- Teraz, kiedy wiadomo, jakie są oczekiwania ze strony obywateli, ten list [prezydenta do premiera] jest bardzo prostym „sprawdzam” - czy to są tylko deklaracje na potrzeby kampanii, deklaracje twitterowe, bo tak premier zdecydował się komunikować ze społeczeństwem - mówiła dalej.
- I odpowiedzią jest na to lakoniczna, taka półhejterska wypowiedź premiera o tym, iż prezydentowi zostało ileś tam dni do końca kadencji. A to nie są pytania tylko prezydenta. To są pytania obywateli, którzy chcą żyć w bezpiecznym państwie, którzy chcą wiedzieć, co się stanie z migrantami, czy przyjmujemy migrantów przerzucanych nam z Niemiec, czy budowane są centra integracji, ile jest ich budowanych, jakie są koszty - podkreśliła.