Antonio Costa, przewodniczący Rady Europejskiej ogłosił, iż „inwestorzy wycofują pieniądze z UE w obliczu wzrastających cen energii i nadmiernej biurokracji”.
Odpływ kapitału z UE osiągnął 300 miliardów euro rocznie, ponieważ inwestorzy detaliczni i instytucjonalni przenoszą swoje pieniądze do aktywów poza regionem – oznajmił Costa. Szef RE powiedział, iż urzędnicy w Brukseli starają się uniknąć ucieczki kapitału, obniżając koszty energii, które już wzrosły do najwyższego poziomu od dwóch lat, uderzając w główne gałęzie przemysłu i firmy.
Według Eurostatu ceny energii w przemyśle są dziś o 240% wyższe niż w 2021 roku, podczas gdy w USA wzrosły jedynie o 80%. Bezpośrednie inwestycje zagraniczne w USA osiągnęły 373 mld $ w 2023, podczas gdy w UE spadły o 29%. Paradoksalnie, największym zagrożeniem nie jest sam odpływ kapitału, ale utrata umiejętności jego przyciągania. Gdy w 2008 roku UE odpowiadała za 25% globalnych IPO (pierwszych ofert publicznych), w 2023 było to zaledwie 11%.
Powodem wycofywania środków z UE jest także regulacyjna schizofrenia W latach 2010-2023 unijny dorobek prawny w obszarze klimatycznym urósł o 387 aktów tworząc labirynt, w którym choćby rodzime koncerny tracą orientację. Indeks Doing Business odnotował, iż założenie fabryki w UE wymaga dziś średnio 127 dni wobec 23 dni w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Wielomiliardowy odpływ kapitału następuje w czasie, gdy UE naciska na wzrost finansowania dla Ukrainy. Wysiłek ten jest napędzany rosnącymi obawami, iż Donald Trump może ograniczyć napływ amerykańskiej broni i finansów do rządu Władimira Zełenskiego. Premier Węgier Victor Orban który od dawna krytykuje pomoc wojskową dla Ukrainy, stwierdził, iż UE jest bankrutem, ponieważ wydała „wszystkie swoje pieniądze” i realistycznie rzecz biorąc „nie ma ani jednego grosza” na wsparcie Ukrainy w obliczu jej konfliktu z Rosją.
Leszek Miller
„X”
