Strefa buforowa

wiernipolsce1.wordpress.com 1 день назад

Przestrogi, a może wręcz ostrzeżenia, z Ukrainy ?! Według ukraińskiego analityka: Polska, to potencjalna „strefa buforowa 2.0”

W Polsce dobiega końca kampania wyborcza na prezydenta. Jej wyjątkowość polega na tym, iż kandydaci rywalizują ze sobą w walce o sympatię wyborców, uprawiając antyukraińską i antyniemiecką retorykę. Okazuje się, iż takie hasła mają niesamowity efekt mobilizujący i działają jako najwyraźniejszy znacznik podziału na „swoich” i „obcych”. Analiza stanowisk kandydatów na prezydenta maluje rozczarowujący obraz nie tyle dla Ukrainy, co dla przyszłości Polski. Wydaje się, iż neokonserwatywna rewolucja, która maszeruje przez świat, jest w stanie podzielić polskie społeczeństwo na różne nieprzejednane obozy, w których nie tylko konserwatyści i liberałowie będą się ze sobą ścierać, ale także różne grupy wewnętrzne – zarówno w jednym, jak i drugim obozie.

Już dawno przestało dziwić, gdy prawicowi populiści, nacjonaliści, konserwatyści i eurosceptycy powtarzają główne postulaty doktryny Putina. Tutaj „pokrewieństwo dusz” jest oczywiste. choćby jeżeli w praktyce polskie środowisko konserwatywne jest zaciekle antyputinowskie. Jednak największym zmartwieniem są nastroje antyukraińskie i antyniemieckie polskich wyborców, o które muszą walczyć choćby liberałowie i centryści. Bardzo niebezpiecznym sygnałem były np. słowa Rafała Trzaskowskiego, członka Platformy Obywatelskiej premiera Donalda Tuska i kandydata na prezydenta z ramienia rządu podczas debaty, gdzie stwierdził: „Od kiedy pracowałem w UE, w Parlamencie Europejskim, jasno mówiłem, iż Rosja jest zagrożeniem, a Ukraina powinna być strefą buforową”. Podkreślam, iż taki postulat wyraził główny pretendent do urzędu prezydenta Polski.

Zerwanie stosunków

Oznacza to, iż Ukraina, choćby jeżeli zostanie zawarty rozejm, skazana jest na bycie barierą dla sytego i spokojnego życia Polaków. Że Polska nie postrzega Ukrainy jako pełnoprawnego członka UE, ani pod parasolem bezpieczeństwa NATO. Ukrainie przypisuje się rolę wiecznego zakładnika swojego położenia geograficznego. Niech nie kapituluje, bo to oznaczałoby jego automatyczną śmierć. A tak możesz sobie pozwolić grać rolę wielkiego zachodniego pana, na którego łaskę musisz jeszcze zasłużyć. Uznając wszystkie błędy historyczne i nie zgłaszając się do członkostwa w UE, bo to już jest niechciana konkurencja. Po co narażać się na konkurencję, skoro możesz uniemożliwić wejście?

Podobne tendencje zaczęły nabierać siły po zniknięciu groźby całkowitego przejęcia Ukrainy przez Rosję. Dopóki istniało takie zagrożenie, Polska pokazała się jako najlepszy sąsiad, który szczerze przyjął setki tysięcy ukraińskich uchodźców: kobiety, dzieci, osoby starsze. Zapewnił im schronienie i pomoc społeczną. Mieszkania, szkoły, przedszkola. Przyjął ich do swoich rodzin. Wydawało się, iż nie będzie już powrotu historycznej niezgody. Ale gdy tylko Siły Zbrojne Ukrainy przeszły do ​​ofensywy, wyzwoliły obwód kijowski, odzyskały Cherson i przeprowadziły udaną operację w obwodzie charkowskim, a prezydent Wołodymyr Zełenski zdołał utworzyć nową międzynarodową koalicję proukraińską, w Polsce zauważalny stał się „kurs alienacji”, jak delikatnie zauważają ich eksperci.

Istotną rolę odegrały również wybory parlamentarne, kiedy to w imię mobilizacji politycznej Polska popadła w chaos. Osiągnęła niewiarygodną polaryzację. Przeciwstawne obozy polityczne dosłownie atakowały się nawzajem z wściekłością. Ponownie wykorzystano argumenty historyczne. Przeciwnicy zarzucali im zbytnią pobłażliwość wobec „przestępców historycznych” i wobec każdego, kto kiedykolwiek popełnił przestępstwo wobec Polaków. Niestety, była to bezpośrednia droga do wzmocnienia retoryki antyukraińskiej i antyniemieckiej.

Charakter roszczeń historycznych

Jak się okazało, za każdym razem, gdy dyskutowano o historii, przyczyn należało szukać w teraźniejszości. Czyli „historyczna” kampania przeciwko Niemcom nie była tyle odwetem za zbrodnie nazizmu, ile podyktowana strachem i niepewnością o przyszłe istnienie obok najpotężniejszego państwa w Unii Europejskiej. Swego rodzaju próbą ochrony się historycznymi roszczeniami. Próbą powstrzymania wzrostu niemieckich wpływów w UE. Zatrzymania reformy UE i zapobieżenia zmniejszeniu roli rządów narodowych i przekształceniu się UE w swoiste supermocarstwo. Wojna rosyjsko-ukraińska tylko zaostrzyła te obawy. Choć warto zauważyć, iż poprzednia kooperacja niemiecko-rosyjska była przerażająca i nie bez powodu alarmująca. Okazało się jednak, iż wygrała „Koalicja Obywatelska” i wspólnie z partiami lewicowymi była w stanie stworzyć rząd większościowy.

Czynnik Trumpa

Jednakże ponownie w trakcie obecnej kampanii wyborczej prezydenckiej pojawiły się oskarżenia pod adresem premiera Donalda Tuska, iż rzekomo był niemieckim agentem i działał wyłącznie w interesie Berlina. Wyłaniała się niebezpieczna tendencja izolacjonistyczna, dyktowana przez szczególne podejście polskiej prawicy i „konfederatów” do Unii Europejskiej. Agenda nie dotyczyła reformy UE, ale sprzeciwu wobec niej, który przejawiał się w ochronie szczególnych interesów narodowych. Co bezpośrednio prowadziłoby, jeżeli nie do rozpadu Unii Europejskiej, to do jej amorficznego stanu, kiedy nie byłaby w stanie zorganizować odpowiedniej pomocy militarnej i politycznej dla Ukrainy i zdecydowanie uległaby Donaldowi Trumpowi we wszystkim.

Czynnik Donalda Trumpa niespodziewanie wdarł się do „marzenia” o królestwie europejskim. Amerykański prezydent zaczął uporczywie demonstrować, iż jeżeli UE się nie podniesie, będzie skazana na rolę dawcy zasobów. Europejskie obawy i zdecydowana gotowość do przyjęcia roli gwaranta bezpieczeństwa Ukrainy, które stale brzmiały jak intencja, ale nie były działaniem, dobiegły końca. Trump jasno dał do zrozumienia, iż należy zakończyć wykorzystywanie Ukrainy jako strefy buforowej przed rosyjskim zagrożeniem. Że Europa będzie musiała naprawdę interweniować. I nie słowami, ale czynami. I co najważniejsze, iż nikt nie będzie opóźniał pokoju, zwłaszcza w imię wygodnego życia za plecami zakrwawionej Ukrainy.

I dopiero teraz europejski komisarz ds. obrony Andrius Kubilius złożył szczere oświadczenie: pokój na Ukrainie przybliży atak Rosji na UE. W praktyce oznacza to, iż Europejczycy wiedzą, iż dopóki trwa wojna z Ukrainą, Rosja nie odważy się zaatakować UE. I dlatego są potajemnie zainteresowani tym, aby ta wojna tliła się jak najdłużej. Więc ta niepewność pozostaje. Aby Ukraina przez cały czas ponosiła główne ciosy, podczas gdy Europa w międzyczasie uzbrajała się, aby w razie potrzeby móc się w przyszłości zabezpieczyć. Właśnie tutaj ujawnia się cynizm traktowania Ukrainy jako strefy buforowej.

Czynnik Merza i pułapka dla Tuska

Wybór Friedricha Merza na kanclerza Niemiec, który obrał kurs remilitaryzacji kraju, stworzenia potężnej Bundeswehry i utworzenia nowej osi wpływów: Wielka Brytania – Francja – Niemcy, dodaje pewnej nadziei. Polska, która do tej pory aktywnie sprzeciwiała się reformie UE, nie jest tutaj. Premier Donald Tusk został zaproszony na wspólną wizytę do Kijowa raczej po to, aby dać swojemu kandydatowi dodatkowy argument w wyborach, choć jego rola w tej czwórce była raczej nikła.

Polityczna siła Donalda Tuska w tych wyborach znalazła się w dość trudnej sytuacji. Z jednej strony nie można trzymać się z daleka od procesów paneuropejskich, a z drugiej nie można być szczególnie entuzjastycznie nastawionym do współpracy z Niemcami. Czyli kandydat na prezydenta Rafał Trzaskowski pozostaje zakładnikiem nastrojów społecznych w Polsce. A jak pokazuje praktyka, są one dość antyniemieckie, antyukraińskie, a choćby eurosceptyczne. Przynajmniej nie tylko wyborcy PiS czy „konfederaci” będą się sprzeciwiać wzmacnianiu roli Niemiec w UE. Dlatego Rafał Trzaskowski „paplał” o Ukrainie jako strefie buforowej.

Oceny, scenariusze i rzeczywistość

Następnie pojawia się pytanie: jaki los polscy wyborcy przewidują dla swojego państwa? Wielu w Polsce ma nadzieję, iż ich kraj, który podjął jeden z pierwszych kursów zbrojeniowych, będzie w stanie odpowiednio się obronić w razie konfliktu. choćby jeżeli NATO nie będzie mogło gwałtownie skorzystać z piątego akapitu. Część konserwatywnego środowiska liczy na Amerykanów, budując dobre relacje z Donaldem Trumpem. Choć tutaj warto zwrócić uwagę na politykę Trumpa na Bliskim Wschodzie – szczególnie na umowy zawarte z Arabią Saudyjską, Emiratami, Katarem, a choćby politykę wobec Syrii, gdzie miłość do nieposłusznego Izraela gwałtownie zmieniła się w bilionowe kontrakty z Katarem.

Pewna część Polaków spodziewa się, iż rosyjska agresja jest możliwa tylko wobec małych państw bałtyckich, iż Putin nie odważy się zaatakować Polski. Mogłoby się wydawać, iż Polsce uda się zająć takie samo stanowisko, jak w przypadku ataku na Ukrainę. Ale Ukraina nie była ani członkiem NATO, ani członkiem Unii Europejskiej. A przyjęcie ukraińskich uchodźców było jej dobrą wolą. A tutaj stanie się obowiązkiem. Według tego scenariusza sama Polska może stać się strefą buforową – ale dla tych samych Niemiec.

A najgorszym momentem w tym scenariuszu jest niechęć Europejczyków do walki i umierania za ojczyznę. Zresztą dotyczy to również samej Polski. Może się okazać, iż nie będzie miał kto walczyć z tą nowoczesną bronią.

Potrzeba zmian w stosunkach z Ukrainą

W tym kontekście niezwykle istotna staje się zmiana polityki wobec Ukrainy. Trzeba powiedzieć, iż w nowoczesnej polityce ukraińskiej Polski jest zbyt wiele historii. Warto podkreślić, iż do niedawna główną przeszkodą była kwestia ekshumacji polskich ofiar. To jedyna kwestia, która dawała stronie polskiej przewagę moralną. Teraz sytuacja się zmieniła i jeżeli starzy realizatorzy polityki historycznej na Ukrainie nie dorzucą nowego oliwy do ognia, to on przygaśnie.

Jeśli chodzi o bohaterów i antybohaterów 80-letniej wojny, to na Ukrainie nie ma już heroizacji. Przynajmniej obecny rząd dawno już porzucił politykę historyczną ery Poroszenki. Mimo to retoryka antyukraińska jest bezlitośnie eksploatowana w wyborach parlamentarnych i prezydenckich w Polsce. Wyjaśnienie nie może być proste, ale tendencja jest wyraźnie widoczna: uniemożliwić Ukrainie zostanie zbrojną awangardą UE, utrudnić jej przystąpienie do Unii i pożądane jest, aby pozostała szarą strefą, w której niepokoje panują na stałe. To znaczy, swego rodzaju „dzikim polem” między Rosją a Polską, gdzie najnowsi niezarejestrowani Kozacy powstrzymają rosyjską inwazję. jeżeli chodzi o możliwe przystąpienie Ukrainy do UE, to tutaj Polska przypisała sobie rolę referencyjnego kontrolera „europejskości”, sama rozdarta między partykularyzmem a wymuszonym współistnieniem z Niemcami w UE.

Obserwując uderzający rozłam w polskim społeczeństwie , nieprzejednaną walkę głównych obozów politycznych i groźny wzrost prawicowych populistów, trzeba stwierdzić: Polska nie poradziła sobie z tym wyzwaniem. Zamiast przyłączyć się do tworzenia nowej architektury bezpieczeństwa na kontynencie, wzmacniając skuteczność UE poprzez włączenie Ukrainy, Warszawa bała się konkurencji z jej strony w przyszłości. Zamiast wzmacniać swoją pozycję w UE poprzez stworzenie nowej linii współpracy: Londyn – Warszawa – Kijów, przypisuje Ukrainie rolę wiecznego pariasa – rolę szarej strefy buforowej. Być może nie zdając sobie sprawy, iż wiodąca rola Berlina w tworzeniu wspólnych europejskich sił zbrojnych opartych na Siłach Zbrojnych Ukrainy ostatecznie zepchnie Polskę na margines.

Nawet flirtowanie z Paryżem wbrew Berlinowi nie pomoże, ponieważ Paryż również chce być wśród liderów nowej Europy. Scenariusz izolacjonistyczny jest możliwy tylko tymczasowo, dopóki trwa wojna na Ukrainie. Ale zmieni się natychmiast, gdy tylko zawieszenie broni i pokój nadejdą na Ukrainę. Możliwe, iż z czasem, gromadząc nowy potencjał uzbrojenia, Rosja postanowi nie powtarzać „ukraińskiego błędu” i przeprowadzi na przykład operację „Korytarz Suwalski”, grożąc katastrofą dla całego systemu bezpieczeństwa Polski. Operacji tej mogą bowiem towarzyszyć groźby użycia broni jądrowej z terytorium Białorusi.

Wtedy zachodni partnerzy Polski mogą również „nie mieć czasu” na zgromadzenie wystarczającego potencjału do zaangażowania się w poważną wojnę. I dlatego wydaje się, iż Polska wcześnie przymierzyła się do roli zachodniego zaniepokojonego sąsiada Ukrainy. Może się okazać, iż sama kiedyś osiągnie status strefy buforowej.

Autor – Wasyl Rasewicz

za: Буферна зона
—————————————–

Kim jest Wasyl Rasewicz?

Doktor nauk historycznych, specjalizacja „Historia Ukrainy” (1996, Instytut Studiów Ukraińskich im. Iwana Krypiakiewicza Narodowej Akademii Nauk), absolwent Wydziału Historii Lwowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Iwana Franki (1991). Temat rozprawy – „Ukraińska Narodowa Partia Demokratyczna, 1899-1918”.

Stażysta w Instytucie Historii Europy Wschodniej Uniwersytetu Wiedeńskiego, Instytucie Historii Europy Wschodniej i Studiów Regionalnych Uniwersytetu w Tybindze (Niemcy). Był stypendystą: Constantin Jirecek (Wiedeń, Austria), ÖAD (Austria), Alfried Krupp von Bohlen (Niemcy), Hanns-Seidel-Stiftung (Niemcy), Gerda Henkel Stiftung (Niemcy), DFG (Deutsche Forschungsgemeinschaft) (Niemcy). Uczestnik konferencji i seminariów naukowych na Ukrainie, w Polsce, Austrii, Niemczech, Francji, Belgii i Izraelu. Brał udział w pracach nad projektami w Instytucie Ludwiga Boltzmanna (Graz, Austria): „Kriegserfahrungen an der Ostfront des Ersten Weltkriegs im Vergleich” (Doświadczenia wojny na froncie wschodnim podczas I wojny światowej: analiza porównawcza) oraz „Die Ukraine zwischen Selbstbestimmung und Fremdherrschaft 1917-1922” (Ukraina między niepodległością a obcą dominacją 1917-1922).

Zajmuje się redakcją naukową projektu „Interaktywny Lwów”, projektami wystawienniczymi i badaniami w dziedzinie historii publicznej.

Zainteresowania naukowe: historia Galicji w XIX i XX wieku, polityka historyczna, polityka pamięci i miejsca pamięci.

Wybrane publikacje:

Polityka pamięci i pomników: Lwów – Czerniowce / Czerniowce w kontekście procesów miejskich w Europie Środkowej i Wschodniej. Czerniowce 2008. S. 237-247.
Polityka pamięci i przezwyciężanie stereotypów międzynarodowych // Historyczne mity i stereotypy oraz relacje międzyetniczne we współczesnej Ukrainie. Lwów 2009.
Habsburgowie dla Ukrainy? Wilhelm von Habsburg und Kaiser Karl I / Karl I (IV.), Der Erste Weltkrieg und das Ende der Donaumonarchie. Wien-Rom, 2007 S. 223-230.
Die Westukrainische Volksrepublik z 1918/19. // Die Ukraine zwischen Selbstbestimmung und Fremdherrschaft 1917-1922. Graz, 2011 Sonderband 13. S. 181-203.
Die Sicht von innen – Besatzungsalltag. // Die Ukraine zwischen Selbstbestimmung und Fremdherrschaft 1917-1922. Graz, 2011 Sonderband 13. S. 325-345.
Duchowieństwo greckokatolickie: wymiar polityczny, kulturowy i społeczny // Wielka Wojna 1914-1918. I Ukraina: w 2 księgach. / [Konst. AND. Prezenter; przewodniczący redakcji V. Smoliy]. – Kijów: Klio, 2013 – Księga. 1: Eseje historyczne. – S. 604-621 [red. A. Zayarniuk]. Eseje historyczne. – S. 604-621 [red. AND. Zayarniuk].
Zachodnioukraińska Republika Ludowa 1918-1919 / Powstanie Ukrainy: samostanowienie, okupacja i wojna na Ukrainie 1917-1922, Toronto 2015 S. 132-155. Widok z wewnątrz: Życie codzienne podczas okupacji / Powstanie Ukrainy: samostanowienie, okupacja i wojna na Ukrainie, 1917-1922, Toronto 2015, s. 280-298.
Kościół i życie religijne // Historia Lwowa. T.2. Lwów, 2007. s. 525-536. (0,7 s. L.
Kryzys gospodarczy. Problemy społeczne // Historia Lwowa. T.3. Lwów, 2007. s. 416-422. (0,7 p.L.)
Rassewytsch W., Zur Geschichte der Region Galizien // Deutsche Akademie für Sprache und Dichtung. Jahrbuch 2008 Wallstein Verlag, s. 14-23.
Galicyjskie duchowieństwo greckokatolickie w I wojnie światowej: aspekty polityczne, kulturowe i społeczne (w współautorstwie z A. Zayarniukiem) // Kovcheg, T. VI. Przemoc władzy wobec wolności sumienia. Lwów, 2012. s. 160-192. (1,7 p.L.)
Ukraina: kino narodowe, narracja narodowa, prośby o „korektę” historii // Czasopismo naukowe Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego. Dziennikarstwo związane z komunikacją medialną, Tom VII, Lwów, 2015, s. 86-101

Wasyl Rasewicz jest czołowym publicystą działu analityki serwisu informacyjnego https://lviv.media/

Wasyl Rasewicz zajmuje się także historią najnowszą stosunków ukraińsko-żydowskich. Nie jest wykluczone, a raczej wszystko na to wskazuje, iż sam jest narodowości żydowskiej’

Jego dwa wykłady zostały przedstawione w języku rosyjskim w dniach 14-16 września 2017 r. na seminarium dla młodzieży izraelskiej w Tel Awiwie zatytułowanym „Żydzi i Ukraińcy: Kontrowersyjne kwestie pamięci historycznej”. Poniżej przedstawiono główne tematy wykładów.
„Twórcy pamięci: Ukraińcy i Żydzi w polityce historycznej współczesnej Ukrainy”

Czym jest polityka pamięci? Jakie przeciwstawne opinie i podejścia istnieją we współczesnej Ukrainie w kontekście polityki historycznej pamięci? Instrumentalizacja historii: w jaki sposób pamięć historyczna jest wykorzystywana przez różne siły polityczne do promowania swoich celów? Konkurencja między ofiarami i konkurencja pamięci. Kim są bohaterowie: ci, którzy zabijali, czy ci, którzy ratowali innych ludzi? Jak kształtowała się koncepcja „Żydokomuny” („Żydokomuny”) od lat 20. do 40. XX wieku? Koncepcja „Ukraińców i Żydów: zawsze blisko siebie, ale prawie nigdy razem”. Stworzenie pozytywnego mitu żydowskiego poparcia dla niepodległości Ukrainy w Galicji. Krytyka koncepcji: „Niech ukraińscy i żydowscy historycy wzajemnie przyznają się do grzechów i spowiadają się z błędów i zbrodni ludu”.

„Jak nie obrażać ludzi: Współczesne dyskusje o historycznych etnonimach (nazwach) Żydów i Ukraińców”

(wybór i tłum. PZ)

Читать всю статью