W PiS drżą przed Sławomirem Mentzenem? „Plan Kaczyńskiego nie działa”

news.5v.pl 10 часы назад

„Widać, iż to w PiS nie zagrało”

W ostatnich sondażach Sławomir Mentzen wyłania się jako czarny koń wyścigu prezydenckiego. W przeciwieństwie do liderów gwałtownie zyskuje poparcie i zmniejsza dystans do Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego. W ostatnich godzinach pojawiły się dwa sondaże, które potwierdzają tę tezę.

W sondażu przeprowadzonym na zlecenie „Wydarzeń” Polsatu przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS dystans między lider Konfederacji a kandydatem PiS uległ zmniejszeniu o 6,6 pkt proc. Nawrocki stracił bowiem 2,4 pkt proc. poparcia i ma w tej chwili 26,5 proc., a Mentzen w tym samym czasie zyskał 4,2 pkt proc. (do 15,7 proc.). Na czele pozostaje Trzaskowski z wynikiem 35,2 proc.

Jeszcze bardziej imponujący jest wzrost lidera Konfederacji w sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski. Tu Mentzen uzyskał wynik 16,2 proc., co stanowi skok o 6,5 pkt proc. Badanie dla WP pokazuje jednocześnie, iż spada poparcie dla liderów wyścigu. Rafał Trzaskowski może liczyć na 34,1 proc. (o 2,5 pkt proc. mniej niż wcześniej), a Karol Nawrocki na 25,7 proc. (o 0,3 pkt proc. mniej).

Skąd tak dobre wyniki Sławomira Mentzena? Zdaniem prof. Jarosława Flisa przyczyn jest kilka.

— Przede wszystkim jest część wyborców – o których już pisałem w 2015 r. przy okazji świetnego wyniku Pawła Kukiza – którzy uważają, iż KO zasłużyła na porażkę, ale PiS nie zasłużyło na zwycięstwo. Albo odwrotnie. W związku z tym kandydat, który jeszcze nie rządził, staje się dla takich wyborców naturalną opcją – tłumaczy socjolog.

— Kolejny aspekt, który działa na korzyść Sławomira Mentzena to intensywna kampania i w zasadzie bezdyskusyjne poparcie, którego udziela mu partia. A to z kolei pokazuje, iż nie ma on dzisiaj konkurencyjnego lidera w Konfederacji. Natomiast w przypadku Karola Nawrockiego mamy do czynienia z kandydatem zastępczym, którego głównym atutem dla Kaczyńskiego jest to, iż nie trzeba wybierać między Morawieckim, a Czarnkiem, czyli dwoma pretendentami do przejęcia władzy w PiS – argumentuje.

— Założenie tego planu prawdopodobnie było takie, iż Nawrocki nie wysadzi z siodła Kaczyńskiego, nie zagrozi ani Morawieckiemu, ani Czarnkowi i tym samym nie pogłębi konfliktów wewnątrz samej partii. Dzięki temu wszyscy się sprężą w PiS i będą wspierać tego kandydata w ramach obrony swoich potencjalnych interesów i pozycji na przyszłość. Tymczasem widać, iż to nie do końca zagrało. Co prawda Nawrocki zajmuje w tej chwili drugie miejsce na podium, ale szału nie ma — zaznacza.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

„Koalicja Obywatelska też ma problem”

Według prof. Jarosława Flisa ciężko będzie PiS-owi powtórzyć scenariusz z 2015 r., kiedy Andrzej Duda okazał się czarnym koniem wyborów i osiągnął sukces, którego początkowo nikt nie przewidywał.

— Te wszystkie nadzieje, iż powtórzy się 2015 r. wydają się płonne, bo trudno jest dwa razy wywołać zaskoczenie tym samym manewrem. Tym bardziej, iż wówczas Andrzej Duda był kandydatem nadziei na zmianę, którą niesie PiS po latach rządów Platformy. Natomiast w 2025 r. mamy PiS, które uważa, iż nie zrobiło nic złego przez osiem lat swoich rządów i w zasadzie nie wiadomo, dlaczego obywatele odsunęli ich od władzy – wyjaśnia.

— Normalnie partie, które oddają władzę, wprowadzają program naprawczy, zmieniają przywództwo, próbują zmienić to, co poszło nie tak. A PiS jedyne co wymyślił, to kandydata obywatelskiego z założeniem, iż jakoś to będzie. No i jest, jak jest – dodaje.

PAP/Lech Muszyński

Karol Nawrocki

— Z drugiej strony Koalicja Obywatelska ma ten problem, iż nie jest w stanie udawać, iż Trzaskowski jest liderem tego środowiska. Gołym okiem widać, iż jest nim premier Donald Tusk, który rządzi krajem i jest aktywny. W związku z tym nie wiadomo do końca, kim jest Trzaskowski w tej konfiguracji. Delegatem Tuska? Potencjalnym konkurentem? – zauważa socjolog.

— Natomiast Szymon Hołownia nie skorzystał z tej wielkie fali, którą miał na samym początku. Przypomnijmy, iż on został marszałkiem Sejmu wcześniej niż Tusk premierem i dzięki temu zyskał sporo punktów. Tylko nie przełożyło się to jakoś na budowanie lojalności elektoratu oraz stworzenie zgranej drużyny z PSL-em – podkreśla.

„Braun z wozu, koniom lżej”

Prof. Jarosław Flis ocenia, iż wszystkie te czynniki, które stanowią słabość poszczególnych kandydatów, działają właśnie na korzyść Mentzena.

— Przez chwilę wydawało się, iż poważnym zagrożeniem dla Mentzena będzie start w wyborach prezydenckich Krzysztofa Stanowskiego i Grzegorza Brauna, ale tak się nie stało. Co więcej, okazało się, iż w przypadku Konfederacji doszło do sytuacji, którą określiłbym: „Braun z wozu, koniom lżej”. Ci którzy do tej pory nie chcieli oddać na nich głosu ze względu na jego radykalne hasła teraz odetchnęli z ulgą, bo siłą rzeczy Konfederacja przesunęła się bliżej środka – wyjaśnia.

— Niemniej jednak sztabowcy Sławomira Mentzena muszą uważać, bo w lipcu 2023 r. Konfederacja też miała kilkanaście punktów poparcia, a dowiozła tylko połowę tego do wyborów. Łatwo jest dostać zadyszki, choćby wytrenowanym graczom, przy tak długiej kampanii. Tym bardziej, iż dzieje się bardzo dużo – zarówno w polityce krajowej, jak i międzynarodowej – zauważa.

— Nie ulega jednak wątpliwości, iż cała Konfederacja bardzo się rozwinęła. Jeszcze dwa lata temu nie dorastali PiS-owi do pięt jeżeli chodzi o organizację, a dziś już tego tak nie widać. Mentzen organizuje wiece, jest w stanie ściągnąć zimą choćby kilkaset osób na rynek w powiatowym mieście, machina się kręci – dodaje.

Szymon Pulcyn / PAP

Sławomir Mentzen na Marszu Niepodległości

Doświadczony biznesmen to ten, który przynajmniej raz zbankrutował

Czy wysoki wyniki Sławomira Mentzena — przy założeniu, iż nie wejdzie on do drugiej tury — może oznaczać kłopoty dla Rafała Trzaskowskiego? Zdaniem prof. Jarosława Flisa sprawa nie jest oczywista, bo niekoniecznie wszyscy wyborcy Mentzena mogą chcieć zagłosować na Nawrockiego w drugiej turze.

— Wiele czynników może mieć wpływ na to, co zrobią wyborcy Mentzena. Jest kwestia osi obyczajowej i osi ekonomicznej. Jest kwestia niechęci do obecnego rządu i niechęci do poprzedniego. Jeszcze nigdy nie było tak, żeby wybory prezydenckie odbywały się tak gwałtownie po wyborach parlamentarnych i w dodatku takich, w których władza zmieniła się z przytupem. Tak iż odpowiedź nie jest łatwa – zaznacza.

— Natomiast nie sądzę, żeby wyborcy Metzena jeden do jednego zagłosowali w drugiej turze na Nawrockiego. Pytanie, czy zagłosuje ich na tyle, aby zniwelować potencjalną przewagę Trzaskowskiego i doprowadzić do mijanki – dodaje.

— Nie mam jednak wątpliwości, iż będzie to bardzo wyrównana walka, choć faworytem jest w tej chwili Rafał Trzaskowski. W Kalifornii jest takie powiedzenie, iż doświadczony biznesmen to ten, który przynajmniej raz zbankrutował. No więc doświadczony polityk, to taki, który przynajmniej raz przegrał – tłumaczy.

— W tym sensie Trzaskowski jest doświadczonym politykiem, bo ma za sobą zarówno wyborcze sukcesy, jak i porażkę. Podobnie było z Andrzejem Dudą w 2015 r., który miał za sobą porażkę w wyborach na prezydenta Krakowa i dwa zwycięstwa w wyborach parlamentarnych i europejskich. Mentzen też swoje wygrał i przegrał. Natomiast Nawrocki nie ma za sobą ani porażki, ani zwycięstwa – podkreśla socjolog.

PAP/Paweł Supernak

Rafał Trzaskowski

Zauważa przy tym, iż pozostało jeden czynnik, który dziś trudno przewidzieć.

— Przez lata mówiło się, iż w wyborach prezydenckich wybieramy głowę państwa. Ale dziś już wszyscy wiedzą, iż prezydent nie rządzi. W związku z tym nie do końca jest takie oczywiste, jakimi motywacjami będą się kierować obywatele. Czy potraktują te wybory jako konkurs piękności? Zastępczą ocenę pracy premiera? A może jako kolejny sondaż partyjny? Ciężko stwierdzić, dlatego dziś nie pokusiłby się o jednoznaczne wskazanie, jaki będzie ostateczny wynik – konkluduje.

Читать всю статью