Włoska premier Giorgia Meloni zaproponowała nowy format gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, który nie zakłada jej członkostwa w NATO – poinformowała agencja Bloomberg, powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą.
Gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Tak to miałoby wyglądać
Plan Meloni zakłada zobowiązanie sojuszników Kijowa do udzielenia pomocy wojskowej w ciągu 24 godzin, jeżeli konflikt z Rosją zostanie wznowiony. Według Bloomberga, koncepcja ma przypominać mechanizm działania Artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, ale bez formalnej przynależności Ukrainy do Sojuszu.
Jak podają źródła, plan obejmuje m.in. szybkie i ciągłe wsparcie militarne i gospodarcze dla Ukrainy, dalsze wzmacnianie jej sił zbrojnych oraz gotowość do nałożenia nowych sankcji na Rosję w przypadku eskalacji.
W środę pojawiła się także informacja, iż Turcja pozostaje otwarta na udzielenie Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa w przypadku zawarcia kompleksowego porozumienia pokojowego z Rosją. Poinformowały o tym portal Middle East Eye źródła zaznajomione ze stanowiskiem Ankary. W grę wchodzi również możliwość wysłania sił pokojowych.
Dodajmy, iż we wtorek rzeczniczka Białego Domu, Karoline Leavitt, potwierdziła, iż Władimir Putin wyraził zgodę na przejście do kolejnej fazy procesu pokojowego – w tym na bezpośrednie spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Biały Dom rozważa zorganizowanie trójstronnego spotkania prezydentów Stanów Zjednoczonych, Rosji i Ukrainy w stolicy Węgier – Budapeszcie. Ma to być kolejny krok w kierunku zakończenia trwającej wojny w Ukrainie – donosiło z kolei Politico źródło zbliżone do administracji Donalda Trumpa.
Planowane jest spotkania Putina i Zełenskiego
Jak ustalił serwis, Secret Service rozpoczęło już przygotowania do ewentualnego szczytu na Węgrzech. Co ważne, Viktor Orbán od lat utrzymuje bliskie relacje z Trumpem. Politico podkreślało, iż dla strony ukraińskiej Budapeszt może być wyborem wyjątkowo trudnym do zaakceptowania z powodów symbolicznych.
Właśnie w tym mieście podpisano w 1994 roku tzw. Memorandum Budapeszteńskie, na mocy którego Ukraina zrzekła się swojego arsenału nuklearnego w zamian za gwarancje niepodległości, suwerenności i nienaruszalności granic, udzielone przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Rosję. Nie zadziałały one jednak, jakby sobie tego życzyła Ukraina.
Pomysł ocenił także szef polskiego rządu. "Budapeszt? Nie każdy może to pamięta, ale w 1994 roku Ukraina otrzymała już zapewnienia o integralności terytorialnej od USA, Rosji i Wielkiej Brytanii. W Budapeszcie. Może jestem przesądny, ale tym razem spróbowałbym znaleźć inne miejsce" – uważa premier Donald Tusk.
Co ważne, tylko w środę prezydent Ukrainy informował, iż minionej nocy atak drona na Ochtyrkę w obwodzie sumskim ranił 14 osób. Po ataku o pomoc zgłosiła się rodzina z rannymi dziećmi: w wieku 5 miesięcy, 4 i 6 lat. W Kostiantyniwce w obwodzie donieckim uderzenie bomby szybującej uszkodziło pięć budynków mieszkalnych, pod gruzami trwały poszukiwania rannych, kiedy Zełenski opublikował wpis.
Doszło również do ataku na stację dystrybucji gazu w obwodzie odeskim. Ostrzał objął także obwody czernihowski, charkowski i połtawski. Łącznie użyto ponad 60 dronów oraz jednej rakiety balistycznej.