Wielomski: Nowa mapa geopolityczna świata w rok po wybuchu wojny na Ukrainie

konserwatyzm.pl 1 год назад

  1. Wielcy i mali amerykańscy szachiści

Jak już dowodziłem w innym tekście, wybuch wojny rosyjsko-ukraińskiej 24 lutego 2022 roku postrzegam jako przejaw „pęknięcia geopolitycznego” pomiędzy światem atlantyckim a Eurazją, czyli Chinami i Rosją, a tym samym za koniec procesów globalizacji i ideologii globalizmu.

Na naszych oczach świat właśnie dzieli się na dwie wielkie przestrzenie: anglosaską i chińsko-rosyjską, które będą charakteryzowały się dwoma niewspółpracującymi ze sobą gospodarkami, oddzielnymi systemami ideologicznymi i kulturowymi, a choćby będą funkcjonować we własnych – jak to się mówi kolokwialnie – bańkach informacyjnych, ponieważ służby specjalne będą świadomie odcinać dostęp do kanałów informacyjnych z drugiej części świata[1]. Jeszcze do niedawna naśmiewano się z chińskiej cenzury Internetu i koncepcji rosyjskiego Runetu jako wyrazów polityki państw autorytarnych, które boją się wolności słowa w świecie informacji[2]. Dziś służby specjalne w liberalno-demokratycznej Polsce bez jakichkolwiek decyzji sądowych odcinają nas nie tylko od mediów rosyjskich, ale także polskich stron internetowych, oskarżanych o propagowanie „rosyjskiej narracji”. Mamy tutaj na myśli na przykład strony internetowe dwóch polskich tygodników – „Myśli Polskiej” i „Najwyższego Czasu!”, aby wymienić dwa największe polskie media, które padły ofiarą liberalnej cenzury o profilu antyrosyjskim. Jest to świadectwo załamania się konstytuującej ideologię globalizmu wiary w samoistną wartość wolnego obiegu informacji, dzięki czemu czytelnik z Polski będzie miał swobodny dostęp do wiadomości z całego świata. Równocześnie ekonomiści, a szczególnie teoretycy ekonomii, piszą o dziejącym się na naszych oczach procesie załamywania się światowych „łańcuchów dostaw” na rzecz na wpół-autarkicznej gospodarki regionalnej[3].

Rosyjski atak na Ukrainę nie jest przyczyną tego geopolitycznego pęknięcia na świat atlantycki i euroazjatycki, ale raczej jego wyrazem i katalizatorem. Analitycy stosunków międzynarodowych już dawno dostrzegali niemożność globalnej koegzystencji Stanów Zjednoczonych i Chin jako supermocarstw i konieczność wybuchu konfliktu między nimi. choćby nie dlatego, iż któraś ze stron będzie świadomie dążyła do takiego konfliktu. Wskazywano, iż wynika to z samej natury ludzkiej, gdzie sytuacja pojawienia się dwóch wielkich i silnych mocarstw prowadzi do wojny ze strachu przed tym drugim, choćby jeżeli owe drugie państwo nie zrobiło jeszcze nic, co wskazywałoby na jego agresywne zamiary. Sam fakt, iż staje się równe siłą dotychczasowemu najsilniejszemu jest źródłem poczucia zagrożenia dotychczasowego hegemona, który nie ufa nowemu wielkiemu graczowi. Z kolei nowy gracz nie dowierza, iż dotychczasowy hegemon bez walki posunie się i podzieli wpływami. Dlatego konflikt równych potęg – w tym wypadku Chin i Stanów Zjednoczonych – które nie uznają władzy tej drugiej nad sobą, naprawdę był nieuchronny[4].

O ile konflikt ten już od dawna przewidywano, o tyle zaskoczeniem okazał się układ sił i sojuszy, który powstaje, czy choćby już powstał, na naszych oczach. Najwybitniejsi amerykańscy analitycy stosunków międzynarodowych byli przekonani, iż wzrost potęgi ekonomicznej, a co za tym idzie militarno-politycznej Chin doprowadzi do naturalnego powstania sojuszu antychińskiego, złożonego ze wszystkich czujących się zagrożonych sąsiadów Państwa Środka. W 2014 roku John Mearsheimer był przekonany, iż powstanie antychiński sojusz Rosji, Japonii, Korei Południowej, Tajwanu, Wietnamu i Indii przeciwko Pekinowi (tzw. sojusz równoważący), który będzie wspomagany przez Stany Zjednoczone, gdyby wspólna siła tych sprzymierzonych państw okazała się niewystarczająca. Innymi słowy, Mearsheimer był przekonany, iż dojdzie do zbliżenia, a choćby nieformalnego sojuszu Moskwy z Waszyngtonem przeciwko Pekinowi[5]. Taką też linię polityczną prezentował za swojej prezydentury Donald Trump, uważający za główne zagrożenie dla pozycji Waszyngtonu Chiny, a nie Rosję. Stąd jego delikatna, ale stanowcza odmowa budowy w Polsce Fortu Trump i dobre stosunki osobiste z Władimirem Putinem. Trump nie pochwalał amerykańskiego zaangażowania na Majdanie w 2013-2014 roku, dlatego tonował konflikt rosyjsko-ukraiński, a choćby cofnął się przed eskalacją konfliktu w Syrii, aby nie drażnić Moskwy[6]. Na Zachodzie poczytywano mu to za słabość lub choćby oskarżano go o agenturalne relacje z Rosją, szczególnie w kręgach hołdujących w stosunkach międzynarodowych doktrynie neokonserwatyzmu[7]. Odbiciem tej demagogii były liczne prymitywne i prostackie artykuły w prasie polskojęzycznej, zwykle należącej do zachodnich wielkich korporacji medialnych, sympatyzujących z neokonserwatystami.

Wygrane przez Joe Bidena wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych oznaczały dojście w Białym Domie do władzy tzw. jastrzębi, propagujących tę samą politykę co neokonserwatyści w partii republikańskiej. Jest to polityka konfrontacji motywowana specyficznie rozumianym amerykańskim nacjonalizmem, przechodzącym w imperializm. Ufundowana jest ona na imperialnej pysze, której źródłami są: 1/ subiektywne judeo-purytańskie poczucie wybraństwa i misyjnego charakteru Stanów Zjednoczonych, które mają prawo urządzać cały świat na swoje podobieństwo i ku swojemu interesowi; 2/ przekonanie o amerykańskiej dominacji militarno-polityczno-ekonomicznej nad całym światem, choćby gdyby Waszyngton musiał walczyć sam przeciwko wszystkim[8]. W wyniku dominacji tych kręgów w Białym Domu doszło do radykalnego przewartościowania amerykańskiej polityki zagranicznej. Biden zdecydował się na kontynuację konfrontacji z Chinami, aby nie dopuścić do ich dalszego wzrostu. Równocześnie prawdopodobnie podjął działania o których mało w tej chwili nam wiadomo, dotyczące amerykańskiego i NATO-wskiego zwiększenia zaangażowania na Ukrainie, czyli na kierunku antyrosyjskim. Prawdopodobnie z amerykańskiej inspiracji Kijów zaczął nagle zgłaszać nie tylko aspiracje do integracji z Unią Europejską, ale także wejścia do NATO. Na konferencji międzynarodowej w Monachium na pięć dni przed wybuchem wojny prezydent Ukrainy Wołodymyr Żelenski publicznie i otwarcie zgłosił akces do Paktu licząc, iż odwołując się do art. 5, państwa zachodnie pomogą zbrojnie Ukrainie, już jako państwu członkowskiemu, w odzyskaniu Krymu i Donbasu[9]. Skoro pięć dni później wojska rosyjskie atakują Ukrainę, to wprost trudno nie dostrzec koincydencji tych dat. Dodajmy, iż przywoływany wcześniej Mearsheimer w jednej ze swoich książek już w 2018 roku stwierdził, iż w momencie w którym Ukraina zgłosi akces do NATO, Rosja po prostu musi uderzyć[10].

W ten sposób – świadomie lub nieświadomie (w tej chwili tego nie da się stwierdzić) – Stany Zjednoczone sprowokowały Rosję do wywołania otwartej wojny, acz konflikt ten tlił się już od 2014 roku, gdy Moskwa nie zaakceptowała zmian politycznych w wyniku rewolucji na kijowskim Majdanie, zresztą sfinansowanej przez wywiady amerykański i niemiecki (ok. 5 miliardów dolarów). W momencie wybuchu tej wojny Waszyngton stanął przed następującym dylematem: czy należy sprzedać Putinowi Ukrainę w zamian za sojusz przeciwko Chinom? Czy też należy wspomagać Kijów w celu przedłużania wojny i wyczerpywania Moskwy?

Wbrew informacjom docierającym do Polski, w Stanach Zjednoczonych były wpływowe kręgi polityczne, które chciały zawrzeć z Putinem takie porozumienie. I nie byli to tylko trumpiści. Wprost wyraził to stanowisko liczący 98 lat Henry Kissinger w swoim głośnym wystąpieniu w Davos w 2022 roku, proponując, aby Zachód uznał aneksję Krymu i Donbasu przez Rosję, a także przyjął rosyjskie żądania uznania Ukrainy za państwo neutralne, stanowiące (obok Białorusi) bufor trwale oddzielający Rosję od NATO[11]. Koncepcja ta nie zyskała jednak poparcia ani w Waszyngtonie, ani w Brukseli, Londynie czy w Berlinie. Wiemy, iż w marcu 2022 roku, czyli w miesiąc po wybuchu wojny, na stole Żelenskiego leżało porozumienie pokojowe z Rosją. Na jego mocy Krym i Donbas miały przypaść Rosji, a Ukraina miała ogłosić wieczystą neutralność. W zamian wojska rosyjskie miały się wycofać z zajętych terenów. Innymi słowy, Putin domagał się uznania prawnego realnie istniejącego status quo w zamian za pokój. Z dostępnych informacji wynika, iż prezydent Ukrainy odrzucił wynegocjowany tekst porozumienia za namową zachodnich polityków, którzy obiecali mu wielkie dostawy broni i środków finansowych[12].

Joe Biden i przywódcy Unii Europejskiej zdecydowali się na rozwiązanie siłowe wobec Rosji, będąc przekonanymi, iż sankcje gospodarcze gwałtownie tak ją osłabią, iż usiądzie do pertraktacji pokojowych. Tak się jednak nie stało, a zmiany polityczne na świecie poszły w nieprzewidzianym przez Zachód kierunku. W tej sytuacji i Kissinger po pół roku wycofał się ze swojego planu pokojowego [13], gdyż wydarzenia polityczne na świecie nabrały nowego wymiaru. Co się stało? Czy było coś, co przeoczyli zachodni analitycy?

  1. Oś rosyjsko-chińska

Jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie, na początku lutego 2002 roku, Władimir Putin gościł w Chinach. Efektem tej wizyty było podpisane 4 lutego dokumentu pod nazwą Wspólne oświadczenie Federacji Rosyjskiej i Chińskiej Republiki Ludowej odnośnie do rozpoczynającej się nowej ery stosunków międzynarodowych oraz globalnego zrównoważonego rozwoju. Dokument ten należy potraktować jako manifest osi Moskwa-Pekin, dlatego należy poddać go szerszej analizie.

Cały tekst stanowi wielki manifest rosyjsko-chiński przeciwko hegemonii amerykańskiej i na rzecz budowy świata wielobiegunowego, który postrzegany jest jako istota demokracji na poziomie globalnym. We wspólnej deklaracji Putina i Xi Jinpinga słowa demokracja i demokratyzacja pojawiają się w sumie aż 19 razy. Dlatego, z punktu widzenia doktrynalnego, należy ten dokument odczytywać jako próbę odebrania Amerykanom i Unii Europejskiej monopolu na definiowanie, co jest, a co nie jest demokracją; które państwa są, a które nie są demokratyczne. A co za tym idzie, pouczania, co to jest demokracja i jakie muszą być spełnione „standardy”. Z tego też powodu Rosjanie i Chińczycy bardzo mocno deklarują, iż w sferze ideologicznej wypowiadają posłuszeństwo zachodnim standardom w tej dziedzinie i definicjom:

Demokracja nie jest zbudowana na szablonach. W zależności od struktury społeczno-politycznej, historii, tradycji i cech kulturowych danego państwa, jego mieszkańcy mają prawo wyboru takich form i metod wdrażania demokracji, które odpowiadają specyfice tego państwa. Tylko jego obywatele mają prawo osądzać, czy państwo jest demokratyczne. (…) Podejmowane przez poszczególne państwa próby narzucenia innym krajom swoich ‘standardów demokratycznych’, przyznania sobie monopolistycznego prawa do oceny poziomu zgodności z kryteriami demokracji, wytyczenia linii podziału na gruncie ideologicznym, m.in. poprzez tworzenie bloków wąskoformatowych i sojuszy doraźnych, stanowią w istocie przykład deptania demokracji i odejścia od jej ducha i prawdziwych wartości. Takie próby działania w roli hegemona stanowią poważne zagrożenie dla globalnego i regionalnego pokoju i stabilności oraz podważają stabilność porządku światowego. Strony są przekonane, iż ochrona demokracji i praw człowieka nie powinna być wykorzystywana jako instrument nacisku na inne kraje. Strony sprzeciwiają się nadużywaniu wartości demokratycznych, ingerencji w wewnętrzne sprawy suwerennych państw pod pretekstem obrony demokracji i praw człowieka, a także próbom prowokowania podziałów i konfrontacji na świecie. Strony wzywają wspólnotę międzynarodową do poszanowania różnorodności kultur i cywilizacji oraz prawa narodów różnych państw do samostanowienia[14].

W sumie, jak już to pokazywałem przy innej okazji, istotą demokracji w zaproponowanym tutaj ujęciu jest jej utożsamienie z prawem danego ludu/narodu do samostanowienia. jeżeli lud sam sobie ustanowił demokrację, to miał do tego prawo; jeżeli sam u siebie przeprowadził rewolucję i ustanowił dyktaturę, to też miał takie prawo. Każdy rząd ustanowiony przez sam lud/naród, bez obcej ingerencji, należy uznawać za „demokratyczny”. W tym sensie demokracją jest nie tylko Rosja (uważana na Zachodzie za pół-dyktaturę), ale i oficjalnie monopartyjne Chiny[15]. I nic do tego ludziom z Zachodu!

Następnie w dokumencie tym znajdujemy uznanie przez Rosję spraw istotnych dla Chin: 1/ poparcie dla budowy Nowego Jedwabnego Szlaku; 2/ sprzeciw wobec protekcjonizmu UE zawoalowanego jako tzw. cło węglowe; 3/ sprzeciw wobec przypisywaniu Chinom winy za pandemię koronawirusa; 4/ poparcie ich praw do zjednoczenia z Tajwanem; 5/ sprzeciw wobec rozbudowie amerykańskich baz i sojuszy na Pacyfiku (AUKUS). W zamian za to Chiny poparły dwie sprawy ważne dla Rosji: 1/ sprzeciw wobec ekspansji NATO w Europie na wschód („Strony sprzeciwiają się dalszej ekspansji NATO, wzywają Sojusz Północnoatlantycki do porzucenia ideologicznych podejść epoki zimnej wojny, poszanowania suwerenności, bezpieczeństwa i interesów innych krajów”); 2/ sprzeciw wobec rehabilitacji ideologii nazistowskiej („Aby nie dopuścić do powtórzenia się tragedii wojny światowej, Strony będą zdecydowanie potępiać działania mające na celu zniwelowanie odpowiedzialności za okrucieństwa faszystowskich agresorów, militarystycznych najeźdźców i ich wspólników, zbezczeszczenie i splamienie honoru zwycięskich krajów”)[16].

Jeśli połączymy chińskie poparcie dla rosyjskiego sprzeciwu wobec ekspansji NATO na wschód z proklamacją przeciwko rehabilitacji „faszystowskich agresorów”, to już z tego tekstu uważny analityk powinien się domyśleć, iż obydwa te kryteria spełnia wyłącznie jedno państwo, a mianowicie Ukraina – szczególnie w kontekście coraz głośniej wyrażanej chęci akcesu do atlantyckiego paktu wojskowego ze strony Kijowa i jawnie propagowanej tutaj ideologii banderyzmu (w zachodniej części) czy to rasistowskiej ideologii Azova (we wschodniej części) i innych niedawnych organizacji paramilitarnych nie tylko jawnie działających na Ukrainie, ale przekształconych w oficjalne elitarne jednostki wojskowe. Nic tedy dziwnego, iż gdy po podpisaniu rosyjsko-chińskiego porozumienia dwadzieścia dni później zaczyna się rosyjska „operacja specjalna”, to Chiny są wobec niej niezwykle wstrzemięźliwe, odmawiając choćby uznania jej za wojnę, ponieważ prowadzenie wojen jest zakazane przez w tej chwili obowiązujące prawo międzynarodowe i ten, kto ją prowadzi jest automatycznie winien w obliczu tego prawa. Pekin konsekwentnie mówi o „kryzysie” i o „konflikcie”[17].

W połowie marca 2023 roku, czyli po roku wojny, Xi Jinping przyjechał do Moskwy. Światowe media dużo uwagi poświęciły temu wydarzeniu. Zwrócono szczególnie uwagę na pożegnanie chińskiego gościa na lotnisku i ostatnie słowa chińskiego przywódcy do Putina: „Zachodzą w tej chwili zmiany, jakich nie widzieliśmy od stu lat. To my razem napędzamy te zmiany”[18]. O czym dokładnie rozmawiali Xi Jinping z Putinem wiedzą tylko oni sami, a nasze wnuki (być może) przeczytają odtajnione na ten temat dokumenty. Warto jednak zauważyć – co w Polsce przeoczono – iż w przeddzień przylotu do Moskwy chiński przywódca opublikował w rosyjskiej prasie tekst W przededniu otwarcia nowego rozdziału chińsko-rosyjskiej przyjaźni, współpracy i wspólnego rozwoju.

W swoim tekście Xi Jinping, omówiwszy różne sprawy z historii obydwu państw czy wspólnej walki z kowidem, dokonuje w pewnym momencie istotnej konkluzji:

Obydwa mocarstwa ściśle koordynowały swoje działania na arenie międzynarodowej i wypełniały nasze obowiązki mocarstwowe. Chiny i Rosja są mocno zaangażowane w ochronę systemu międzynarodowego skoncentrowanego w ONZ, porządku międzynarodowego opartego na prawie międzynarodowym oraz podstawowych normach stosunków międzynarodowych opartych na celach i zasadach Karty Narodów Zjednoczonych. Pozostaliśmy w ścisłej komunikacji i koordynacji w ONZ, Szanghajskiej Organizacji Współpracy, BRICS, G20 i innych wielostronnych mechanizmach oraz pracowaliśmy razem na rzecz wielobiegunowego świata i większej demokracji w stosunkach międzynarodowych. Aktywnie praktykujemy prawdziwy multilateralizm, promujemy wspólne wartości ludzkości i opowiadamy się za budowaniem nowego rodzaju stosunków międzynarodowych i wspólnoty o wspólnej przyszłości dla ludzkości[19].

Ze słów tych wynika jednoznacznie, iż sojusz chińsko-rosyjski przez cały czas jest podtrzymywany przez Pekin, rozwija się i posiada wspólny cel w postaci wzmacniania świata wielobiegunowego, w języku dyplomacji chińsko-rosyjskiej nazywanego znanym nam już pojęciem „demokracji w stosunkach międzynarodowych” (w domyśle: przeciwko amerykańskiej „tyranii”). Przeciwko dominacji Waszyngtonu nad światem skierowane są dwa następujące po sobie fragmenty w tekście chińskiego męża stanu:

Dominujące trendy światowej wielobiegunowości, globalizacji gospodarczej i większej demokracji w stosunkach międzynarodowych są nieodwracalne. Z drugiej strony nasz świat stoi w obliczu złożonych i powiązanych ze sobą tradycyjnych i nietradycyjnych wyzwań w zakresie bezpieczeństwa, niszczących aktów hegemonii, dominacji (…). Społeczność międzynarodowa uznała, iż żaden kraj nie jest lepszy od innych, żaden model rządzenia nie jest uniwersalny i żaden pojedynczy kraj nie powinien dyktować porządku międzynarodowego[20].

Następnie Xi Jinping wypowiedział się w sprawie stanowiska Chin wobec wojny na Ukrainie, konsekwentnie określanej mianem kryzysu, pisząc:

Od zeszłego roku mamy do czynienia z powszechną eskalacją kryzysu ukraińskiego. Chiny przez cały czas podtrzymywały obiektywne i bezstronne stanowisko oparte na meritum tej kwestii i aktywnie promowały rozmowy pokojowe. Przedstawiłem kilka propozycji, tj. przestrzeganie celów i zasad Karty Narodów Zjednoczonych, poszanowanie uzasadnionych obaw bezpieczeństwa wszystkich krajów, wspieranie wszelkich wysiłków prowadzących do pokojowego rozwiązania kryzysu (…). Niedawno opublikowaliśmy stanowisko Chin w sprawie politycznego rozwiązania kryzysu na Ukrainie, które uwzględnia uzasadnione obawy wszystkich stron i odzwierciedla najszersze wspólne rozumienie kryzysu przez społeczność międzynarodową. Konstruktywnie chcemy łagodzić skutki uboczne kryzysu i ułatwić jego polityczne rozwiązanie[21].

We fragmencie tym zwraca uwagę brak określenia rosyjskiej „operacji specjalnej” mianem wojny, a mowa jest o „kryzysie”, co stanowi podtrzymanie nazewnictwa tego konfliktu zbrojnego jako „nie-wojny”, zakazanej przez prawo międzynarodowe. Jak wiadomo, plan Chin był na tyle ogólnikowy, iż zarówno Moskwa, jak i Kijów uznały go za poparcie dla siebie, gdyż mówił o prawie międzynarodowym (co spodobało się w Kijowie), jak i o konieczności zaspokojenia rosyjskich pretensji, nie nazywając niczego wojną i agresją[22]. Jednak, o czym w Polsce się nie pamięta, stanowisko rosyjskie także jest uzasadniane prawem międzynarodowym, konkretnie prawem narodów do samostanowienia, które w rosyjskiej interpretacji ma znaczenie prymarne w stosunku do utrzymania istniejących granic państw. Dlatego trudno stanowiska Chin nie uznać za poparcia dla Rosji.

  1. Sojusz państw komplementarnych

Gdy wojska rosyjskie wkroczyły na Ukrainę 24 lutego 2022 roku, to na zachodzie Europy spodziewano się, iż po tygodniu lub dwóch Kijów skapituluje. Tak się jednak nie stało, gdyż dzięki fikcji porozumień mińskich Ukraina dostała kilka lat na budowę własnej armii i podniesienie jej morale, prawdopodobnie z wielką pomocą amerykańskich specjalistów i broni (o czym mało jeszcze wiemy), a co ostatnio przyznała Angela Merkel, którą podeszli rosyjscy tzw. pranksterzy w rozmowie telefonicznej. Myśląc, iż rozmawia z Petro Poroszenką, była kanclerz RFN rzekła, iż porozumienia mińskie nie miały zaprowadzić pokoju, ale „dać Ukrainie więcej czasu”[23].

Gdy Rosjanie zostali zatrzymani przez armię ukraińską, Zachód był przekonany, iż dał Ukrainie dostatecznie dużo czasu, ta jakiś czas stawi skuteczny opór i teraz krok należy do Zachodu, który rzuci Rosję na kolana kolejnymi transzami sankcji ekonomicznych. Przekrzykiwano się procentami i dziesiątkami procent PKB, który miał spaść w Rosji w ich wyniku. Tak się jednak nie stało ze względu na współpracę Rosji z państwami należącymi obok niej do BRICS, głównie z Chinami i Indiami. Państwa te zaczęły, po obniżonych względem rynków światowych, cenach kupować od Rosji tzw. węglowodory, których wstrzymanie importu przez Unię Europejską miało doprowadzić do załamania się rosyjskiej gospodarki, przegrania wojny, wywołania rewolucji i może choćby do wygnania Putina.

Nie znamy dziś skali współpracy Rosji z BRICS-em, a szczególnie z Chinami. Media podają, iż Pekin kupuje rekordowej ilości rosyjskiej ropy i gazu, chińskie banki pomagają rosyjskim w obchodzeniu skutków wyrzucenia ich z systemu SWIFT, etc[24]. realizowane są spekulacje dotyczące chińskiego wsparcia w elektronice, a może i w zaawansowanych systemach broni[25]. Prawdę mówiąc mamy w tej kwestii tylko plotki, z których wiele może być fake-newsami rozpowszechnianymi przez Rosjan (aby pokazać chińskie poparcie dla siebie) lub Amerykanów (aby w złym świetle pokazać Chiny stojące po stronie agresora). prawdopodobnie najważniejsze autentyczne aspekty tej współpracy są utrzymywane w tajemnicy, a jeżeli np. CIA posiądzie na ten temat informacje, to z pewności nie pochwali się tym w środkach masowego przekazu. Dlatego nie dajemy wiary żadnym plotkom, nie mogąc ich w żaden sposób zweryfikować – wyjąwszy sam fakt takiej rozwijającej się współpracy.

W rzeczywistości gospodarki Rosji i Chin są – jak to czasami określają ekonomiści – komplementarne. Rosja posiada nieprzebrane morze surowców. Syberia zawiera chyba wszystkie, może z wyjątkiem aluminium (boksyt)[26]. Tymczasem Chiny posiadają tylko węgiel kamienny i tzw. metale rzadkie. Były więc trwale uzależnione od importu surowców zza granicy: z Zatoki Perskiej (ropa i gaz ziemny), z Afryki, z całego świata. Transport tych surowców drogą morską zawsze był ryzykowany. Jakkolwiek w ostatnim czasie Chiny rozbudowują swoją flotę wojenną[27], to na dobrą sprawę nikt nie wie jaka jest jej wartość bojowa, gdyż nie brała jeszcze udziału w rzeczywistej wojnie. Dlatego Pekin próbuje obejść niepewny dlań handel morski dzięki lądowych szlaków handlowych, włącznie z projektem Nowego Jedwabnego Szlaku. Prawdę mówiąc dostęp do surowców syberyjskich adekwatnie rozwiązuje wszystkie problemy surowcowe chińskiej gospodarki: izolowana Rosja musi sprzedawać węglowodory w miarę tanio, gdyż nie posiada alternatywnych rynków (poza Indiami) i dzięki dogodnych (bezpiecznych) i krótkich szlaków lądowych. W sojuszu Pekinu z Moskwą ta ostatnia przemienia się w gigantyczną „stację benzynową” dla Chin. Z drugiej strony ta sama Rosja – technologicznie mocno opóźniona – staje się idealnym importerem dla chińskiej techniki i elektroniki. Wyroby te są w miarę tanie, z roku na rok coraz wyższej jakości i z pewnością są w stanie zapełnić lukę powstałą z powodu zachodnich sankcji. W dodatku w pakiecie Rosja dodaje jeszcze swoją potęgę nuklearną (7.700 głowic), gigantyczną w porównaniu z chińską (280)[28]. W stosunkach międzynarodowych pozycję obydwu mocarstwom daje także wspólne zasiadanie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w charakterze stałych członków, więc posiadających prawo veta.

China’s President Xi Jinping waves after introducing the members of the Chinese Communist Party’s new Politburo Standing Committee, the nation’s top decision-making body, in the Great Hall of the People in Beijing on October 23, 2022. (Photo by Noel Celis / AFP) (Photo by NOEL CELIS/AFP via Getty Images)

Powstanie komplementarnej ekonomicznie Eurazji często przez cały czas nie jest dostrzegane. W Polsce przez cały czas żywe są mity Chińczyków wydzierających Rosjanom Syberię. Bajki te opowiadają nie tylko tik-tokerzy i amatorzy w Internecie, ale choćby zdawałoby się poważni europosłowie[29]. Problem tej komplementarności dostrzeżono jednak w Niemczech. Od czasów nowej Ostpolitik Willy’ego Brandta Niemcy przyzwyczaili się, iż ich gospodarka i rosyjska są komplementarne: Berlin przez dziesięciolecia dostarczał Rosji wyroby zaawansowane technicznie i maszynowe w zamian za węglowodory[30]. Najprawdopodobniej w Berlinie uznano – po krótkich wahaniach, gdyż wybuch wojny wyraźnie niemieckie elity zaskoczył – iż powolne postępy armii rosyjskiej pozwolą, dzięki ostrych sankcji, przydusić rosyjską gospodarkę i zmusić Moskwę do większej ekonomicznej spolegliwości, koniecznej przynajmniej do przejścia tzw. zielonej rewolucji (Fit for 55), czyli do 2035 roku, gdy gospodarka unijna miałaby uniezależnić się od węglowodorów, szczególnie zaś ropy naftowej (z gazem sytuacja jest trudniejsza).

Polityka sankcyjna przyniosła Niemcom efekt odwrotny od zamierzonego: Rosja nie tylko wytrzymała sankcje, ale trwale przestawiła swój eksport węglowodorów do Chin i Indii, całkowicie uniezależniając się od Berlina jako importera i dostawcy wyrobów technicznych. W efekcie, to niemiecka gospodarka straciła swoją bezpieczną i sprawdzoną od kilkudziesięciu lat bazę surowcową, czyli partnera o komplementarnej gospodarce. Gdyby choćby Berlin chciał wrócić po wojnie do kooperacji to nie tylko nie wiadomo czy Moskwa byłaby nią jeszcze zainteresowana, ale utracono też główny kanał transportowy w postaci Nord Streamu (prawdopodobnie) wysadzonego przez amerykańskie oddziały specjalne. Niemieckie elity polityczne podzieliły się w swoich poglądach co należy teraz robić. Opozycyjna prawica z Alternative für Deutschland za cenę powrotu do komplementarności z Rosją ogłosiła już gotowość do akceptacji podziału Ukrainy na wschodnią (niepodległą i związaną z Zachodem) i rosyjskojęzyczną wschodnią, która miałaby zostać włączona do Rosji[31]. Tymczasem rząd Olafa Scholza poszedł w innym kierunku, podejmując szereg hałaśliwych działań antyrosyjskich na Ukrainie (przyśpieszone w ostatnim czasie dostawy broni), w Mołdawii[32] i w Gruzji[33], a także rozpoczynając gwałtowną agitację antychińską[34]. Jest to logiczne, skoro w polityce i ekonomii rosyjskiej Chiny zajęły dotychczasowe miejsce Niemiec.

  1. Podsumowanie nowego układu geopolitycznego na świecie

Agresja rosyjska na Ukrainę całkowicie zmieniła układ sił polityczno-ekonomicznych na świecie, wywołując liczne dyskusje na ten temat, włącznie z poglądem wyrażonym nie tak dawno przez Magdalenę Ziętek-Wielomską, iż mamy koniec tradycyjnej geopolityki na rzecz myślenia „sieciowego” o świecie[35]. Jednak autor tego tekstu z tak radykalnym postawieniem sprawy nie zgadza się, widząc w powstaniu bloku rosyjsko-chińskiego właśnie zwycięstwo klasycznych kategorii geopolitycznych[36], co zresztą jest wyrazem naszego szerszego poglądy, iż natura polityki światowej zawsze była, jest i będzie taka sama. Zmieniają się tylko gracze i układ sił pomiędzy nimi.

Nie mając możliwości, aby nakreślić w tak krótkim tekście wszystkie aspekty powstającego na naszych oczach nowego układu światowego, pragniemy zwrócić uwagę na zjawisko odwrócenia się kilku sojuszy:

1/ Stany Zjednoczone dla dość wątłego sukcesu jakim byłaby obrona Ukrainy przed zmianą rządu i okrojeniem jej o wschodnie, rosyjskojęzyczne terytoria – który to sukces stoi zresztą pod wielkim znakiem zapytania i wydaje się nam mało prawdopodobny – zdecydowały się pchnąć Rosję w objęcia Chin. W ten sposób nieudolna amerykańska polityka, przepełniona imperialną pychą, sama sprokurowała powstanie zjednoczonej potęgi lądowej Eurazji. Co więcej, wyłonienie się tej skonfliktowanej z Zachodem potęgi nie tylko spowodowało upadek globalizacji jako zjawiska ekonomicznego i globalizmu jako ideologii, to nowo powstała potęga zdaje się nie ustępować Waszyngtonowi potencjałem ekonomiczno-nuklearno-politycznym, stając się alternatywą geopolityczną wobec hegemonii amerykańskiej dla całego świata.

2/ Najbliższy tradycyjnie od wielu lat europejski sojusznik Stanów Zjednoczonych, a mianowicie Niemcy, utraciły wszystkie korzyści wynikłe z komplementarności swojej gospodarki i gospodarki rosyjskiej. Trudno nam powiedzieć jak to przełoży się długofalowo na niemiecki PKB i konkurencyjność tej gospodarki, będącej drugim eksporterem na świecie. Wszystko jednak wskazuje na trwałą utratę przez Berlin dostępu do tanich i pewnych syberyjskich surowców, szczególnie tzw. węglowodorów. Najprawdopodobniej spowolni to wzrost siły ekonomicznej Berlina w stosunku do innych mocarstw. Niemcy próbują te straty rekompensować przez rzucane raz za razem projekty federalizacji Unii Europejskiej, aby zarządzać większą masą demograficzną i potencjałem ekonomicznym.

3/ W Azji narodził się sojusz jak dotąd uważany za „niemożliwy”, a mianowicie oś Moskwa-Pekin. Przyciśnięte równocześnie, przez Waszyngton, dwie potęgi wspięły się ponad tradycyjne niechęci i urazy, tworząc gigantyczny blok ekonomiczno-polityczny o komplementarnych gospodarkach. Na naszych oczach blok ten rzuca dziś wyzwanie Zachodowi, a szczególnie hegemonii Stanów Zjednoczonych.

Adam Wielomski

Pierwodruk: Nowa mapa geopolityczna świata rok po wybuchu wojny na Ukrainie, „Doradztwo Podatkowe”, 2023, nr 3, s. 35-40.

[1] A. Wielomski, Pęknięcie geopolityczne 2022, w: Przegrana wojna. Konflikt na Ukrainie, beneficjenci i bankruci, Wrocław 2022, s. 21-30.

[2] A. Bógdał-Brzezińska, J.A. Wendt, Geopolityczny kontekst suwerenności informacyjnej Rosji w cyberprzestrzeni i jej znaczenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego, „De Securitate et Defensione”, 2020, nr 6, s. 97-113; D. Grabowska, Ograniczenia w komunikacji internetowej w Chinach, w: D. Siemieniecka, M. Szabłowska-Zaremba (red.), Internet jako przestrzeń relacji społecznych – szanse, ograniczenia, perspektywy, Lublin 2021, s. 170-178.

[3] K. Schwab, T. Malleret, The Great Reset, PDF, s. 45-46, 52-53, 63-65, 71-73, 83-84, reparti.free.fr/schwab2020.pdf [20.01.2023].

[4] J.J. Mearsheimer, Tragizm politycki mocarstw, Kraków 2019 [2014], s. 429-486; J. Nougueira Pinto, Hegemonia. 7 duelos pelo poder global, Lisboa 2021, s. 390-430.

[5] J.J. Mearsheimer, Tragizm politycki…, s. 465-466.

[6] O. Zajec, „Une nouvelle ère”? Défense et stratégie des États-Unis après la première année de l’administration Trump, „Politique Américaine”, 2018, t. 31, nr 2, s. 121-122; M. Quencez, Le „trumpisme” en politique étrangère: vision et pratique, „Politique Etrangère” 2020, nr 2, s. 79-80, 83-84.

[7] P. Bourgois, Pourquoi les néoconservateurs se sont-ils opposés à Donald Trump? Les fondements idéologiques d’un rejet affirmé, „Politique Américaine”, 2021, t. 36, nr 1, s. 97-130.

[8] M.C. Rhoades, Neoconservatism. Beliefs, the Bush Administration and the Future, Kansas City 2008, s. 32-34, 96-98; D. Cooper, Neoconservatism and American Foreign Policy. A Critical Analysis, New York 2011, s. 100-152.

[9] W. Żelensky, Rede des ukrainischen Präsidenten Wolodymyr Selenskyj auf der 58. Münchener Sicherheitskonferenz, 19.02.2022, München, bpb.de/themen/europa/ukraine-analysen/nr-262/346833/dokumentation-rede-des-ukrainischen-praesidenten-wolodymyr-selenskyj-auf-der-58-muenchener-sicherheitskonferenz-19-02-2022-muenchen/ [28.03.2023].

[10] J.J. Mearsheimer, Wielkie złudzenie. Liberalne marzenia a rzeczywistość międzynarodowa, Kraków 2021 [2018], s. 267-278.

[11] Henry Kissinger at Davos: Ukraine should give up territory to Russia to reach peace, pubaffairsbruxelles.eu/eu-in-the-media/henry-kissinger-at-davos-ukraine-should-give-up-territory-to-russia-to-reach-peace/ [28.03.2023].

[12] Die Kriegsziele des Westens. Deutscher Diplomat fordert Einigung der NATO auf „westliche Kriegsziele“ in der Ukraine. Neue Quellen belegen: Der Westen verhinderte im Frühjahr 2022 ein rasches Kriegsende [2023], german-foreign-policy.com/news/detail/9164 [18.02.2023].

[13] Kissinger: Koncepcja neutralnej Ukrainy nie ma już sensu; kraj powinien znaleźć się w NATO, gazetaprawna.pl/wiadomosci/swiat/artykuly/8639231,kissinger-ukraina-neutralnosc-wstapienie-do-nato-davos-2023.html [28.03.2023].

[14] Wspólne oświadczenie Federacji Rosyjskiej i Chińskiej Republiki Ludowej odnośnie do rozpoczynającej się nowej ery stosunków międzynarodowych oraz globalnego zrównoważonego rozwoju, nowoczesnamysl.pl/2023/02/19/wspolne-oswiadczenie-federacji-rosyjskiej-i-chinskiej-republiki-ludowej/ [19.02.2023].

[15] A. Wielomski, Demokracja liberalna, demokracja nieliberalna i demokratyzacja. Glosa do oświadczenia rosyjsko-chińskiego z 4 lutego 2022 roku, nowoczesnamysl.pl/2023/03/18/demokracja-liberalna-demokracja-nieliberalna-i-demokratyzacja/ [18.03.2023].

[16] Obydwa cytaty za: Wspólne oświadczenie…, op.cit.

[17] J. Blanchette, B. Lin, China’s Ukraine Crisis. What Xi Gains – and Loses – From Backing Putin, foreignaffairs.com/articles/china/2022-02-21/chinas-ukraine-crisis [28.03.2023].

[18] Ostatnia rozmowa Xi i Putina. Wszystko się nagrało, dorzeczy.pl/obserwator-mediow/419173/wizyta-xi-w-moskwie-nagrala-sie-ostatnia-rozmowa-z-putinem.html [28.03.2023].

[19] Xi Jinping, W przededniu otwarcia nowego rozdziału chińsko-rosyjskiej przyjaźni, współpracy i wspólnego rozwoju, konserwatyzm.pl/xi-jinping-w-przededniu-otwarcia-nowego-rozdzialu-chinsko-rosyjskiej-przyjazni-wspolpracy-i-wspolnego-rozwoju/ [23.03.2023].

[20] Ibidem.

[21] Ibidem.

[22] Chiny przedstawiły swój plan pokojowy dla Ukrainy, money.pl/gospodarka/chiny-przedstawily-swoj-plan-pokojowy-dla-ukrainy-6869885532949088a.html [24.02.2023].

[23] Angela Merkel „ofiarą” rosyjskich pranksterów. Mówiła o Polsce, cyberdefence24.pl/cyberbezpieczenstwo/angela-merkel-ofiara-rosyjskich-pranksterow-mowila-o-polsce [28.03.2023].

[24] M. Wierciszewski, Nowy rekord dostaw do Chin. Oto co dzieje się z ropą z Rosji, energia.rp.pl/ropa/art37998971-nowy-rekord-dostaw-do-chin-oto-co-dzieje-sie-z-ropa-z-rosji [28.03.2023]; I. Trusewicz, Rosja wybiera „chiński SWIFT”, rp.pl/banki/art1413431-rosja-wybiera-chinski-swift [28.03.2023].

[25] Chiny dostarczają broń Rosji? Zachodnie wywiady rozważają ujawnienie informacji, gazetaprawna.pl/wiadomosci/swiat/artykuly/8666590,chiny-bron-rosja-wywiad-informacje.html [28.03.2023].

[26] R. Białoskórski, The Geostrategic Position of the Russian Federation. A Powermetric Study, Siedlce 2018, s. 255-273.

[27] R. Kochnowski, Marynarka wojenna Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, konserwatyzm.pl/kochnowski-marynarka-wojenna-chinskiej-armii-ludowo-wyzwolenczej/ [28.03.2023].

[28] Dane na 2018 rok. Zob. Państwa posiadające broń jądrową, pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%84stwa_posiadaj%C4%85ce_bro%C5%84_j%C4%85drow%C4%85 [28.03.2023].

[29] R. Czarnecki, Chiny chcą oderwać od Rosji swoje dawne ziemie?, dorzeczy.pl/opinie/421474/czarnecki-chiny-chca-oderwac-od-rosji-swoje-dawne-ziemie.html [28.03.2023].

[30] M. Kreile, Ostpolitik und ökonomische Interessen, w: E. Jahn, V. Rittberger (red.), Die Ostpolitik der BRD: Triebkräfte, Widerstände, Konsequenzen, Opladen 1974, s. 71-94; W.D. Lippert, The Economic Diplomacy of “Ostpolitik”: Origins of NATO’s Energy Dilemmas, b.m.w. 2011, s. 173-183.

[31] Zob. wywiad z szefem AfD: A. Weidel, Weidel sieht einen „Wirtschaftskrieg gegen Deutschland“ [2022], deutschlandfunk.de/alice-weidel-afd-ukraine-krieg-100.html [22.02.2023].

[32] Der Musterpartner driftet ab, german-foreign-policy.com/news/detail/7280 [28.03.2023].

[33] Der Druck der Straße. Außenministerin Baerbock reist nach Georgien, um das Land zur Annäherung an die EU zu drängen. Die Chancen gelten als gut: Kürzlich abgehaltene prowestliche Massenproteste sind noch nicht verhallt, german-foreign-policy.com/news/detail/9202 [28.03.2023].

[34] Ein „Fachbesuch” auf Taiwan. Berlin setzt mit Taiwan-Reise der Forschungsministerin die Provokationen gegen Beijing fort. Deutsche Leitmedien folgen einheitlich einer Sprachregelung, die mit der Ein-China-Politik bricht., german-foreign-policy.com/news/detail/9199 [28.03.2023]; Entkoppeln und aufrüsten Berlin bereitet Verbot von Huawei-5G-Bauteilen vor, treibt die technologische Entkopplung von China voran. Westen rüstet zugleich massiv gegen die Volksrepublik auf. Beijing warnt vor Konsequenzen, german-foreign-policy.com/news/detail/9188 [28.03.2023].

[35] M. Ziętek-Wielomska, Narodziny i zmierzch geopolityki (niemieckiej), nowoczesnamysl.pl/2023/03/03/narodziny-i-zmierzch-geopolityki-niemieckiej/ [03.03.2023].

[36] A. Wielomski, Nowy Jedwabny Szlak, czyli Karl Haushofer po chińsku, nowoczesnamysl.pl/2021/09/06/nowy-jedwabny-szlak-czyli-karl-haushofer-po-chinsku/ [06.09.2021].

Читать всю статью