Ukraiński ekspert ostro po rozmowie Trumpa z Putinem. Wspomniał o obwodzie królewieckim

news.5v.pl 8 часы назад
  • — Putin będzie teraz grał w kilka gier jednocześnie i zobaczy, dokąd to doprowadzi. Najprawdopodobniej będzie starał się wyciągnąć jak najwięcej z relacji z Trumpem, ale jednocześnie nie zamknie sobie żadnej z rozważanych opcji — wskazuje ekspert
  • W oświadczeniach nie wspomniano o terytoriach Ukrainy ani sankcjach wobec Rosji. — Bo dla Trumpa kwestia terytoriów jest sprawą drugorzędną. Dla Putina jest ona ważna, ale nie kluczowa. Putin potrzebuje całej Ukrainy. Co to znaczy? Moim zdaniem np. mógłby choćby zwrócić częściowo okupowane terytoria, gdyby miał stuprocentową gwarancję, iż ktoś taki jak Łukaszenko zasiądzie na fotelu prezydenta w Kijowie i podpisze wszystko, czego zażąda Rosja — mówi Oleszczuk
  • Jego zdaniem Ukraina nie jest wyłącznym celem Putina. — Przypomnę ultimatum rosyjskiego MSZ, kiedy wysuwali roszczenia w kierunku całej Europy Wschodniej. A teraz Putin może do tego wrócić. Przynajmniej będzie chodziło o państwa, które były częścią ZSRR, plus inne terytoria, które chce. Na przykład jestem absolutnie pewien, iż pojawi się kwestia korytarza do obwodu królewieckiego . I wiele innych kwestii.
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Mariia Tsiptsiura: Jakie są główne wnioski, które możemy wyciągnąć na podstawie oświadczeń Kremla i Białego Domu po rozmowie Putina i Trumpa?

Petro Oleszczuk: Sądząc po oficjalnych oświadczeniach, trudno mi sobie wyobrazić, o czym mogli rozmawiać przez ponad dwie godziny. Najbardziej konkretnym elementem było zawieszenie broni, nie całościowe, jak uzgodniły wcześniej Ukraina i USA, ale dotyczące obiektów energetycznych. Pojawiły się też konkretne informacje o wymianie więźniów, ale ten proces odbywa się też bez rozmów Putina i Trumpa. Jest to więc tylko dodatkowa okazja, aby pokazać znaczenie dialogu tych stron. Uzgodniono również zorganizowanie meczu hokejowego.

Z pewnością jednak rozmawiali o czymś przez te ponad dwie godziny. Być może więc nie wszystko z ich rozmowy może zostać upublicznione, przynajmniej w najbliższej przyszłości. Część dialogu mogła dotyczyć przywrócenia stosunków amerykańsko-rosyjskich w ogóle, a nie tylko w odniesieniu do Ukrainy. Nazwijmy to początkiem resetu. Ale zrozumiemy, o czym rozmawiali tak naprawdę w najbliższej przyszłości dzięki informacjom i spostrzeżeniom zachodnich mediów. Na tej podstawie będzie można zrozumieć, jaką agendę chcą promować wśród swoich odbiorców Trump i Putin.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Ukraiński ekspert o możliwych ruchach Władimira Putina

A mnie się wydaje, iż może istnieć inna wersja, niż ta przez nich przedstawiana. Że nie mogli się w żadnej sprawie porozumieć i dlatego nie ujawnili konkretnych informacji. Właśnie dlatego, a nie z powodu tajności. choćby zakończenie ataków na infrastrukturę nie jest tym, czego chciał Trump.

Najwyraźniej zaprzestanie ataków na sektor energetyczny jest kompromisem, który został osiągnięty, aby pokazać sukces tych negocjacji. W swoich oświadczeniach Kreml podkreślał, iż Putin mówił o potrzebie zaprzestania dostarczania broni i danych wywiadowczych do Ukrainy podczas zawieszenia broni. Dla Trumpa wyglądałoby to na zbyt duże ustępstwo wobec Rosji na tym etapie. I oczywiście jest to jeden z punktów, który uniemożliwił ogłoszenie zawieszenia broni już teraz. Więc tak — uważam, iż wyniki tych rozmów są marne. Chociaż widzę też, iż Trump i Putin są do siebie pozytywnie nastawieni, ale z różnych powodów nie mogą tak gwałtownie się do siebie zbliżyć, dlatego też nie mieli nic mocnego do przekazania.

Jakie są twoje ogólne odczucia po tej rozmowie? Z jednej strony USA wznowiły pomoc wojskową dla Ukrainy, ale z drugiej ta rozmowa jednak sugeruje, iż Putin i Trump są do siebie zbyt pozytywnie nastawieni. W jaki sposób zagraża to Ukrainie? Czy na przykład pomoc wojskowa może zostać ponownie odcięta?

Załóżmy, iż rozmowa ogłoszona światu nie jest jedynym narzędziem rozwiązywania problemów. Trump i Putin mogli wcześniej komunikować się nieformalnie i najprawdopodobniej zrobili to więcej niż raz. Myślę więc, iż są gotowi do współpracy i chcieli to zaznaczyć. A Trump tak naprawdę nie dba o kwestię reputacji, bo Putin jest dla niego takim samym partnerem, jak każdy inny. Oczywiście istnieją problemy i ograniczenia, które nie pozwalają im ogłosić całkowitego resetu. I myślę, iż problemem jest Putin, a nie Trump. Putin może zażądać od Trumpa pewnych kroków, na które amerykański prezydent nie może sobie pozwolić.

Czy masz na myśli to, iż Putin może postawić warunki w sprawie Ukrainy, na które choćby Trump nie może się zgodzić?

Tak, to całkiem prawdopodobne. Bo tak naprawdę co oznacza zaprzestanie ataków na sektor energetyczny? Cóż, Rosja będzie przez cały czas uderzać w infrastrukturę i mówić, iż są to obiekty wojskowe. Nie możemy oczekiwać uczciwości. Interesujące jest to, co Rosja zrobi teraz. Czy będą udawać, iż przestrzegają porozumienia, czy też w najbliższej przyszłości przeprowadzą zmasowane uderzenie? Będzie to również wskaźnik tej rozmowy. Putin może starać się nie eskalować sytuacji przez jakiś czas, aby nie drażnić nowego przyjaciela. A jeżeli rozmowa nie była pozytywna w odczuciu Putina, może przejść do prowokacji na większą skalę.

JIM WATSON / AFP

Donald Trump w Waszyngtonie, 7 marca 2025 r.

Oleszczuk: działalność Trumpa oddala nas od pokoju

Czy może to być tylko gra na zwłokę ze strony Putina, aby uniknąć odpowiedzi na propozycję zawieszenia broni i kontynuować walki? Nie wydaje mi się, by Rosja była naprawdę zainteresowana zaprzestaniem ich. Z drugiej strony Putin nie może od razu odmówić Trumpowi.

Jest taka możliwość. Oficjalne oświadczenie Kremla wskazuje na winę Ukrainy, która nie chce się porozumieć. Putin deklaruje, iż chciałby, ale z Ukrainą nie da się negocjować. Szczerze mówiąc, wydaje mi się jednak, iż Putin sam jeszcze nie wie, jaką strategię przyjąć w kontaktach z USA. Wciąż zastanawia się, czy grać na zwłokę, czy próbować wykorzystać inicjatywy Trumpa do podkreślenia własnych preferencji, czy też próbować jeszcze bardziej zaostrzyć kryzys w NATO. Putin nie jest skłonny do podejmowania drastycznych decyzji — z reguły stara się pozostawić sobie pole do manewru. I nie jest wcale tak zdecydowany, jak próbuje udawać.

A swoją drogą, chyba żałuje, iż tak zdecydowanie rozpoczął eskalację wojny w Ukrainie, zamiast dalej działać w sposób przebiegły, próbując udawać, iż to lokalny konflikt. Zdecydował się na radykalne rozwiązanie tej kwestii i natrafił na konsekwencje, których się nie spodziewał. Myślę więc, iż Putin będzie teraz grał w kilka gier jednocześnie i zobaczy, dokąd to doprowadzi. Najprawdopodobniej będzie starał się wyciągnąć jak najwięcej z relacji z Trumpem, ale jednocześnie nie zamknie sobie żadnej z rozważanych opcji. Z zewnątrz będzie to wyglądać jak gra na zwłokę, ale w tym czasie będzie pracował nad kilkoma scenariuszami. Jeden z nich będzie zakładał reset w relacjach z USA, a drugi kontynuację wojny w Ukrainie.

Co ciekawe, w oświadczeniach nie wspomniano o terytoriach Ukrainy ani sankcjach wobec Rosji. Są to dwa bardzo gorące tematy, o których nie było mowy. Uważasz, iż nie byli w stanie dojść do porozumienia w tych kwestiach?

Myślę, iż faktycznie mogło tak być. Trzeba jednak zrozumieć, iż dla Trumpa kwestia terytoriów w Ukrainie jest sprawą drugorzędną. Dla Putina jest ona ważna, ale nie kluczowa. Putin potrzebuje całej Ukrainy. Co to znaczy? Moim zdaniem np. mógłby choćby zwrócić częściowo okupowane terytoria, gdyby miał stuprocentową gwarancję, iż ktoś taki jak Łukaszenko zasiądzie na fotelu prezydenta w Kijowie i podpisze wszystko, czego zażąda Rosja. Putin chce mieć świadomość, iż Ukraina jest w pewnym sensie częścią Rosji.

Tak, a oprócz terytoriów istnieją również bardzo złożone kwestie demilitaryzacji i denazyfikacji.

Demilitaryzacja nie jest celem. Jest narzędziem. Umożliwia stawianie ultimatum choćby bez prowadzenia operacji wojskowych. Można na przykład powiedzieć: „Zrób to albo zniszczymy cię w ciągu kilku dni”. To typowe rosyjskie narzędzie nacisku.

Nie jest to zresztą nowość. Aneksja Litwy, Łotwy i Estonii również odbyła się w dwóch etapach. Pierwszym etapem było rozmieszczenie wojsk radzieckich na terytoriach państw, następnie utworzenie niezbędnego rządu, a kolejnym etapem było narzucenie przystąpienia do ZSRR. Dlatego demilitaryzacja, denazyfikacja i kontrola nad niektórymi terytoriami nie są celem. Z punktu widzenia Federacji Rosyjskiej są to po prostu ważne etapy na drodze do przyłączenia Ukrainy do Rosji. A przystąpienie Ukrainy jest ważnym krokiem w kierunku odrodzenia imperium.

Maxim Shemetov/EPA/POOL / PAP

Prezydent Rosji Władimir Putin przemawia podczas Kongresu Rosyjskiego Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców w Moskwie, tuż przed rozmową z Donaldem Trumpem, 18 marca 2025 r.

A uważasz, iż ta rozmowa między Trumpem a Putinem przybliża nas do pokoju?

Nie, nie sądzę. Myślę, iż działalność Trumpa oddala nas od pokoju. Putin ma wiele problemów gospodarczych w swoim kraju. Prędzej czy później będzie musiał wezwać do mobilizacji. I chciałby tego uniknąć. Myślę, iż zanim Trump został wybrany na prezydenta, rosyjskie elity doszły do wniosku, iż potrzebują jakiegoś zamrożenia, choćby po to, by kontynuować wojnę na lepszych warunkach. A teraz obserwują, jak gwałtownie Trump niszczy wspólnotę euroatlantycką, jedność kolektywnego Zachodu i próbuje zresetować stosunki z Putinem. I oczywiście wszystko to daje Putinowi wiele nowych nadziei. I myślę, iż jest teraz przekonany, iż strategia czekania na zmianę w polityce Zachodu działa, co oznacza, iż może przez cały czas robić to, co robi.

Dopóki nie zdobędzie całej Ukrainy?

Nie sądzę, by Ukraina była celem. Cele sięgają znacznie dalej niż Ukraina. Przypomnę ultimatum rosyjskiego MSZ, kiedy wysuwali roszczenia w kierunku całej Europy Wschodniej. A teraz Putin może do tego wrócić. Przynajmniej będzie chodziło o państwa, które były częścią ZSRR, plus inne terytoria, które chce. Na przykład jestem absolutnie pewien, iż pojawi się kwestia korytarza do obwodu królewieckiego. I wiele innych kwestii.

Myślę, iż jego ambicje wykraczają daleko poza Ukrainę. I myślę, iż od samego początku postrzegał Ukrainę nie jako cel, ale jako instrument swojej imperialnej polityki. Po prostu nie wszystko poszło zgodnie z planem. Wiadomo jednak, iż nie zrezygnował ze swoich ambicji.

Читать всю статью