Podnieśli kamień z ziemi
Rzucili na Szczepana
Nie bacząc, iż go boli
I gdzie powstanie rana
Przyjmując srogie ciosy
Za słowa, które głosił
Modlił się za swą Wiarę
O litość zaś nie prosił
Upadłszy na kolsna
Otworzył Duszę Bogu
Wiedząc iż za niedługo
Będzie u jego progu
Widząc Jezusa w Niebie
Po prawej stronie Boga
Zawołał, daruj winy
Ich grzech - to ludzka trwoga
Nie zabrał nienawiści
Nie prosił też o karę
Zdał się na miłosierdzie
I swoją wielką Wiarę
Budujmy człowieczeństwo
W miłości do bliźniego
Nie bójmy się choć trochę
Podobni być do Niego.