

- — Możemy ocenić negatywnie fakt, iż Stany Zjednoczone, które za kadencji Bidena przekazywały wsparcie militarne Ukrainie na zasadzie grantów, teraz zmieniają swoje podejście i prezentują się jako ktoś, kto jest wierzycielem Ukrainy — mówi analityk
- Można rzeczywiście odnieść wrażenie, iż zachodzi jakaś zakulisowa licytacja na to, kto ma więcej złóż naturalnych — mówi Stodolak, komentując wypowiedzi rzecznika Kremla
- Amerykanie mają tę fundamentalną przewagę, iż mogą zagrozić obcięciem wsparcia militarnego. I mogą zrobić to praktycznie z dnia na dzień — ostrzega
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Dziennik „Financial Times” podał we wtorek, iż Ukraina zgodziła się na porozumienie z USA w sprawie metali ziem rzadkich po tym, jak Waszyngton zrezygnował z najsurowszych żądań.
„FT” podaje, iż nowa wersja umowy zakłada utworzenie funduszu, na który Ukraina będzie wpłacać 50 proc. dochodów z przyszłych zysków z ukraińskich zasobów metali ziem rzadkich. Fundusz ten miałby inwestować w projekty w Ukrainie. W umowie ma nie być jednak zapisów o konkretnych gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy. Pozostawia także otwarte najważniejsze kwestie, m.in. wielkość udziałów USA w funduszu i warunki umów „współwłasności”.
Wiceprezes Warsaw Enterprise Institute, publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej” Sebastian Stodolak studzi emocje. Jest zdania, iż w sprawie układu ukraińsko-amerykańskiego „wciąż nie ma ostatecznych ustaleń”. — Te wszystkie informacje, które spływają na ten temat, są wypuszczane w ramach trwających negocjacji. Pojawiają się różne wersje. W ten sposób strony badają ich racjonalność i odbiór opinii publicznej — uważa.
Trump jak biznesmen. Patrzmy bez emocji
Czy powinniśmy się oburzać, iż administracja Donalda Trumpa tak mocno gra na biznesową nutę z Ukrainą, która walczy o swoją niepodległość?
— Nie wiem, czy powinniśmy się czymś takim oburzać, czy też nie. To nie jest dyskusja na poziomie przekupek w sklepie. Nie powinniśmy tego wszystkiego sprowadzać do poziomu emocji — zaczyna odpowiedź Stodolak.
— Możemy jednak ocenić negatywnie fakt, iż Stany Zjednoczone, które za kadencji Bidena przekazywały wsparcie militarne Ukrainie na zasadzie grantów, teraz zmieniają swoje podejście i prezentują się jako ktoś, kto jest wierzycielem Ukrainy. Ta zmiana retoryczna powinna być oceniana negatywnie, bo podważa wiarygodność obopólnych ustaleń — dopowiada.
Rozmówca Onetu podkreśla, iż powinniśmy zdawać sobie sprawę, iż „tak właśnie zachowuje się Donald Trump”. — Prowadzi właśnie taką politykę transakcyjną — mówi.
Kreml kusi Waszyngton
Trumpa próbuje też kusić Rosja. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, iż „Rosja ma dużo złóż metali ziem rzadkich i jest otwarta na współpracę ze Stanami Zjednoczonymi w ich wydobywaniu”. Trudno nie odnieść wrażenia, iż Kreml zrobi sporo, by odsunąć Trumpa od porozumienia z Ukrainą w sprawie metali”.
— Można rzeczywiście odnieść wrażenie, iż zachodzi jakaś zakulisowa licytacja na to, kto ma więcej złóż naturalnych — przyznaje analityk.
Zastanawia się jednak, dlaczego Trump tak bardzo prze do porozumienia w sprawie metali ziem rzadkich. — Sam Donald Trump jako Donald Trump nie prowadzi przecież działalności wydobywczej, jeżeli chodzi o metale ziem rzadkich. Robią to firmy prywatne. I gdyby na Ukrainie nie było wojny, to wówczas amerykańscy inwestorzy mogliby przyjść, inwestować albo przynajmniej kupować od Ukraińców — mówi.
— Oczywiście Trumpowi może chodzić o to, by Ukraińcy odsprzedali Amerykanom licencje na wydobycie z jakichś terenów danych zasobów naturalnych. Ale to nie jest już świat, w którym dostęp do danego zasobu, decyduje o tym, czy jesteś bogaty, czy biedny — zauważa.
„Zwierzyna i łowca”
Stodolak zaznacza jednak, iż „karta ekonomiczna jest istotnym elementem negocjacji”.
— Donald Trump chętnie będzie słuchał tych, którzy mają mu gospodarczo więcej do zaoferowania. Nie będzie emocjonalnie związany z koncepcją obrony Ukrainy przed Rosją za wszelką cenę. Jak ktoś czytał jego książki, to wie, iż on patrzy na świat bardzo atawistycznie. Uważa, iż w handlu to nie jest tak, iż obie strony wygrywają. On ma podejście, iż handel to gra o sumie zerowej. Ja wygrywam, ty przegrywasz. Jest zwierzyna i jest łowca. Trump ma drapieżne spojrzenie na relacje handlowe i gospodarcze.
Pytanie, gdzie w tej metaforze jest Europa? Niektórzy wskazują, iż Europa pomaga Ukrainie najbardziej, a nie została dopuszczona do negocjacyjnego stołu z Rosją, a na dodatek jeszcze Amerykanie mogą dostać dostęp do bogactw naturalnych Ukrainy.
Stodolak uważa, iż taki stan rzeczy wynika po części ze słabości Europy, która militarnie nie może równać się ze Stanami Zjednoczonymi. Ekspert wskazuje też na drugą stronę medalu.
— Amerykanie fabrykują teraz dużo takich pseudo argumentów. Popularne okazuje się zwracanie uwagi na to, iż nie ma wyborów na Ukrainie i jest to mocno napędzany spin. Być może taka propaganda służy Ameryce w negocjacjach jako pewien lewar — mówi.
— Ukraina znajduje się w trudnej sytuacji. Może stawiać się Ameryce, ale tylko i wyłącznie do pewnego momentu. Bo Amerykanie mają tę fundamentalną przewagę, iż mogą zagrozić obcięciem wsparcia militarnego. I mogą zrobić to praktycznie z dnia na dzień — ostrzega ekspert.