Wiadomo, kto ma większość w Bundestagu. O wszystkim zdecydowało 0,03 p.p.

natemat.pl 3 часы назад
"Według wstępnych wyników wyborów do Bundestagu niemieccy chadecy i socjaldemokraci mają wystarczającą większość, by utworzyć koalicję rządzącą" – pisze Anna Widzyk.


Po wyborach parlamentarnych w Niemczech chadecja CDU/CSU i Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) najprawdopodobniej zdobyły wystarczającą liczbę mandatów, by utworzyć wspólnie koalicję rządzącą. Według wstępnych oficjalnych wyników wyborów chadecja uzyskała 28,5 proc. głosów i może liczyć na 208 miejsc w liczącym 630 posłów Bundestagu. Z kolei SPD ma 16,4 proc., co przekłada się na 120 mandatów. Oba ugrupowania mogą mieć razem 328 posłów, co dawałoby dość stabilną większość.

Chadecy i socjaldemokraci rządzili Niemcami w tzw. wielkiej koalicji od 2013 r. do jesieni 2021 r. pod kierunkiem kanclerz Angeli Merkel. Teraz misję tworzenia nowego rządu Niemiec otrzyma lider zwycięskiego ugrupowania, kandydat chadeków na kanclerza Friedrich Merz.

To, czy do utworzenia koalicji będzie musiał pozyskać tylko jednego partnera czy też dwóch, zależało od wyników wyborczych mniejszych partii. Gdyby do Bundestagu wszedł lewicowo-populistyczny Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW) czy liberalna FDP, podział mandatów uniemożliwiłby większościową koalicję dwóch sił politycznych. Według wstępnych wyników FDP uzyskała 4,3 proc., a BSW 4,97 proc., plasując się pod progiem wyborczym.

"Intensywne negocjacje"


Sekretarz generalny SPD Matthias Miersch zapowiedział w poniedziałek (24.02.2025) w rozmowie z telewizją Phoenix, iż można spodziewać się "intensywnych negocjacji koalicyjnych" z CDU/CSU. – A potem zobaczymy, czy jest wystarczająca zbieżność – dodał.

Politycy chadeccy oczekują, iż socjaldemokraci podejmą rozmowy koalicyjne. – SPD jest starą partią, która w przeszłości wzięła na siebie wielką odpowiedzialność za nasz kraj – powiedział sekretarz klubu parlamentarnego CDU/CSU Thorsten Frei. – Teraz także musimy wziąć odpowiedzialność za nasz kraj.

Scholz odsuwa się w cień


SPD osiągnęła w niedzielnych wyborach najgorszy wynik w swojej historii. Kanclerz Olaf Scholz odchodzi z urzędu po niespełna jednej kadencji rządów koalicji SPD, Zielonych i liberalnej FDP. Już w niedzielę wieczorem ogłosił, iż pozostanie na czele rządu do czasu wyboru nowego kanclerza. Nie będzie jednak brał udziału w negocjacjach koalicyjnych. Do czołowej roli w ugrupowaniu aspiruje współprzewodniczący SPD Lars Klingbeil, który chce objąć także przewodnictwo klubu parlamentarnego w Bundestagu. Nie jest wykluczone, iż w przyszłym rządzie ważna rola przypadnie obecnemu ministrowi obrony Borisowi Pistoriusowi, który jest najpopularniejszym niemieckim politykiem.

Friedrich Merz przyznał w niedzielę, iż spodziewał się niełatwych negocjacji, ale chce je sfinalizować jeszcze przed Wielkanocą, czyli pod koniec kwietnia. Szybkich rozstrzygnięć domagają się przedstawiciele gospodarki, wymaga tego również sytuacja międzynarodowa w obliczu podejmowanych przez prezydenta USA Donalda Trumpa inicjatyw dotyczących zakończenia wojny w Ukrainie z pominięciem Europy.

Читать всю статью