- W 2025 r. wynagrodzenia na Ukrainie wzrosną, ale wzrośnie również inflacja -przekonuje Siergiej Fursa
- — przez cały czas wykazywaliśmy wzrost gospodarczy, a dochody gospodarstw domowych osiągnęły nominalny poziom sprzed wojny — twierdzi ekspert
- Sytuacja związana z niedoborem pracowników prawdopodobnie pogorszy się w 2025 r.
Mariia Tsiptsiura: Zacznijmy od tego, jak będziemy żyć w 2024 r. W ostatnim wywiadzie powiedział Pan, iż ukraińska gospodarka – biorąc pod uwagę obecną sytuację – to cud. Czy możemy powiedzieć, iż ten trend utrzymał się przez cały 2024 r? Jak ogólnie radziliśmy sobie w tym roku – trzecim roku wojny?
Siergiej Fursa: W rzeczywistości ten trend się utrzymał. przez cały czas wykazywaliśmy wzrost gospodarczy, a dochody gospodarstw domowych osiągnęły nominalny poziom sprzed wojny. W przyszłym roku realne dochody przekroczą choćby poziom sprzed wojny. Tak więc cud gospodarczy trwa przez cały czas dzięki wsparciu zewnętrznemu, które pomaga utrzymać względną stabilność gospodarczą.
Jedyną rzeczą, która nie poszła zgodnie z planem w 2024 r., była inflacja. Obserwowaliśmy jej przyspieszenie i ostatecznie osiągnęła 12 proc., choć oczekiwano, iż będzie niższa niż 10 proc. Wzrost ten był spowodowany kilkoma ważnymi czynnikami. Po pierwsze: koszt energii elektrycznej. Ze względu na uszkodzenie systemu energetycznego firmy były zmuszone do importu energii elektrycznej, co znacznie zwiększyło jej koszt. W rezultacie wywarło to presję na ceny i zwiększyło koszty produkcji. Po drugie, zbiory były gorsze, niż się spodziewaliśmy. To również wpłynęło na ceny. I oczywiście rosnące dochody zarówno w sektorze prywatnym, jak i publicznym napędzały inflację.
Zniszczenia w Kijowie po rosyjskim nalocie
Ukraińskie firmy zwiększają wynagrodzenia
Biorąc pod uwagę wojnę i tak trudną sytuację, jak firmy radzą sobie z podnoszeniem wynagrodzeń?
Firmy są zmuszone podnosić wynagrodzenia ze względu na dotkliwy niedobór pracowników. Na rynku występuje krytyczny niedobór ludzi. Aby zatrzymać pracowników, firmy są zmuszone podnosić wynagrodzenia. Doprowadziło to do wzrostu ilości pieniędzy, które ludzie mają w rękach, bez odpowiedniego wzrostu wydajności. W rezultacie spowodowało to również inflację. Tak więc wszystko rozwijało się prawie zgodnie z oczekiwaniami, z wyjątkiem tego, iż inflacja była wyższa.
Jakie są prognozy wzrostu przychodów w 2025 r.? Czy ten trend się utrzyma?
Oczywiście, będzie wzrost. Byłbym ostrożny, mówiąc, iż będzie to więcej niż 10 proc. Przychody nominalne przekroczyły już poziom przedwojenny. Teraz mówimy o dochodach realnych.
Ostatni raz widzieliśmy szczytowe przychody w 2021 r. Wtedy, w przededniu inwazji na pełną skalę, PKB Ukrainy było na rekordowym poziomie, podobnie jak średnie wynagrodzenia. Teraz osiągamy poziom wyższy niż wtedy.
Jakiego rodzaju inflacji spodziewamy się w 2025 r? O ile wzrosną ceny artykułów gospodarstwa domowego?
Inflacja prawdopodobnie utrzyma się na dość wysokim poziomie. Nie będzie to przejście do hiperinflacji lub niekontrolowanych procesów, ale inflacja pozostanie na poziomie ok. 10 proc. W ciągu pierwszych 1-3 miesięcy inflacja zdecydowanie przekroczy 10 proc. Następnie oczekuje się jej stopniowego spadku, ale zależy to od wielu niewiadomych. Jak NBU będzie kontrolować sytuację? Czy będzie w stanie obniżyć inflację do 10 proc. lub poniżej? W każdym razie stanie się to dopiero wiosną, latem lub choćby jesienią.
Cena energii elektrycznej już wzrosła z powodu ostrzału i to jest fakt. Trudno oczekiwać dalszego znaczącego wzrostu jej kosztów, ponieważ czynnik ten został już uwzględniony w cenach. Dlatego też energia elektryczna nie będzie miała znaczącego wpływu na dalszy wzrost cen.
Ludzie spacerują w pobliżu choinki na Placu Sofijskim w Kijowie
Jeśli chodzi o wynagrodzenia: powiedzieliśmy już, iż dochody ludzi rosną nie dlatego, iż firmy chcą podnosić pensje, ale z powodu niedoboru pracowników. Jak krytyczna jest obecna sytuacja i czy pogorszy się ona w 2025 r.?
Prawdopodobnie się pogorszy. Wynika to z kontynuacji mobilizacji, choć nie w tempie wymaganym przez państwo. Dodatkowo warto zauważyć, iż pewien odsetek osób wyjeżdża za granicę. W ubiegłym roku kraj opuściło około 400 tys. osób. Należy jednak rozumieć, iż dzięki doświadczeniom pandemii wiele osób przez cały czas pracuje zdalnie, choćby gdy przebywają poza Ukrainą. Oznacza to, iż część z tych 400 tys. osób nie zniknęła z ukraińskiego rynku pracy. Jednak niektórzy z nich już znajdują pracę w innych krajach.
Problem niedoboru pracowników będzie się utrzymywał, a choćby pogłębiał. Będzie to szczególnie widoczne w kontekście oczekiwanego wzrostu gospodarczego. Choć w 2025 r. prawdopodobnie nie będzie on tak dynamiczny, jak w latach 2023-2024, przez cały czas będzie wymagał dodatkowej siły roboczej. W związku z tym niedobory personelu pozostaną jednym z kluczowych wyzwań, które prawdopodobnie będą się nasilać.
W Ukrainie brakuje rąk do pracy
Chcę dowiedzieć się nieco więcej o procesach migracji. Procesy migracyjne. W jakim stopniu będą one kontynuowane w tym roku? Czy może mieć na to wpływ czynnik ewentualnych przyszłych negocjacji? W końcu społeczeństwo ma bardzo mieszane podejście do tego tematu.
Już teraz możemy zaobserwować pewne „spowolnienie” procesów migracyjnych. Ci, którzy wyjechali wcześniej, przez cały czas pozostają za granicą. Jest to swego rodzaju odzwierciedlenie nastrojów migracyjnych. Prawdopodobnie w tym roku tempo migracji pozostanie na tym samym poziomie, bez większego przyspieszenia. Nie oczekuje się radykalnych zmian w tym zakresie.
A może porozmawiamy o jakichś liczbach lub procentach? Na przykład, ile osób brakuje na ukraińskim rynku pracy? Albo, jakie jest zapotrzebowanie na pracowników?
Nie znam tych liczb i nie znam takich danych. W idealnej sytuacji mówimy o milionach ludzi, którzy byliby bardzo przydatni dla ukraińskiego rynku pracy. Chciałbym, żeby wrócili. Ci, którzy teraz ukrywają się przed mobilizacją, w większości pracują zdalnie. W końcu muszą zarabiać na życie, więc przez cały czas pracują i zarabiają pieniądze.
Doświadczenie pracy podczas pandemii nauczyło wiele osób pracy zdalnej. Ci, którzy ukrywają się przed mobilizacją, nie mają tak krytycznego wpływu na rynek pracy, zwłaszcza biorąc pod uwagę dużą szarą strefę. Niektóre z tych osób mogą pracować i pozostać całkowicie niewidoczne w oficjalnych statystykach.
Jak sądzisz, w jakim stopniu procesy mobilizacji zostaną wzmocnione w tym roku?
Liczba rezerwacji znacznie się zmniejszy, ponieważ w zeszłym roku proces ten wymknął się spod kontroli. Pojawił się czynnik korupcyjny, gdy władze regionalne otrzymały możliwość rezerwowania ludzi. Doprowadziło to do pojawienia się dużego niedoboru personelu w armii. W 2025 r. liczba rezerwistów będzie zdecydowanie niższa.
Prędzej czy później państwo zostanie zmuszone do wydłużenia wieku mobilizacyjnego. Młodzi ludzie w wieku 18-24 lat zwykle stanowią główną bazę mobilizacyjną, ponieważ najlepiej nadają się do wojska pod względem cech fizycznych. Oczywiste jest, iż osoby w wieku 24 lat są w stanie lepiej wykonywać zadania wojskowe niż osoby w wieku 54 lat. Prędzej czy później państwo będzie musiało wydłużyć wiek mobilizacyjny. Być może nie od 18 roku życia, ale przynajmniej od 21.
Ukraińscy żołnierze w Charkowie
Stanie się tak w scenariuszu bazowym, jeżeli wojna potrwa przez cały 2025 r. W takim przypadku procesy mobilizacyjne zostaną zintensyfikowane. Zmniejszenie rezerwacji również częściowo rozwiąże ten problem, ponieważ osoby, które są zarezerwowane, już przekazały swoje dane. Państwo wie, gdzie pracują, a w razie potrzeby mogą stać się pierwszymi klientami wojskowych biur poborowych, jeżeli stracą rezerwację.
Ukraina ma zapewnioną pomoc do połowy roku
Czego możemy się spodziewać, jeżeli chodzi o pomoc międzynarodową?
Wszystko jest tutaj absolutnie stabilne. Mamy zagwarantowaną pomoc na rok 2025, a choćby częściowo na rok 2026. Było to możliwe dzięki decyzji G7 o przeznaczeniu 50 mld euro z rosyjskich aktywów.
Jeśli chodzi o finansowanie budżetu i stabilność makrofinansową, wszystko jest zagwarantowane. Pojawia się więcej pytań dotyczących pomocy wojskowej, ponieważ zależy ona w dużej mierze od stanowiska prezydenta USA i amerykańskiej pomocy wojskowej.
Jednak kwestia ta stanie się bardziej istotna w drugiej połowie roku. w tej chwili Ukrainie przydzielono znaczne kwoty pomocy wojskowej, która przez cały czas płynie, a kraj z niej korzysta. Ale począwszy od drugiej połowy roku, pojawi się pilne pytanie: czy Stany Zjednoczone zapewnią dalszą pomoc wojskową?
Z jednej strony procesy związane z produkcją broni są już w Europie likwidowane. Odbywa się to powoli, ale czynione są postępy, a w tym roku wielkość produkcji wzrośnie.
Z drugiej strony rozumiemy, iż Trump reprezentuje Partię Republikańską. Partia ta reprezentuje tradycyjne przedsiębiorstwa, w tym produkcję wojskową. Kiedy mówimy o pomocy wojskowej, mamy na myśli pieniądze, które pozostają w Ameryce i są przeznaczane na finansowanie kompleksu wojskowo-przemysłowego.
Dlatego Trump nie ma szczególnego motywu, aby odciąć pomoc. Być może zostanie ona zorganizowana w inny sposób, na przykład w formie pożyczek, co w rzeczywistości powtarza model lend-lease. W każdym razie będzie to działać w ten czy inny sposób.
Jeśli chodzi o pomoc finansową, jasne jest, iż Trump będzie mniej skłonny do wspierania Ukrainy. Ale przez najbliższe półtora roku jego stanowisko nie jest dla nas krytyczne.
Jeśli chodzi zaś o pomoc wojskową, to jej zapewnienie leży w interesie Partii Republikańskiej. Dlatego możemy pozostać optymistami, iż Stany Zjednoczone będą przez cały czas udzielać wsparcia wojskowego Ukrainie za prezydentury Trumpa.