iż "naruszenia prawa oraz brak szacunku dla Rosji i jej obywateli stanowią podstawę do podjęcia działań przeciwko platformie YouTube". Jak dodano, Federacja Rosyjska "ma wystarczające narzędzia, aby zmotywować Google do przestrzegania prawa".


Tymczasem przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow w rozmowie z rosyjskimi mediami stwierdził, iż "już dawno powinno się zamknąć to piekło". – Musimy dzisiaj zamknąć to cholerstwo. To wszystko. Będzie nam łatwiej – grzmiał. Jego zdaniem, Rosjanie "nie przechodzą na krajowe portale społecznościowe, bo czołowi aktorzy, artyści i piłkarze są na zagranicznych platformach".


"Nic dobrego ją tu nie czeka"


Aleksander Hinsztejn, przewodniczący komisji Dumy Państwowej do spraw polityki informacyjnej, IT i komunikacji, zapowiedział, iż prędkość przesyłania danych przez YouTube w Rosji może spaść o 40 proc. do końca tego tygodnia i o 70 proc. do końca przyszłego tygodnia. "Degradacja YouTube'a jest wymuszonym krokiem skierowanym nie przeciwko rosyjskim użytkownikom, ale przeciwko administracji zagranicznego serwisu, który przez cały czas wierzy w to, iż może bezkarnie naruszać i ignorować nasze ustawodawstwo" – napisał na Telegramie.


"Jeśli administracja serwisu nie zmieni swojej polityki i nie zacznie przestrzegać naszego prawa, nic dobrego ją tu nie czeka" – stwierdził Hinsztejn.


Czytaj też:Chińskie firmy pomagają Rosji w wojnie z Ukrainą
Читать всю статью