Donald Trump podjął decyzję, która wprawiła w osłupienie ekspertów od bezpieczeństwa narodowego.
Prezydent USA zgodził się na sprzedaż zaawansowanych układów Nvidia H200 do Chin, odwracając lata polityki izolacji technologicznej Pekinu. Warunek? Rząd USA ma dostać 25 proc. „udziału” w zyskach.
Decyzja ta jest tryumfem lobbingu Jensena Huanga, CEO Nvidii, oraz Davida Sacksa, doradcy Trumpa ds. AI. Przekonali oni prezydenta, iż blokada eksportu jedynie napędza rozwój chińskich konkurentów (jak Huawei), podczas gdy sprzedaż amerykańskich chipów „uzależni” Chiny od technologii z USA i zapewni Nvidii miliardy dolarów na dalszy rozwój.
„To szaleństwo”
Jake Sullivan, były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, nazwał ten ruch „szaleństwem”. H200, choć słabszy od flagowego Blackwella, jest aż sześciokrotnie wydajniejszy od najlepszych chipów dostępnych w tej chwili w Chinach. Zgoda na jego eksport to – zdaniem krytyków – podanie Chinom tlenu w wyścigu zbrojeń AI, w którym Pekin zaczął łapać zadyszkę.
Bezpieczeństwo na sprzedaż?
Największe kontrowersje budzi jednak aspekt finansowy. Trump zapowiedział, iż USA pobiorą 25-procentową opłatę od sprzedaży. Zarówno Demokraci, jak i Republikanie ostrzegają, iż wygląda to na wystawienie bezpieczeństwa narodowego na sprzedaż. John Moolenaar, republikański szef komisji ds. Chin, ostrzega wprost: Chiny wykorzystają te chipy do wzmocnienia armii i inwigilacji, a następnie skopiują technologię, by zniszczyć Nvidię jako konkurenta.
Paradoks sytuacji jest uderzający – zaledwie pod koniec listopada informowaliśmy o aresztowaniach przemytników szmuglujących te same układy, które teraz mają popłynąć do Chin legalnym, szerokim strumieniem, o ile Waszyngton otrzyma swoją „działkę”.
Departament Sprawiedliwości USA ujawnia kulisy przemytu układów Nvidia. W tle superkomputery i broń masowego rażenia
Jeśli artykuł Trump sprzedaje przewagę USA za 25% prowizji? Nvidia dostała zgodę na eksport potężnych chipów do Chin nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.
