W 25 Brygadzie Kawalerii Powietrznej trwa intensywny kurs dowódczo-taktyczny „Ułan”. Żołnierze z różnych jednostek wchodzących w skład 25 Brygady przez 10 tygodni szkolą się m.in. z taktyki walki w terenie lesistym i terenie zurbanizowanym, a także z walki w okopach. Program kursu powstał w dużej mierze na podstawie doświadczeń z walk w Ukrainie, a instruktorzy położyli główny nacisk na realizm działania.
– Kurs dowódczo-taktyczny „Ułan” zorganizowaliśmy, aby przeszkolić żołnierzy oraz ujednolicić procedury taktyczne na szczeblu 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. W zajęciach biorą udział dowódcy i kandydaci na dowódców, którzy w przyszłości będą stać na czele pododdziałów szturmowych – mówi mjr Dominik Adamkiewicz, kierownik kursu „Ułan”. Szkolenie zorganizowano w 25 BKPow po raz drugi. I ponownie jesienią, aby uczestnicy zmagali się nie tylko z trudami zadań taktycznych, ale również z niesprzyjająca aurą – zimnem i wilgocią. „Ułan” obejmuje praktykę, a zajęcia realizowane są w różnym środowisku pola walki, także z wykorzystaniem śmigłowców.
REKLAMA
Prowadzenie działań w okopach to końcowy etap szkolenia. Podczas jednego z epizodów pluton został podzielony na dwie drużyny, oznaczone pomarańczowymi i żółtymi kolorami. „Żółci” prowadzili ogień w kierunku umocnień zajętych przez przeciwnika, po artyleryjskim przygotowaniu terenu, ubezpieczając „pomarańczowych”, którzy przypuścili szturm na okopy. Drużyna szturmowa taktycznie oczyszczała kolejne korytarze, korzystając z karabinków i granatów hukowych/dymnych. Gdy padł ostatni obrońca, „żółci” wybiegli z lasu i zajęli pozycje w okopach, ustawili stanowisko ogniowe UKM, by pozostać w gotowości.
Chwila wytchnienia nie trwała jednak długo. Podczas gdy żołnierze obserwowali przedpole, na niebie pojawił się niewielki obiekt latający. Okrzyki „dron, dron!” niosły się po całych okopach. Bezzałogowiec sterowany przez jednego z instruktorów po chwili zrzucił granat w pobliżu zaalarmowanych żołnierzy, którzy w porę uciekli ze strefy rażenia. – Uczestnicy nie wiedzieli, iż naślemy na nich drona, ale oczywiście zdawali sobie sprawę, iż na współczesnym polu walki to oczywistość i muszą być gotowi na takie zagrożenia – mówi major Adamkiewicz.
Kurs „Ułan” został podzielony na pięć etapów, na które składają się: działania w terenie lesistym, współdziałanie ze śmigłowcami, działania w terenie zabudowanym, zaawansowane szkolenie strzeleckie oraz walka w okopach. Uczestnicy są na bieżąco oceniani przez doświadczonych instruktorów i w każdym momencie mogą zostać wykluczeni z kursu. – Do końca dotrwają tylko najlepsi. To żołnierze wysoce zmotywowani, którzy osiągnęli odpowiedni poziom wiedzy i umiejętności niezbędne dla dowódców drużyny czy plutonu – tłumaczy kierownik kursu. Żołnierze, którzy otrzymają najlepsze oceny, mają szansę zostać instruktorami podczas kolejnych edycji kursu.
„Ułan” pozwala dowódcom szlifować umiejętności i zdobywać nowe, by przekazywać je później w swoich pododdziałach. A dla żołnierzy z korpusu szeregowych kurs może być furtką do udziału w szkoleniu podoficerskim.