Waćkowski: Żadnych zmian na północnym wschodzie

myslpolska.info 2 часы назад

Polacy są narodem naiwnym. Z niepokojem zaobserwowałem ze wielu wielowektorowców uwierzyło ze prezydent Karol Nawrocki będzie prowadził inną politykę od poprzednika w Belwederze, a także inną politykę niż nadwiślańscy politykierzy.

Rozumiem głosowanie taktycznie w drugiej turze, ale wiarę w Karola Nawrockiego uważam za skrajną naiwność (zwłaszcza po tym jakich ludzi ma w swoim otoczeniu – Sławomir Cenckiewicz czy radykalny atlantysta i giedroyciowiec Marcin Przydacz). Już pierwszy miesiąc prezydentury zweryfikował brutalnie nadzieje naiwnych moich rodaków.

Niszczenie Akcji Wyborczej Polaków na Litwie

Poza deklaracjami o dalszym wsparciu dla kijowskiego reżimu Nawrocki udał się na Litwę. Wizyta na Litwie pokazała ze jego prezydentura nie będzie niczym różniła się od kadencji Andrzeja Dudy. Karol Nawrocki na Litwie wygłosił wiele frazesów, które doprowadziły do ekstazy naiwnych polskich patriotów. Przypomnijmy sobie jaką politykę wobec Polaków na Litwie prowadzi obóz polityczny, który wspiera obecnego prezydenta naszej ojczyzny. Na Litwie PiS zrobił wiele, by w 2020 roku do władzy powrócili polakożercy i słowianofobowie ze Związku Ojczyzny. Związek Ojczyzny należy do Europejskiej Partii Ludowej, do której należy PO. PiS niszczy Akcję Wyborczą Polaków – Związek Chrześcijańskich Rodzin, mimo iż AWPL- ZChR w PE zasiada w jednej frakcji z PiS. Rusofobia determinuje każde działanie PiS, ponieważ na listach AWPL-ZChR są przedstawiciele mniejszości białoruskiej i rosyjskiej na Litwie, a jej politycy znani są z wielowektorowych wypowiedzi.

Polak szaulisem?

Pod koniec marca 2023 roku odbyła się druga tura wyborów samorządowych na Litwie. Toczyła się ona w rejonie wileńskim, gdzie o fotel mera walczył Polak Waldemar Urban, reprezentujący Akcję Wyborczą Polaków na Litwie, z Robertem Duchniewiczem, fanem Roberta Biedronia z Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej. Duchniewicza przed drugą turą wyborów poparli wszelkiej maści liberałowie, Związek Ojczyzny Landsbergisów (polakożerców i słowianofobów). W trakcie wyborów w lokalach wyborczych i wokół nich patrole robił Związek Strzelców znany częściej jako szaulisi (odpowiednicy banderowców, którzy byli kolaborantami Niemców i mordowali Polaków, Rosjan, Żydów; podobnie jak banderowcy, szaulisi po II wojnie światowej przeszli pod parasol Jankesów). Do Związku Strzelców należy sam Duchniewicz (giedroyciowska propaganda doprowadziła do tego, iż niejeden Polak na Litwie cierpi na syndrom sztokholmski). Wybory wygrał Duchniewicz z przewagą 526 głosów nad Urbanem.

TVP Wilno promuje

Wybory parlamentarne na Litwie w 2024 roku odbywały się po zmianach w granicach okręgów jednomandatowych. Do tej pory Polacy stanowili większość w trzech okręgach wyborczych: Wilno-Soleczniki, Miedniki, Niemenczyn. Zlikwidowano okręg Miedniki. Stworzono okręg Rzesza, w którym większość stanowią Litwini z klasy średniej kolonizujący przedmieścia Wilna, głosujący w większości na Związek Ojczyzny Landsbergisów. Gminy, gdzie Polacy stanowią większość w rejonie wileńskim, przydzielono do okręgu Nowa Wilejka i Wilno Południowe (w Wilnie Południowym Czesław Olszewski, Polak z AWPL, zdobył mandat, ponieważ jako kontrkandydatkę w drugiej turze miał Agnė Bilotaitė – skompromitowaną minister spraw wewnętrznych Litwy). Za rządów PiS stworzono TVP Wilno, której główną misją jest atakowanie AWPL i promocja operetkowych polskojęzycznych szaulisów.

Traktat tylko na papierze

Prezydent Karol Nawrocki w rozmowach z prezydentem Litwy Gitanasem Nausėdą i z przedstawicielami władz litewskich w żaden sposób nie poruszył kwestii ordynacji wyborczej, która za każdym razem zmienia się z niekorzyścią dla mniejszości polskiej na Litwie. Nadwiślańscy politycy i politycy litewscy uwielbiają pouczać Federację Rosyjską jeżeli chodzi o przestrzeganie prawa międzynarodowego (politycy mówiący po polsku i politycy litewscy są skończonymi hipokrytami, bowiem uznają niepodległość Kosowa, a jednocześnie uznają Autonomiczną Republikę Krymu za terytorium Ukrainy). Politykierzy nadwiślańscy nie zasługują na jakikolwiek szacunek, bowiem nie wymagają od władz Litwy przestrzegania dokumentu, który podpisały… władze Polski i władze Litwy. Chodzi o Traktat między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy z 1994 roku. Władze naszego kraju przestrzegały tego traktatu w przeciwieństwie do strony litewskiej, która ani przez minutę nie przestrzegała zapisów tego dokumentu. Władze naszej ojczyzny nigdy nie wymagały od litewskich władz przestrzegania zapisów tego Traktatu.

Strona litewska nie wywiązuje się z art.14, bowiem kwestia oryginalnego zapisu imion i nazwisk nie została do tej pory rozwiązana. Art. 15 też jest nagminnie łamany przez stronę litewską, bowiem zamykane są polskie szkoły. Art. 15 jest także łamany, bowiem język polski nie jest językiem urzędowym w jakimkolwiek rejonie czy gminie Litwy. Karol Nawrocki w trakcie swojej wizyty w żaden sposób nie domagał się przestrzegania Traktatu z 1994 roku przez stronę litewską.

Nawrockiego nie interesują polskie szkoły

Giedroyciowskie media na czele z TVP Wilno zarówno w 2021 roku jak i w 2023 roku promowały na mera rejonu trockiego Andriusa Šatevičiusa z Ruchu Liberałów (partia ta to junior partner Związku Ojczyzny Landsbergisów). Šatevičius był pokazywany w giedroyciowskich mediach jako nowoczesny, dobrze ubrany polityk. Polskojęzyczne media zwalczały popularnego, mającego spore szansę na wygraną Jarosława Narkiewicza z AWPL (Narkiewicz jest swojskim, naturalnym politykiem, posłem i radnym kilku kadencji; w latach 2019-2020 był ministrem komunikacji). Šatevičius odkąd został merem rejonu trockiego przystąpił do niszczenia polskiego szkolnictwa. Liberałowie litewscy chcą zlikwidować Szkołę Podstawową imienia Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach, a także Gimnazjum imienia Longina Komołowskiego w Połkuniu (prawdziwy chichot historii – obydwaj patroni byli członkami skrajnie szkodliwej dla Polski organizacji ,,Solidarność’’, tymczasem za czasów ZSRR polskie szkoły na Litwie nie były likwidowane, mimo iż w Komunistycznej Partii Litwy aż roiło się od litewskich szowinistów udających komunistów). Dla nikogo nie będzie chyba zaskoczeniem, iż kwestii likwidacji tych szkół Karol Nawrocki nie poruszył w trakcie swojej wizyty.

Zdarta płyta Nawrockiego

Karol Nawrocki jest z wykształcenia historykiem. Już w pierwszych tygodniach prezydentury zdążył się skompromitować bowiem 14 sierpnia 2025 roku mówił: „prezydencie Trump, zatrzymaj bolszewików 15 sierpnia 2025 jak Polska, także przy udziale żołnierzy z Ukrainy 15 sierpnia 1920!”. Już pomijając fakt, iż zarówno prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin jak i prezydent USA spotkali się nie po to, żeby ktoś miał kogoś zatrzymywać czy wbijać w ziemię, a po to żeby omówić wiele globalnych kwestii w godnej atmosferze, Nawrocki wyszedł na infantylnego polityka. Karol Nawrocki jako historyk powinien wiedzieć jaką politykę prowadziła Litwa wobec konfliktu Warszawy z Moskwą, kto komu wbił nóż w plecy i kto z kim współpracował, a także kto komu Wilno przekazał w 1939 roku. Wobec Litwy żadnych odniesień historycznych Karol Nawrocki nie stosuje, natomiast wobec Federacji Rosyjskiej ciągle mówi o neobolszewizmie, neoimperializmie rosyjskim – gada niczym zdarta płyta.

Polska – Rosja: zbieżne interesy

Należy patrzeć na realne działania, a nie patriotyczne frazesy polityków. Po pierwszej wizycie prezydenta Karola Nawrockiego na Litwie należy spodziewać się kontynuacji giedryciowskiego obłędu w opakowaniu patriotycznych frazesów. Od władz Litwy należy wymagać przestrzegania zapisów Traktatu z 1994 roku. Podobnie jak na Ukrainie, także i na Litwie interesy Moskwy i Warszawy są zbieżne. Litewscy politycy są słowianofobami i w równym stopniu są niechętni Polakom, jak i Rosjanom (szerzej – osobom rosyjskojęzycznym bowiem migranci czy uchodźcy z Białorusi, Ukrainy, posługujący się językiem rosyjskim, należący do szeroko rozumianej rosyjskiej kultury wywołują nastroje paranoiczne wśród litewskich polityków). Nawrocki i jego otoczenie polityczne oczywiście boją się choćby pomyśleć, żeby w sprawie prześladowania Słowian na Litwie wykonać telefon do Moskwy.

Kamil Waćkowski

Читать всю статью