Sprawa Dariusza Mateckiego. Adam Bodnar mówi o „latyfundium Suwerennej Polski”

news.5v.pl 8 часы назад

We wtorek do Sejmu trafił wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu posłowi PiS, dawniej politykowi Suwerennej Polski, Dariuszowi Mateckiemu, a także na wyrażenie zgody Sejmu na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie w związku ze śledztwem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości oraz jego fikcyjnym zatrudnieniem w Lasach Państwowych.

Dowody w tej sprawie dostarczyły podstaw do podejrzenia popełnienia przez posła PiS sześciu przestępstw, które zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności.

„Matecki jest podejrzany o wyprowadzanie pieniędzy”

Według ustaleń Zespołu Śledczego nr 2 Prokuratury Krajowej, która prowadzi śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, Matecki, działając w porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości w okresie, gdy kierował nim Zbigniew Ziobro, uczestniczył w ustawianiu konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości i wyprowadzaniu publicznych pieniędzy do powiązanych z nim organizacji – Stowarzyszenia Fidei Defensor i Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia.

— Z dowodów zdobytych przez prokuraturę wynika, iż pan Dariusz Matecki jest podejrzany o wyprowadzanie pieniędzy poprzez te właśnie granty dla tych organizacji. Jest podejrzany o ustawianie konkursów i też udział w procederze prania brudnych pieniędzy. Także to są bardzo poważne zarzuty, tym bardziej, iż jest cały szereg osób, które są tutaj związane z tym procederem. Sam nie mógł tego robić — ocenił Bodnar we wtorek wieczorem w TVP Info.

Pytany o ewentualną odpowiedzialność b. szefa MS Zbigniewa Ziobry w tej sprawie minister-prokurator generalny odpowiedział, iż nie chce uprzedzać biegu wydarzeń, natomiast wskazał, iż we wniosku o uchylenie immunitetu Mateckiemu są opisane spotkania w domu Ziobry w Jeruzalu pod Skierniewicami, gdzie dochodziło do ustaleń wyników konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości.

— Zwracam uwagę na jedną rzecz, iż nie może Zbigniew Ziobro się zasłaniać w taki sposób mówiąc, a to tylko Marcin Romanowski , mój zastępca, mój wiceminister, a ja o niczym nie wiedziałem — powiedział Bodnar.

Bodnar: Fundusz Sprawiedliwości był takim latyfundium

Minister przypomniał przy tym list prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego do Ziobry przed wyborami parlamentarnymi w 2019 r., w którym Kaczyński zażądał zakazania kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu w kampanii wyborczej. — Co więcej, NIK wysyłała raporty, na które Ministerstwo Sprawiedliwości w żaden sposób nie reagowało. choćby minister (Michał) Dworczyk (ówczesny szef KPRM) poganiał ministra Ziobro, żeby coś z tym zrobili, żeby zareagowali na raporty NIK i było milczenie — dodał Bodnar.

— Fundusz Sprawiedliwości był takim latyfundium, które było w dyspozycji środowiska Suwerennej Polski i służyło ono różnym celom, nie tylko tym dotacjom dla uprzywilejowanych, zaprzyjaźnionych podmiotów, ale też finansowaniu różnych dodatkowych celów — ocenił.

Читать всю статью