

— Chciałbym bardzo, aby prezydent Trump usłyszał i zobaczył, czego chce Putin. Putin chce przeprowadzić kilka ofensyw w kierunku Zaporoża, na wschód, w kierunku Charkowa i Sum. Dlaczego? A dlatego, by wywrzeć maksymalną presję na Ukrainę, a następnie postawić ultimatum z pozycji siły” – powiedział Zełenski.
Zełenski: Ukraina nie pozostanie bierna
Ukraiński prezydent oświadczył także, iż jeżeli dojdzie do porozumienia w sprawie wstrzymania ataków na obiekty infrastruktury, a Rosja nie będzie go przestrzegała, to Ukraina nie pozostanie bierna.
— Nie może być tak, iż Rosja będzie atakowała naszą energetykę, a my będziemy milczeć. Nie będziemy – zapewnił.
– Stany Zjednoczone i Rosja mogą prowadzić rozmowy na każdy temat, ale Ukraina nie może być pozycją w jadłospisie dla Putina – powiedział ukraiński prezydent.
— Ameryka jest niezależnym państwem (…) i może rozmawiać (z Rosją), o czym tylko chce. Wydaje mi się, iż są to ich relacje dwustronne. Choć, bez wątpienia, mają one także wpływ na naszą sytuację – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami.
Zaznaczył jednocześnie, iż podczas swoich dialogów ze stroną amerykańską uprzedzał, iż nie chce, aby Ukraina znalazła się w menu dla Putina.
— My nie jesteśmy sałatką, nie jesteśmy kompotem dla tego człowieka, nie zważając na jego apetyty. Jesteśmy niepodległym państwem. I dlatego uważam, iż rozmowa bez nas o nas jest nieprawidłowa, gdyż nie będzie takiego rezultatu, jakiego chcą wszyscy – podkreślił Zełenski.