Telewizja zdycha!

niepoprawni.pl 1 час назад

Koń­czy się te­le­wi­zja, za­czy­na się wol­no­ść

  Upa­dek te­le­wi­zji li­ne­ar­nej nie je­st już pro­ce­sem, le­cz fak­tem. Wiel­kie kor­po­ra­cje wi­dzą to wy­raź­niej niż wi­dzo­wie. Net­flix ku­pu­jąc War­ner Bros Di­sco­ve­ry bie­rze tyl­ko stre­aming i pro­duk­cję fil­mo­wą, ale zo­sta­wia te­le­wi­zyj­ną czę­ść w sta­ry­ch struk­tu­ra­ch. Dla­te­go, iż te­le­wi­zja je­st bez przy­szło­ści, więc po co ku­po­wać roz­kła­da­ją­ce­go się tru­pa? W Pol­sce na­wet nie trze­ba pa­trzeć na glo­bal­ne ryn­ki, że­by to do­strzec. Ka­nał Ze­ro Sta­now­skie­go stał się ba­ne­rem nad gro­bem te­le­wi­zji, a mło­de po­ko­le­nia trak­tu­ją te­le­wi­zor jak za­by­tek po ro­dzi­ca­ch. Wła­dza in­for­ma­cyj­na, któ­rą przez de­ka­dy trzy­ma­li w gar­ści wła­ści­cie­le TVN i TVP, za­czy­na być war­ta mniej niż do­brze pro­wa­dzo­ny ka­nał na YouTu­be.

  W tym świe­cie daw­ne ple­mio­na po­li­tycz­ne bro­nią swo­ich twier­dz, choć twier­dze sto­ją już na ru­cho­my­ch pia­ska­ch. Pro­pa­gan­da KO ży­je dzię­ki TVN i TVP, PiS dzię­ki TV Re­pu­bli­ka, a ich od­bior­cy to ci, któ­rzy trwa­ją przy te­le­wi­zo­rze bar­dziej z przy­zwy­cza­je­nia niż z prze­ko­na­nia. Kon­fe­de­ra­cja by­ła za­wsze cia­łem ob­cym w tym kra­jo­bra­zie i pa­ra­dok­sal­nie dzię­ki te­mu wy­ra­sta dziś na be­ne­fi­cjen­ta tech­no­lo­gicz­nej zmia­ny. Gdy pro­pa­gan­da TV tra­ci wpływ, po­li­ty­ka wra­ca do tre­ści me­ry­to­rycz­nej. A tre­ścią dys­po­nu­ją dziś głów­nie twór­cy in­ter­ne­to­wi.

Na­ro­dzi­ny eko­sys­te­mu za­mia­st jed­nej sta­cji

  Je­że­li In­ter­net je­st po­lem bi­twy o wła­dzę, to wol­no­ściow­cy po­win­ni prze­stać ma­rzyć o wła­snej te­le­wi­zji i za­cząć bu­do­wać eko­sys­tem me­dial­ny. Te­le­wi­zja je­st for­mą scen­tra­li­zo­wa­ną, opar­tą na bu­dże­cie i kon­ce­sji. In­ter­net je­st for­mą zde­cen­tra­li­zo­wa­ną, opar­tą na twór­czo­ści i za­ufa­niu. To ozna­cza ko­niecz­no­ść zmia­ny pa­ra­dyg­ma­tu: nie two­rzyć jed­ne­go ka­na­łu, le­cz set­ki gło­sów. Nie bu­do­wać an­te­ny, le­cz bu­do­wać kul­tu­rę. My, li­ber­ta­ria­nie, pi­sze­my o tym od lat: de­cen­tra­li­za­ja to przy­szło­ść świa­ta!

  Dla­te­go ru­ch wol­no­ścio­wy po­wi­nien roz­wi­jać nie par­tię me­dial­ną, ale cy­wi­li­za­cję me­dial­ną. To ozna­cza wspie­ra­nie twór­ców, któ­rzy two­rzą war­to­ścio­wy prze­kaz: youtu­be­rów ana­li­zu­ją­cy­ch eko­no­mię, ko­men­ta­to­rów tech­no­lo­gii, blo­ge­rów fi­lo­zo­fu­ją­cy­ch o pań­stwie, pu­bli­cy­stów de­ma­sku­ją­cy­ch ab­sur­dy po­dat­ko­we, au­to­rów pro­wo­ku­ją­cy­ch do my­śle­nia. W tym li­ber­ta­rian ta­ki­ch jak ja. Nie­za­leż­ny­ch, wol­no­ścio­wy­ch twór­ców w Pol­sce je­st wie­lu, ale są ni­szo­wi, nie­mniej wkrót­ce na­sz wpływ bę­dzie więk­szy niż ca­ły bu­dżet kam­pa­nii wy­bor­czy­ch, je­śli tyl­ko ktoś po­tra­fi nas wy­ko­rzy­stać po­li­tycz­nie. A my się po­li­ty­ką in­te­re­su­je­my i chęt­nie się da­my wy­ko­rzy­stać. Nie by po­wie­lać prze­kaz par­tyj­ny, ale by par­tia pro­mo­wa­ła na­sz prze­kaz.

Twór­ca ja­ko ośro­dek cięż­ko­ści no­wej po­li­ty­ki

  Te­le­wi­zja by­ła do­me­ną re­dak­cji. In­ter­net je­st do­me­ną wol­ny­ch lu­dzi. To twór­ca sta­je się mar­ką, nie in­sty­tu­cja. I wła­śnie dla­te­go wol­no­ściow­cy po­win­ni bu­do­wać śro­do­wi­sko wie­lu twór­ców, nie me­dium cen­tral­ne, nie prze­kaz jed­ne­go czy kil­ku li­de­rów. Każ­dy au­tor, któ­ry ro­zu­mie dy­na­mi­kę tech­no­lo­gii, eko­no­mii i kul­tu­ry, je­st wart wię­cej niż bil­l­bo­ar­dy i stu­dia na­gra­nio­we. Blo­ger ana­li­zu­ją­cy po­li­ty­kę w du­chu li­ber­ta­riań­skim do­trze wkrót­ce da­lej niż re­dak­cje za mi­lio­ny. Youtu­ber, któ­ry jed­nym od­cin­kiem oba­la fi­skal­ne mi­ty, zro­bi wię­cej dla świa­do­mo­ści eko­no­micz­nej niż ca­ło­rocz­ne kam­pa­nie spo­łecz­ne pań­stwa.

  To nie je­st już mar­gi­nes. To sta­je się cen­trum. Twór­ca nie­za­leż­ny sta­je się współ­cze­snym po­le­mi­stą, na­uczy­cie­lem i re­dak­to­rem w jed­nej oso­bie. I je­że­li ru­ch wol­no­ścio­wy te­go nie wy­ko­rzy­sta, zro­bi to ktoś in­ny. Dla­te­go po­trzeb­na je­st stra­te­gia wspie­ra­nia nie ty­le me­diów wol­no­ścio­wy­ch, ile wol­no­ścio­wy­ch lu­dzi, któ­rzy two­rzą me­dial­ne świa­ty. Po­li­tycz­ny ru­ch wol­no­ściow­ców po­wi­nien być we­hi­ku­łem, któ­ry po­zwa­la nam do­trzeć da­lej.

In­we­sty­cja w kul­tu­rę za­mia­st w kam­pa­nię

  Gdy par­tie po­li­tycz­ne wy­da­ją dzie­siąt­ki mi­lio­nów na pla­ka­ty i spo­ty, wol­no­ściow­cy po­win­ni wy­da­wać te sa­me pie­nią­dze na kul­tu­rę. Le­piej sfi­nan­so­wać se­rię do­ku­men­tów o hi­sto­rii Pol­ski, niż ty­siąc bil­l­bo­ar­dów. Le­piej stwo­rzyć cy­kl roz­mów o wła­sno­ści pry­wat­nej, niż ko­lej­ne par­tyj­ne re­kla­my. Le­piej wes­przeć au­to­rów pra­cu­ją­cy­ch nad po­pu­la­ry­za­cją au­stra­iac­kiej eko­no­mii, niż pła­cić te­le­wi­zjom za se­kun­dę an­te­ny. Po­li­ty­ka nie zmie­nia się przez kam­pa­nie. Po­li­ty­ka zmie­nia się przez dłu­go­fa­lo­wy wpływ kul­tu­ro­wy, ge­ne­ro­wa­ny przez mi­lio­ny twór­ców.

  Z te­go wy­ni­ka pro­sty wnio­sek. Ru­ch wol­no­ścio­wy nie wy­gra, do­pó­ki nie za­cznie bu­do­wać kul­tu­ry swo­ich tre­ści. A kul­tu­ra ta po­win­na być or­ga­nicz­na, od­dol­na i wie­lo­ogni­sko­wa. To ona two­rzy dłu­go­ter­mi­no­wą zmia­nę men­tal­ną, a ta zmia­na z ko­lei two­rzy no­we za­ple­cze po­li­tycz­ne. Pra­wi­co­wi po­li­ty­cy po­win­ni wspie­rać pra­wi­co­wy­ch over­to­ni­stów, bo dzię­ki prze­su­wa­niu okna Over­to­na na pra­wo sa­mi naj­bar­dziej ko­rzy­sta­ją.

Zde­cen­tra­li­zo­wa­ne me­dia ja­ko na­rzę­dzie eman­cy­pa­cji po­li­tycz­nej

  Sys­tem te­le­wi­zyj­ny je­st na­rzę­dziem wła­dzy. Sys­tem in­ter­ne­to­wy bę­dzie na­rzę­dziem eman­cy­pa­cji od wła­dzy. Roz­bi­cie mo­no­po­lu in­for­ma­cyj­ne­go je­st pierw­szym eta­pem roz­bi­cia mo­no­po­lu po­li­tycz­ne­go. Kon­fe­de­ra­cja i każ­dy ru­ch wol­no­ścio­wy po­win­na nie ty­le wal­czyć o wpły­wy w te­le­wi­zji, co wspie­rać roz­wój zde­cen­tra­li­zo­wa­nej sce­ny me­dial­nej. Im wię­cej je­st wol­ny­ch gło­sów, tym mniej wła­dzy ma pań­stwo­wa nar­ra­cja. Im wię­cej je­st ana­li­ty­ków-ama­to­rów, tym mniej miej­sca zo­sta­je na cen­tral­ną pro­pa­gan­dę. Im wię­cej twór­ców, tym więk­szy plu­ra­li­zm my­śli. I w ta­kiej róż­no­rod­no­ści li­ber­ta­ria­ni­zm od­dy­cha peł­ną pier­sią.

Re­wo­lu­cja tech­no­lo­gicz­na pro­wa­dzi do re­wo­lu­cji cy­wi­li­za­cyj­nej

  Roz­pad te­le­wi­zyj­ny­ch mo­no­po­li nie je­st wy­łącz­nie me­dial­nym epi­zo­dem. Je­st zwia­stu­nem bar­dziej za­sad­ni­czej zmia­ny. De­cen­tra­li­za­cja in­for­ma­cji pro­wa­dzi do de­cen­tra­li­za­cji in­sty­tu­cji. A de­cen­tra­li­za­cja in­sty­tu­cji pro­wa­dzi do ero­zji pań­stw ja­ko struk­tur mo­no­po­li­stycz­ny­ch. Tech­no­lo­gia sprzy­ja wol­no­ści, bo roz­pra­sza wła­dzę. In­ter­net sprzy­ja wol­no­ści, bo roz­pra­sza nar­ra­cję. A przy­szłe sys­te­my or­ga­ni­za­cji spo­łecz­nej bę­dą bar­dziej przy­po­mi­nać anar­cho­ka­pi­ta­li­zm niż biu­ro­kra­tycz­ne pań­stwo XX wie­ku.

  I wła­śnie dla­te­go je­st to czas ogrom­nej szan­sy. Upa­dek te­le­wi­zji nie je­st koń­cem sta­re­go świa­ta. Je­st po­cząt­kiem no­we­go. Świa­ta, w któ­rym wol­no­ściow­cy nie mu­szą już pro­sić o głos, bo sa­mi sta­ją się gło­sem. Świa­ta, w któ­rym jed­na an­te­na tra­ci moc, a ty­sią­ce ka­na­łów zy­sku­ją wpływ. Świa­ta, w któ­rym twór­czo­ść nie­za­leż­ny­ch au­to­rów two­rzy prze­strzeń, któ­rej nie da się za­mknąć de­cy­zją pre­ze­sa pań­stwo­wej te­le­wi­zji, czy pre­mie­ra pań­stwa.

Grzegorz GPS Świderski
]]>https://t.me/KanalBlogeraGPS]]>
]]>https://Twitter.com/gps65]]>
]]>https://www.youtube.com/@GPSiPrzyjaciele]]>

PS. Nie bę­dę pła­kać po te­le­wi­zji, mi­mo iż się na niej wy­cho­wa­łem — na Te­le­ran­ku, Klos­sie, Ko­brze i Ka­ba­re­cie Star­szy­ch Pa­nów. Jed­nak sam DTV prze­bi­ja to wszyst­ko. Nie­ch zdy­cha sta­ra ję­dza, bo wię­cej zła uczy­ni­ła niż do­bra. Tak sa­mo nie bę­dę pła­kał, jak zbu­rzą PKiN, mi­mo iż mam do nie­go du­ży sen­ty­ment, pod nim cho­dzi­łem do pod­sta­wów­ki, a w nim stu­dio­wa­łem.

Читать всю статью