"Ulubiony prezydent Izraela"

grazynarebeca5.blogspot.com 2 часы назад

Renee Parsons

Kiedy Donald Trump został wybrany na prezydenta w 2024 roku, jego entuzjastyczni zwolennicy uważali, iż ten wybór jest momentem transformacji. Biorąc pod uwagę poziom chaosu i niepokojów społecznych, w tym luźne rozmowy o wojnie domowej, spodziewano się, iż Trump przywróci amerykańskie wartości Republiki Konstytucyjnej i jej historyczne zaangażowanie na rzecz wolności i swobód.

Jako "prezydent pokoju" Trump obiecał, iż nie będzie nowych wojen interwencjonistycznych, a przede wszystkim obiecał zakończyć wojnę na Ukrainie natychmiast po inauguracji.

Na wypadek, gdybyście żyli pod kamieniem od czasu inauguracji, rozpad amerykańskiej klasy politycznej nie przewidywał, iż prezydent nie ma lepszego pojęcia o polityce zagranicznej i jej problemie "wiecznej wojny" lub iż zmieni nazwę i zredefiniuje Departament Obrony na Departament Wojny.

Po odbyciu kadencji w Gabinecie Owalnym (2016-2020) Trump przez cały czas wykazuje brak osobistej głębi w polityce zagranicznej, z niewielką samoświadomością i brakiem realnej umiejętności prowadzenia dyplomacji.

Prezydent rutynowo potępiał "zabijanie wielu ludzi" na Ukrainie, ale nie wykorzystał swojego autorytetu, który jest podstawowy i prosty, aby zatrzymać wojnę: usunięcie amerykańskich funduszy i amerykańskiej broni doprowadziłoby do gwałtownego zakończenia wojny.

Zamiast tego, zdejmując maskę człowieka pokoju, propozycja Trumpa, aby dostarczyć NATO pociski Tomahawk, które są zdolne do przenoszenia broni jądrowej, obiecuje dramatyczną eskalację całej ofensywy wojennej przeciwko Rosji jako "papierowego tygrysa".

A jednak, grożąc eskalacją w celu "sprzedaży" amerykańskiej broni NATO, tak jakby czerpanie zysków z amerykańskiej broni rekompensowało moralność ciągłego zabijania.

Gdyby Trump osiągnął swój deklarowany cel, jakim było zakończenie wojny, można by uniknąć ogromnej ilości bólu i cierpienia, a także straty miliardów dolarów amerykańskich na daremne przedsięwzięcie. Szybkie zakończenie wojny leżało w politycznym interesie Trumpa, ale pozwolił, by wynikłe z tego fiasko zachęciło osłabioną UE do udziału w konflikcie jako współwalczących stron.

Prezydent Rosji Władimir Putin odpowiedział na groźbę Tomahawk, iż Rosja "wzmocni swój system obrony powietrznej", a były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew i przewodniczący rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa nazwał pociski Tomahawk "lekkomyślną prowokacją".

Podczas gdy istnieje pytanie, czy sztab prezydenta ds. polityki zagranicznej rutynowo przeprowadza odprawy wojskowe, istnieje większe pytanie o dramatyczną zmianę Trumpa w kwestiach polityki zagranicznej, na którą wpływ miał izraelski premier Netanjahu, biorąc pod uwagę brak strategii bezpieczeństwa zagranicznego administracji i to, iż często wydaje się on nie być świadomy najnowszych wiadomości z pola bitwy na Ukrainie lub iż ludobójstwo w Gazie było finansowane przez USA.

Analiza głównych nominacji w gabinecie Trumpa ujawnia, iż niektórzy z nich nigdy nie byli zwolennikami Trumpa lub nie mieli kwalifikacji na swoje stanowisko, podczas gdy inni sprzymierzyli się z neokonserwatywnymi syjonistami, którzy dostarczają nieodpowiednich lub stronniczych briefingów na temat zasadniczych kwestii o pierwszorzędnym znaczeniu dla amerykańskiej opinii publicznej.

Ponadto Trump niedawno określił odmowę Hiszpanii zwiększenia funduszy obronnych NATO jako "brak szacunku dla NATO", sugerując, iż może podnieść cło handlowe na Hiszpanię i iż kraj ten "powinien zostać ukarany".

Po bolesnych opóźnieniach w zakończeniu ludobójstwa w Strefie Gazy, dwudziestojednopunktowy plan zawieszenia broni i "pokoju" Trumpa został w końcu przyjęty przez Izraelczyków i Hamas, a prezydent został zaproszony do wygłoszenia przemówienia przed izraelskim parlamentem Knesetu.

Przemówienie prezydenta Trumpa przed Knesetem uznało to, co zostało opisane jako historyczne porozumienie pokojowe z Hamasem, a świętowano zwycięstwo Izraela nad Palestyńczykami w ludobójstwie.

Przedłużone przyjęcie w Knesecie z pełnym tłumem na stojąco, z Trumpem jako gościem, okazało się na przemian przyprawiające o mdłości i odpychające, z imponującym pokazem podżegaczy wojennych tańczących na grobach Palestyńczyków, którzy zostali zabici podczas ludobójstwa. Intencja była ohydna i ohydna, aby przypisać zakończenie syjonistycznej wojny przeciwko narodowi palestyńskiemu w przytłaczającym podziękowaniu dla Trumpa jako "giganta żydowskiej historii, który 2,5 tysiąclecia znalazł paralelę z Cyrusem, wielkim kolosem. Świat potrzebuje więcej Trumpów".

W swoich komentarzach Netanjahu przypisał Trumpowi przejęcie przez Izrael Wzgórz Golan od Syrii, ujawniając, iż Trump "dał pozwolenie na wejście do ostatniego bastionu Hamasu w mieście Gaza" w celu zaatakowania Palestyńczyków i iż była to "decyzja Trumpa, aby zaatakować Fordo".

Jeden z irańskich obiektów nuklearnych, chociaż dr Ted Postol przeanalizował atak w Fordow, stwierdził, iż amerykańskie bombardowanie nie "zniszczyło" irańskich obiektów, jak wielokrotnie twierdził Trump.

W hołdzie dla Trumpa jako prezydenta, przypominając zabójstwo ministra spraw zagranicznych Iranu Solemeiniego, Trump został potępiony jako "jesteś prezydentem pokoju".

W trakcie uroczystości uwidocznił się intuicyjny wgląd w to, jak "ograć" Trumpa; z niestosownym uznaniem, protekcjonalnie i lwiąc go nie do poznania z koślawym hołdem graniczącym z uwielbieniem. Wobec braku jakiejkolwiek wzmianki lub upamiętnienia ludobójstwa podczas całego wydarzenia Knesetu, takie uwielbienie było obraźliwe i wulgarne.

Trump wyraził wdzięczność za to, iż nazwano go "największym przyjacielem, jakiego Izrael kiedykolwiek miał w Białym Domu" i wychwalał, iż Izrael "powrócił silny", nie rozumiejąc nikczemnych zbrodniarzy wojennych wśród nich. Upieranie się, iż "ludzie na całym świecie tańczą na ulicach" jako całkowicie oderwane od rzeczywistości, "świat znów kocha Izrael", bez uznania ludobójstwa w Gazie. Trump dodał: "pomyśl o tym, co zrobiłeś, to niesamowite", nie zdając sobie sprawy ze swojej roli jako wewnętrznego przewodnika, bez rozeznania.

Trump odniósł się do dyskusji na temat zwołania Rady Pokoju z innymi krajami i iż poproszono go o objęcie funkcji przewodniczącego; Nie widzi ironii w ułatwianiu zabijania Palestyńczyków i przewodniczeniu komitetowi pokojowemu.

W dwuznacznym odniesieniu do niewymienionych z nazwy krajów, Trump odniósł się do krajów, które odbudują Gazę i wyłożą pieniądze. Zupełnie nie było jasne, kogo i co nazywał "najbogatszymi krajami, jakie kiedykolwiek powstały".

Trump skierował swoje myśli w stronę Iranu: "Okazało się, żeporozumienie nuklearne z Iranem było katastrofą. Rozwiązałem porozumienie nuklearne z Iranem i byłem dumny, iż to zrobiłem. Reżim zadał Bliskiemu Wschodowi tak wiele ofiar. Twierdząc, iż zrzucił 14 bomb na Iran, zasugerował, że "ręka przyjaźni jest otwarta". chcą zawrzeć umowę, a ja wiem, czego chcą. Mogę powiedzieć, iż oni chcą zawrzeć umowę, my chcemy żyć w pokoju. Żadne zagrożenia nie wisiały nad naszymi głowami. Jeśli Iran wyrzeknie się terroryzmu, "do Iranu jesteśmy gotowi, kiedy wy jesteście gotowi, a najlepszą decyzją będziecie, kiedy wy będziecie gotowi". "Nie chcą widzieć, co stało się z ich krajem. Zakończyłem irański program nuklearny dzięki bombowców B2. Był szybki i dokładny. To była rzecz piękna. Zezwoliłem na wydanie miliardów dolarów Izraelowi po latach złamanych obietnic. Dotrzymałem obietnicy i przeniosłem ambasadę amerykańską do Jerozolimy.

Izrael zawsze pozostanie sojusznikiem USA – jednej z najbardziej innowacyjnych gospodarek na świecie. Nie wspomniał o miliardach dolarów amerykańskich podatników, które są kierowane do Izraela każdego roku.

Nadal przypisywał sobie zasługi za Porozumienia Abrahamowe. "To naprawdę dobry interes przyłączyć się do Porozumienia Abrahamowego. Zarobili dużo pieniędzy", odnosząc się do "Wzgórz Golan, jednej z najwspanialszych rzeczy, jakie kiedykolwiek się wydarzyły".

Odnosząc się do swojej przyjaciółki i fundatorki Miriam Adelson, która, jak ujawnił Trump, ma 60 miliardów dolarów na swoim koncie bankowym: "Zapytałem ją kiedyś, co kochasz bardziej, USA czy Izrael? Odmówiła odpowiedzi. To może oznaczać... Izrael..."

Wiadomo, iż pani Adelson namawiała Trumpa, aby wziął Marco Rubio jako swojego kandydata na wiceprezydenta; chociaż opierała się i dodała Rubio do jego gabinetu jako sekretarza stanu.

Nagle, zwracając się do prezydenta Herzoga: "Mam pewien pomysł. Panie przewodniczący, dlaczego nie ułaskawi go Pan/Pani? Wskazując na Netanjahu nazywającego go "jednym z największych prezydentów czasu wojny"... Dość kontrowersji jak na ten dzień. Jesteś popularny – wiesz dlaczego, bo wiesz, jak wygrywać".

Jest oczywiste, iż zaangażowanie Trumpa na rzecz Izraela jest wyzwaniem dla jego prezydentury jako Amerykanina.

***

W oświadczeniu Iranu odpowiadającym na wcześniejsze komentarze Trumpa przed Knesetem:

"Ministerstwo Spraw Zagranicznych Islamskiej Republiki Iranu zdecydowanie potępia bezpodstawne oskarżenia i nieodpowiedzialne, haniebne twierdzenia prezydenta Stanów Zjednoczonych na temat Iranu, wygłoszone w poniedziałek w Knesecie reżimu syjonistycznego w obecności zbrodniarzy wojennych odpowiedzialnych za ludobójstwo. Stany Zjednoczone, jako największy na świecie producent terroryzmu i zwolennik terrorystycznego i ludobójczego reżimu syjonistycznego, nie mają żadnego moralnego autorytetu, by oskarżać innych.

"Naród irański głęboko czci odwiecznego bohatera Iranu i regionu, męczennika generała Kasema Sulejmaniego, który odegrał niezrównaną rolę w zwalczaniu terroryzmu Daesh produkowanego przez USA. Nigdy nie wybaczą ani nie zapomną brutalnej amerykańskiej zbrodni, jaką było zamordowanie tego wielkiego człowieka i jego towarzyszy.

"Ministerstwo Spraw Zagranicznych podkreśla, iż powtarzanie fałszywych twierdzeń o pokojowym programie nuklearnym Iranu nie może w żaden sposób usprawiedliwiać wspólnych zbrodni reżimów amerykańskiego i syjonistycznego w naruszaniu świętej ziemi Iranu i mordowaniu jego odważnych synów. Przechwalanie się takimi zbrodniami i przyznawanie się do nich tylko zwiększa ciężar odpowiedzialności spoczywający na USA i ujawnia głębię wrogości amerykańskich decydentów wobec wielkiego narodu irańskiego.

"Aktywny współudział USA w ludobójstwie i podżeganiu do wojny przez syjonistyczny reżim w okupowanej Palestynie jest oczywisty dla wszystkich. Stany Zjednoczone muszą zostać pociągnięte do odpowiedzialności za swoją rolę w ochronie syjonistycznego reżimu przed konsekwencjami, takimi jak blokowanie skutecznych działań przeciwko Izraelowi w Radzie Bezpieczeństwa ONZ i sabotowanie międzynarodowych wysiłków prawnych zmierzających do ścigania izraelskich zbrodniarzy wojennych. “

"Interwencjonistyczna polityka Ameryki w regionie, jej poparcie dla okupacji i zbrodni ludobójczego reżimu izraelskiego oraz nieograniczona sprzedaż broni sprawiły, iż stał się on największym źródłem niestabilności i braku bezpieczeństwa w regionie".

"Ministerstwo Spraw Zagranicznych postrzega wyrażone przez prezydenta USA pragnienie pokoju i dialogu jako sprzeczne z wrogim i przestępczym zachowaniem Ameryki wobec narodu irańskiego. Jak można twierdzić, iż szuka się pokoju i przyjaźni, a jednocześnie atakuje się dzielnice mieszkalne i pokojowe instalacje nuklearne, zabijając ponad tysiąc niewinnych ludzi, w tym kobiety i dzieci, w trakcie negocjacji politycznych?

"Irańczycy, zakorzenieni w bogatym dziedzictwie kulturowym i historycznym, są ludźmi rozumu, dialogu i zaangażowania. Jednocześnie działają z odwagą i determinacją w obronie niepodległości Iranu, godności narodowej i nadrzędnych interesów".

Renee Parsons była wybranym urzędnikiem publicznym w Kolorado, lobbystką środowiskową w Friends of the Earth i członkiem personelu w Izbie Reprezentantów USA w Waszyngtonie. Przed jego śmiercią była również członkiem Rady Dyrektorów ACLU na Florydzie i prezesem ACLU Treasure Coast Chapter. Jest stałym współpracownikiem Global Research.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://stateofthenation.info/?

Читать всю статью