Posiłki w wojsku cieszą się złą sławą, choć z reguły wyżywienie żołnierzy jest bardzo zadowalające. Niemniej czasami trafiają się negatywne przypadki, które przyciągają znacznie więcej uwagi i tym samym wpływają na reputację wojskowych kuchni. Ostatnio pisaliśmy o jednym z nich, czyli zupie parówkowej. Okazuje się jednak, iż można trafić znacznie gorzej.
REKLAMA
Zobacz wideo Leszek Klimas pokazuje nam, jak powinien wyglądać obiad, kiedy chcemy się zdrowo odżywiać. "Ziemniaki, kawałek kotleta."
Kuchnia w wojsku w ogniu krytyki internautów. Zupa parówkowa doczekała się następcy
Profil Wyżywienie w Wojsku na Facebooku cieszy się ogromną popularnością. Umożliwia on żołnierzom przesyłanie zdjęć posiłków, jakie dostają podczas służby. Większość z nich prezentuje się naprawdę dobrze, na co zwrócili uwagę sami autorzy profilu, publikując najnowszy post. Potwierdza się tu jednak stwierdzenie, iż od każdej reguły są wyjątki.
Zupa z parówek to rarytas przy tym. Chcą nas chyba potruć. Może w końcu coś się zmieni, bo już mamy dość
- skomentował żołnierz, który przesłał zdjęcia. Widzimy na nich kilka pojemników z szarawą breją rozdrobnionego jedzenia. We wpisie nie ujawniono, gdzie dokładnie je zaserwowano. Komentujący internauci nie kryli zniesmaczenia i nie szczędzili słów krytyki wobec kucharza.
Wstydziliby się tak karmić wojsko. Psu bym tego nie dała...
A jak to wyglądało przed pierwszym zjedzeniem?
Tego kucharza to na taczki
- czytamy w komentarzach. Niektórzy próbowali również podejść do tego z humorem, stwierdzając, iż w porównaniu do jedzenia w szpitalach jest "jakby luksusowo". Z drugiej strony pojawiały się głosy zrozumienia, a choćby sugestie, iż autor zdjęć wyolbrzymia sytuację.
Przecież większość dań jednogarnkowych tak wygląda.
Niech autor pokaże, jak to wygląda na talerzu, a nie w damarze. Potrawka bądź gulasz nie będzie wyglądał lepiej
To chyba jakiś fejk. Pokażcie to na talerzu, bo tak to wygląda na mix odpadków po obiedzie, gotowy do zawiezienia bezpańskim psom
- zauważają niektórzy. Warto w tym miejscu przypomnieć, iż żołnierze mogą spotkać się z dwoma rodzajami posiłków.
Bezpłatne wyżywienie żołnierzy zawodowych musi spełniać kryteria. Wiele zależy jednak też od warunków
Jak wyjaśnialiśmy już przy okazji artykułu o zupie parówkowej, rodzaje i jakość posiłków zależą od warunków, w jakich są przygotowywane. Pierwsze z nich to posiłki w jednostkach wojskowych, gdzie kucharze mają dostęp do pełnej infrastruktury. Oprócz tego mamy posiłki podawane na poligonach podczas ćwiczeń. To właśnie one mogą wyglądać nie najlepiej, co wynika z ograniczonych możliwości samej kuchni.
Zobacz też: Polacy płacą za to krocie, a na NFZ mają za darmo. Mało kto o tym wie
Jednocześnie należy podkreślić, iż wyżywienie żołnierzy zawsze musi spełniać wymogi związane z ich zapotrzebowaniem na kalorie i składniki odżywcze. Zastępca Komendanta Wojskowego Ośrodka Badawczo-Wdrożeniowego Służby Żywnościowej w Warszawie, pplk. Adam Nowosad, wyjaśniał w rozmowie z Wirtualną Polską, iż żołnierz powinien dostarczać do organizmu 3000-4000 kcal dziennie.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.