W sztabie Nawrockiego tli się nadzieja, ale w partii kopią się po kostkach. „Źli ludzie plują”

news.5v.pl 1 день назад

„Nie ma mowy”

— Nie ma mowy o wymianie kandydata. Na dziś jesteśmy przekonani, iż jeżeli choćby Nawrocki przegra, to nie będzie żadnej kompromitacji. Coraz więcej osób u nas uważa, iż nasz kandydat może wygrać – słyszymy od jednego z polityków PiS.

Działacze partii w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin masowo udostępniali w sieci screeny z wynikami badania pracowni OGB, z których wynikało, iż Nawrocki w II turze mógłby uzyskać przewagę nad Rafałem Trzaskowskim. To pierwsze takie badanie, a było ich w ostatnich miesiącach ogrom. W każdym z nich prezydent Warszawy wygrywał obydwie tury.

Grzegorz Momot / PAP

Karol Nawrocki podczas wizyty w Zakopanem

Politycy PiS trzymali się też narracji, iż to wyniki tego sondażu miały być powodem, dla których pojawiły się negatywne publikacje na temat Karola Nawrockiego.

Ostatnio „Gazeta Wyborcza” ujawniła, iż Nawrocki, w czasie, gdy był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej, korzystał z 116-metrowego apartamentu w muzeum przez ponad pół roku, nie płacąc ani złotówki. Choć pracownicy instytucji mają prawo do zniżek, w tym przypadku nie odnotowano żadnych opłat.

Publikacja ukazała się 20 stycznia, na ponad tydzień przed udostępnieniem wyników sondażu OGB. Na dodatek w tym tygodniu ukazały się trzy inne badania (Opinia24, United Surveys i IBRiS) i żadne z nich nie daje prezesowi IPN szans na zwycięstwo. Każda z trzech pracowni przewiduje, iż Rafał Trzaskowski dość wyraźnie zwycięży w głosowaniu zarówno 18 maja, jak i 1 czerwca.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Zdaje się, iż w PiS zaczęli jednak wierzyć w teorię spiskową na ten temat:

— My się do sondaży nie przywiązujemy, ale to nie dziwne, iż zaraz po badaniu, w którym Trzaskowski przegrywa, pojawia się seria sondaży z odwrotnymi wynikami? — mówi nam jeden z posłów PiS.

Pytany o dowody na spisek, odpowiada: — Nie mówię, iż tak jest na pewno, ale koincydencja czasowa jest zastanawiająca — słyszymy.

Tyle iż już w ostatnią sobotę szef IBRiS Marcin Duma sugerował, iż niedługo pojawią się badania korzystne dla włodarza stolicy.

Duma wiązał to ze zmianą narracji Rafała Trzaskowskiego, która wyraźnie poszła w prawo. Na dodatek do gry wszedł Krzysztof Stanowski, choć na razie raczej zabiera on poparcie Sławomirowi Mentzenowi.

Sabotaż?

Niezależnie od sondaży w PiS raczej panuje przekonanie, iż kampania idzie Nawrockiemu nieźle. Jak jednak słyszymy, pojawiły się nieśmiałe głosy krytyczne wobec szefa sztabu kandydata Pawła Szefernakera. Ma z nich wynikać, iż nie ma żadnego generalnego planu kampanii, wszystko dzieje się z kilkudniowym wyprzedzeniem, a posłowie w okręgach nie są w stanie niczego uzgodnić ze sztabem.

PAP

Paweł Szefernaker

Sam Paweł Szefernaker ma też starać się monopolizować kontakty z Karolem Nawrockim. I tu pojawia się kolejna teoria spiskowa. Opiera się ona przekonaniu, iż szef sztabu prezesa IPN całkowicie przeszedł do obozu Mateusza Morawieckiego.

Pierwotnie pochodzący z Pomorza Zachodniego Paweł Szefernaker był politycznym wychowankiem Joachima Brudzińskiego, swego czasu człowieka nr 2 w PiS. Był zastępcą Brudzińskiego w czasach, gdy ten kierował resortem spraw wewnętrznych i administracji. W dwutygodniowym rządzie Mateusz Morawiecki powierzył mu funkcję szefa tego ministerstwa.

Zgodnie z tą teorią byłemu premierowi ma nie zależeć na zwycięstwie Karola Nawrockiego, bo to zabetonowałoby Prawo i Sprawiedliwość na lata i uniemożliwiłoby zmiany w partii. Morawiecki już wiele miesięcy temu ujawnił swoje ambicje dotyczące przejęcia kierowania ugrupowaniem po Jarosławie Kaczyńskim.

– Źli ludzie plują – oburza się polityk PiS, któremu przedstawiam teorię dotyczącą Szefernakera i Morawieckiego.

Inny przekonuje: — Paweł został wskazany na szefa sztabu, bo właśnie nie jest mocno frakcyjny i był do zaakceptowania przez wszystkich. Poza tym naprawdę pan myśli, iż Morawieckiemu może zależeć na porażce Nawrockiego? Przecież zwycięstwo Trzaskowskiego to będzie dla nas katastrofa. Dla niego też. On sobie zdaje z tego sprawę. I mówię to jako krytyk Mateusza.

Marcin Bielecki / PAP

Paweł Szefernaker oraz Mateusz Morawiecki

Читать всю статью